W pewnej kawiarni, w której pracuje Mia Torreto siostra Dominika Torreto zjawia się codziennie wielu facetów którzy uwielbiają się ścigać a są oni między innymi Brayan Oconer, Jessy, Dominik Torreto, Wins i wielu innych. Brayan który pracował u Harrego codziennie wpadał tam na tuńczyka a także żeby porozmawiać trochę z Mią. Raz także wpadli faceci z grupy Dominika Torreto czyli Jessy i najważniejsze Wins. Wins nigdy nie lubiał Brayana ponieważ on zakochał się w Mii a wiedział że Brayan morze mu przeszkodzić w byciu z nią dlatego zawsze dochodziło do bujek przed kawiarnią. - Ej ty Oconer zamuw se morze zestaw frytek- Wins próbował podpuszać Brayana. - Sory wole tuńczyka. - U nas nie jada się tuńczyka idioto.
I tak zaczeła się bujka Oconera i Winsem.
Mia nie umiała wytrzymać jak oni się biją więc powiedziała.
- Don idź coś zrób Don ja nie żartuje rozdziel ich. -Ale Don jak zwykle stroił sobie żarty.
-Mia coś ty mu dała.
-Don ja nie żartuje zrób coś.- Don się obrócił i zobaczył że to nie żarty co mówiła Mia. Od razu pobiegł i ich rozdzielił i już miał zamiar przyłożyć Oconerowi jak ten zaczoł się bronić.
- Hola.....a ja nic nie zrobiłem on na mnie napadł.- Don był wkurzony wyrwał Winsowi portfel Oconera z ręki i oddał go Brayanowi i zapytał.
-Pracujesz u Harrego?
-Tak a co?
-No to już tam nie pracujesz. - Brayan zebrał się i ile sił w silniku pojechał do swojej pracy. Tam zastał także załamanego szefa.
-O co chodzi szefie.
-Był u nas ten facet.
-No i co ci powiedział pewnie to że masz mnie zwolnić
-No tak ale ja mu powiedziałem że trudno teraz o dobrych pracowników.
-Bez obaw a do rzeczy potrzebuję dwie takie butle na dzisiejszy wieczór
-Ale to zbyt ryzykowne nawet najlepszy kierowca sobie z tym nie poradzi stanie to co nie powinno i wylecisz w powietrze.
- Nie bój się ja już umiem to opanować. - Tego samego dnia wieczorem przed wyścigiem.
-Siema stary mów mi Hector nazwiska sam nie umiem wypowiedzieć.
- Siemka Brayan, Brayan Oconer. - Podszedł do nich jeszcze jeden facet.
-No siemanko to twój wóz -A Oconer odpowiedział.
- No chyba obok niego stoje co
- Wiesz mówią nie ważne obok czego stoisz ważne jak tym jeździsz o jadą.-Don z całą ekipą zebrali na miejscu gdzie miał zacząć się wyścig.
- No siema co tam słychać. -Don już zaczynał się bawić. Nagle podchodzi do niego jego dziewczyna.
- Maoo czuje tanie perfumy spadajcie albo was rozjade - A Don odpowiedział.
- Tylko gadaliśmy
- Aha- Nagle zaczeła się gadka o wyścigu
- No to w takim razie. -Ale przerwał im Brayan i powiedział.
- Ej mogę się też ścigać? Jeżeli wygram zabieram kasę lecz jeśli przegram zwycięsca zgarnia forsę $ i mój samochód. - A Don na to.
-No to pokaż to twoje cudo.- I jeden z facetów powiedział.
- O jasna hole....a ma tyle tego że morze nawet latać.
- To co jestem coś wart- Zapytał ze śmiechem Oconer a Don mu na to.
- No wiesz tego jeszcze nie wiemy ale możesz jechać. -Wszyscy zebrali się w jedno miejsce, wszystkie auta ustawione były po dwóch stronach ustawiane a na środku widniał tylko czarny, biały, czerwony i zielony samochód te właśnie zaraz miały rozpocząć swój wyścig. Wszyscy byli strasznie podekscytowani. Wszyscy oczekiwali na jeden znak który dawał im pewność o starcie. Na środek ulicy wyszła jedna z dziewczyn obserwujących wyścig i zaczęła odliczanie.
- Gotowi do startu START! - I pognali co jeden to lepszy wszyscy dawali z siebie wszystko najpierw zakręt później jeszcze ostrzejszy zakręt na prowadzeniu był Dominik Torreto i Brayan Oconer. Dawali z siebie wszystko. Jeszcze parę kilometrów od mety włączyli dopalacze pierw dopalacz włączył Brayan i to był jego błąd. Dominik już wiedział co robić włączył wszystkie dopalacze w swym wozie i pognał na sam koniec linii mety. Na miejscu wszyscy gratulowali zwycięscy, kiedy na miejsce jako drugi przyjechał Brayan wszyscy patrzeli na niego z wielkim podziwem.
- Hi -Brayan nie mógł powstrzymać śmiechu.
-A ty co się tak szczerzysz- Zapytał Don a Brayan no to.
- A temu, że prawie cię miałem.
- Ty mnie miałeś.
- Tak- Wszyscy wsłuchiwali się w rozmowę Dona i Brayana. Nagle jeden z kolegów Dona poinformował wszystkich.
-Uwaga gliny się zbliżają zmywajcie się z tamtąd.- Po tym wszyscy wsiadli w swoje wozy i odjechali jak najszybciej gdzie się tylko da. Don pojechał do miasta i skrył swój wóz następnie ubrał brązową skórzaną kurtkę i udawał że jest zwykłym przechodzącym lecz kiedy podjechał radziowóz od razu rozpoznali Dominika. Ten zaś obrócił się i jak najszybciej uciekał w przeciwną stronę. Nagle podjechał Brayan i zagadał.
- Wskakuj no już bo nie mamy czasu.- Don wsiadł do wozu Brayana i pojechali aż pod sam dom Dona. Ale
CO BĘDZIE DALEJ DOWIECIE SIĘ W KOLEJNYM ROZDZIALE KOCHAM TEN FILM WIĘC STARAM SIĘ PISAĆ JAK NAJLEPIEJ MAM NADZIEJE ŻE ROZDZIAŁ 1 PODOBAŁ SIĘ WAM I LICZE NA KOMENTARZE LUB LIKE. CZEKAJCIE NA KOLEJNY ROZDZIAŁ.
CZYTASZ
Szybcy i wściekli.
AdventureTa książka opowiada o tym jak dwaj mężczyźni poznali się na wyścigach samochodowych i których później łączyła wielka przyjaźń. Oboje byli niepowstrzymani w każdych misjach zawsze trzymali się razem i sobie pomagali. Po jakimś czasie stali się szwagr...