-Freddy. - wyszeptał fioletowowłosy ściskając jego ramię mocniej.
-Nie, zostaw mnie.
-Nigdy cię nie zostawię.
Po tych słowach Bonnie jak najszybciej zbliżył się do brunet i pocałował go.
-Ja... - nie dokończył kiedy czerwonooki złapał go za nadgarstki i przycisnął do ściany.
-Nic już nie mów. - powiedział jak najbardziej kochająco Bonnie.
Freddy zmróżył zapłakand oczy i lekko się uśmiechnął.
-Naprawdę Ci tak na mnie zależy?
-Eh... - niebieskooki nie wiedział co odpowiedzieć więc tylko przekręcił głowę w drugą stronę, tak żeby stracić Bonniegomz pola widzenia.
Czerwonooki tylko zaśmiał się lekko i pogładził go dłonią po policzku.
-Kocham Cię... - wydusił wreście z siebie brunet kładąc dłoń na jego (dłoni XD ).
-Ja Ciebie też. - powiedział po czym poprawił kosmyk zasłaniający twarz niebieskookiego.
Po jakiejś minucie Freddy chwicił czerwonookiego za rękę po czym wybiegł z nim daleko od Pizzeri.
Po chwili byli już na polanie (Ja naprawdę nie wiem jak animatroniki mogą tak sobie uciekać z Piprzejśćdo jakieś polany, ale niech będzie xD ), właśnie zachodziło słonńce a jego promienie przeczesywały wysoką, suchą trawę. Wszystko otoczone było ciepłem słońca a na niebie były widoczne zarysy nadchodzących gwiazd. Oboje usiedli na trawie i splotli swoje dłonie.
-Kocham Cię... Bardzo... - powiedział półgłosem brunet i opar głowę o jego.
Fioletowowłosy nic nie odpowiedział tylko pogładził ręką jego dłoń. Byli wpatrzeni w zachodzące słońce. Trwali tak przez jakiś czas po czym Bonnie pomógł wstać niebieskookiemu i przytulił go.
-Nigdy Cię nie opuszczę, pamiętaj...- Powiedział i wtulił się w niego jak najmocniej.
[3 AM]
Freddy już zasnął a czerwonooki siedział jeszcze chwilę przy nim, myślał o tym wszystkim co się wydarzyło i te myśli nie dawały mu spokoj. W końcu zmieszany wstał i poszedł się przejść. Miał nadzieję, że spotka Chice która poprawi m humor.
Pod nieobecność Bonniego obok pokoju w którym spał brunet przechodził Foxy. Widząc go przypomniał sobie wszystko co aię stało i chciał zemścić się na fioletowowłosym. Podszedł do niego i usiadł opierając się plecami o ścianę. Freddy leżał na dość ciepłej podłodze owinięty w starą zasłonę która zastępowała mu kołdrę. Przez chwilę czerwonowłosy wpatrywał się w jego twarz po czym wyciągnął z kieszeni dość ostry nóż. Przeleciał jeszcze raz wzrokiem twarz bruneta i lekko naciął mu gardło. Niebieskooki natychmiast się ocknął i chciał krzyknąć ale nie miał siły. Czerwona, szklista krew leciała szybko z jego szyji. Wydobył się z niego jedynie lekki, cichy jęk po czym jego powieki opadły. Foxy tylko przyglądał się całej sytuacji ze spokojem. Nie okazywał żadnych uczuć mimo iż w sercu czuł rozpacz i miał ochotę zabić siebie samego za to co zrobił. Odszedł ze spuszczoną głową i zatopił głowę w swoim wysokim kołnierzu. Upuścił po drodze zakrwawiony nóż i szedł w ciemnościach z otwartymi oczyma, nie ważył nic z siebi wydusić. Dopiero teraz dotarło do niego co zrobił, i jak bardzo żałuje.
Po drodze powrotnej czerwonooki przeszedł obok Foxy'iego. Miał na twarzy lekki uśmiech a jego oczy szkliły się w świetle lamp. Spojżał na niego lecz ten nawet nie drgrną. Przez chwilę Bonnie był zmieszany ale nadal radosny w sercu. Gdy dotarł do progu drzwi otworzył je lekko i podszedł do bruneta. Leżał bokiem do drzwi więc dopiero po chwili czerwonooki zrozumiał co się stało. Z oczy płynęły mu łzy, w sercu czuł melancholie która go przytłacza. Klęknął przy nim po czym zdołał usłyszeć dyszenie Freddiego które cały czas brzmiało coraz ciszej.
-Freddy.. - powiedział jak najgłośnije mógł kładąc głowę na jego ramieniu.
-K-kocha Cię. - zdołał wyszeptać brunet kładąc rękę na jego policzku.
-Nie... Nie. Zrozum nie odchodź odemnie. Do cholery, nie! - wykrzyczał jak najgłośniej mógł.
Krew już skrzepła i Freddy przy każdym ruchu odczuwał ból. Nie wiedział czy umrze czy jeszcze przeżyje. Był tym bardzo przejęty a jego serce biło jka najmocniej i najszybciej.
-Ja nie chce Cię opuścić pamiętaj... Zawsze Cię kocham... - wydusił z siebie ostatnie słowo po czym zmróżył oczy i otworzył usta żeby złapać ostatni oddech.
-Nie! Cholera, nie! - głos czerwonookiego przeszedł cały lokal i po chwili prawie wszyscy stali w drzwiach.
Nie zwracając uwagi na pozostałych Bonnie ostatni raz pocałował Freddiego i cały czas trzymał go mocno za rękę. Do końca z nim był. Nigdy go nie opuścił...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
NIE WIEM JAK TO MOŻLIWE ALE PO PRZECZYTANIU TEGO ŻEBY SPRAWDZIĆ BŁĘDY SAMA SIĘ POPŁAKAŁAM :<< Wiem... Nie nadaję się do scen śmierci xD To już koniec. Po prostu nic innego nie wymyśliłam chociaż zastanawiałam się jeszczę nad samobójstwem Freddiego :33 No cóż... Może będę pisać jakieś OneShoty z Fnafa ;v; Podobało się? Gwiazdka! To na tyle kochani! Piszcie w komętarzach czy się podobało! Pa pa :*