Nazywam się John. Mam 14 lat, a mój młodszy brat 8. Na imię miał Jeff. Zawsze się dobrze dogadywaliśmy, ale w ostatnim tygodniu wszystko się zmieniło. Mój brat zaczął się ze mną kłócić. Czasami mi nawet wygrażał. Kiedy mu zaproponowałem żebyśmy zagrali razem w piłkę, jego ulubioną grę, zaczął powtarzać, że nie ma brata , że grałbym tylko w piłkę i że piłka mu mnie zabrała.
Obudziłem się w nocy. Spojrzałem na zegarek, była 3.00. Nad moim łóżkiem stał mój brat, cały blady, z pustką w oczach i nożem w ręku. Pod nosem szeptał "nie mam brata, nie mam brata." Kazałen mu iść spać ale on ciągle swoje. Nagle poczułem ukłucie na klatce piersiowej i wypłynęła krew. Ostatnie co usłyszałem to było "w końcu cię odzyskałem, bracie."
Obudziłem się. Uff, naszczęście to był tylko sen. Spojrzałem na zegarek. Była 2.59. I wtedy usłyszałem ciche skrzypienie drzwi w moim pokoju.Cześć! Mam nadzieję że ten rozdział wam się spodoba. Gwiazdkujcie, komentujcie.
Narka!