Rozdział 1.

591 20 8
                                    

W pewnej kawiarni, w której pracuje Mia Torreto siostra Dominika Torreto zjawia się codziennie wielu facetów którzy uwielbiają się ścigać a są oni między innymi Brayan Oconer, Jessy, Dominik Torreto, Wins i wielu innych. Brayan który pracował u Harrego codziennie wpadał tam na tuńczyka a także żeby porozmawiać trochę z Mią. Raz także wpadli faceci z grupy Dominika Torreto czyli Jessy i najważniejsze Wins.  Wins nigdy nie lubiał Brayana ponieważ on zakochał się w Mii a wiedział że Brayan morze mu przeszkodzić w byciu z nią dlatego zawsze dochodziło do bujek przed kawiarnią.      - Ej ty Oconer zamuw se morze zestaw frytek- Wins próbował podpuszać Brayana.                                      - Sory wole tuńczyka.                                                                                                                                                      - U nas nie jada się tuńczyka idioto. 

I tak zaczeła się bujka Oconera i Winsem. 

Mia nie umiała wytrzymać jak oni się biją więc powiedziała.

- Don idź coś zrób Don ja nie żartuje rozdziel ich. -Ale Don jak zwykle stroił sobie żarty.

-Mia coś ty mu dała.

-Don ja nie żartuje zrób coś.- Don się obrócił i zobaczył że to nie żarty co mówiła Mia. Od razu pobiegł i ich rozdzielił i już miał zamiar przyłożyć Oconerowi jak ten zaczoł się bronić.

- Hola.....a ja nic nie zrobiłem on na mnie napadł.- Don był wkurzony wyrwał Winsowi portfel Oconera z ręki i oddał go Brayanowi i zapytał.

-Pracujesz u Harrego?

-Tak a co?

-No to już tam nie pracujesz.  - Brayan zebrał się i ile sił w silniku pojechał do swojej pracy. Tam zastał także załamanego szefa.

-O co chodzi szefie.

-Był u nas ten facet.

-No i co ci powiedział pewnie to że masz mnie zwolnić

-No tak ale ja mu powiedziałem że trudno teraz o dobrych pracowników.

-Bez obaw a do rzeczy potrzebuję dwie takie butle na dzisiejszy wieczór

-Ale to zbyt ryzykowne nawet najlepszy kierowca sobie  z tym nie poradzi stanie to co nie powinno i wylecisz w powietrze. 

- Nie bój się ja już umiem to opanować. - Tego samego dnia wieczorem przed wyścigiem.

-Siema stary mów mi Hector nazwiska sam nie umiem wypowiedzieć.

- Siemka Brayan, Brayan Oconer. - Podszedł do nich jeszcze jeden facet.

-No siemanko to twój wóz -A Oconer odpowiedział.

 - No chyba obok niego stoje co

- Wiesz mówią nie ważne obok czego stoisz ważne jak tym jeździsz o jadą.-Don z całą ekipą zebrali na miejscu gdzie miał zacząć się wyścig.

- No siema co tam słychać. -Don już zaczynał się bawić. Nagle podchodzi do niego jego dziewczyna. 

- Maoo czuje tanie perfumy spadajcie albo was rozjade - A Don odpowiedział.

- Tylko gadaliśmy

- Aha- Nagle zaczeła się gadka o wyścigu

- No to w takim razie. -Ale przerwał im Brayan i powiedział.

- Ej mogę się też ścigać? Jeżeli wygram zabieram kasę lecz jeśli przegram zwycięsca zgarnia forsę $ i mój samochód. - A Don na to.

-No to pokaż to twoje cudo.- I jeden z facetów powiedział.

- O jasna hole....a ma tyle tego że morze nawet latać.

- To co jestem coś wart- Zapytał ze śmiechem Oconer a Don mu na to.

- No wiesz tego jeszcze nie wiemy ale możesz jechać. -Wszyscy zebrali się w jedno miejsce, wszystkie auta ustawione były po dwóch stronach ustawiane a na środku widniał tylko czarny, biały, czerwony i zielony samochód te właśnie zaraz miały rozpocząć swój wyścig. Wszyscy byli strasznie podekscytowani. Wszyscy oczekiwali na jeden znak który dawał im pewność o starcie. Na środek ulicy wyszła jedna z dziewczyn obserwujących wyścig i zaczęła odliczanie.

- Gotowi do startu START! - I pognali co jeden to lepszy wszyscy dawali z siebie wszystko najpierw zakręt później jeszcze ostrzejszy zakręt na prowadzeniu był Dominik Torreto i Brayan Oconer. Dawali z siebie wszystko. Jeszcze parę kilometrów od mety włączyli dopalacze pierw dopalacz włączył Brayan i to był jego błąd. Dominik już wiedział co robić włączył wszystkie dopalacze w swym wozie i pognał na sam koniec linii mety. Na miejscu wszyscy gratulowali zwycięscy, kiedy na miejsce jako drugi przyjechał Brayan wszyscy patrzeli na niego z wielkim podziwem.

- Hi -Brayan nie mógł powstrzymać śmiechu.

-A ty co się tak szczerzysz- Zapytał Don a Brayan no to.

- A temu, że prawie cię miałem.

- Ty mnie miałeś.

- Tak- Wszyscy wsłuchiwali się w rozmowę Dona i Brayana. Nagle jeden z kolegów Dona poinformował wszystkich.

-Uwaga gliny się zbliżają zmywajcie się z tamtąd.- Po tym wszyscy wsiadli w swoje wozy i odjechali jak najszybciej gdzie się tylko da. Don pojechał do miasta i skrył swój wóz następnie ubrał brązową skórzaną kurtkę i udawał że jest zwykłym przechodzącym lecz kiedy podjechał radziowóz od razu rozpoznali Dominika. Ten zaś obrócił się i jak najszybciej uciekał w przeciwną stronę. Nagle podjechał Brayan i zagadał.

- Wskakuj  no już bo nie mamy czasu.- Don wsiadł do wozu Brayana i pojechali aż pod sam dom Dona. Ale

CO BĘDZIE DALEJ DOWIECIE SIĘ W KOLEJNYM ROZDZIALE KOCHAM TEN FILM WIĘC STARAM SIĘ PISAĆ JAK NAJLEPIEJ  MAM NADZIEJE ŻE ROZDZIAŁ 1 PODOBAŁ SIĘ WAM I LICZE NA KOMENTARZE LUB LIKE. CZEKAJCIE NA KOLEJNY ROZDZIAŁ.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 21, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Szybcy i wściekli.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz