Obudziła się wiedząc że to co zrobiła poprzedniej nocy było złe... ale podobało jej się to: widziała jego ból podczas zemsty... strach w jego oczach, kiedy jej nóż rozcinał skórę a ona zlizywała krew ze świadomością, że teraz się jej boi, że może mu zadać cierpienie o wiele większe niż on jej...cieszyła się każdą chwilą jego bólu, krzykami i prośbami o przestanie... nóż rozpoczął wyjątkowo skomplikowany taniec po zmasakrowanym ciele, rzeźbiąc niezwykłymi tatuażami. Dotarła do jego ust i przecięła je słuchając niemego krzyku a potem pocałowała słodko, zaczęła się nim bawić: więcej bólu więcej pocałunków. Chciała obu tych rzeczy i w końcu kiedy jego oddech zaczął zwalniać miała dość: zakończyła tą zabawę wbijając nóż w serce, a następnie pod osłona nocy wymknęła się z jego pokoju i przepełniona radością wróciła do domu, nie spłukując nawet z rąk jego krwi.
Była tak poukładana osobą a zrobiła coś takiego. Nie wierzyła ale czuła satysfakcję.Wstała z łóżka i poszła do łazienki... świtało. Uczesała się, zmyła krew i brud i poczuła że wraca dawna, ułożona Natalia.... a jednak nie. Wiedziała ze zrobi to znowu. Ubrała się i poszła do szkoły. Natychmiast po wejściu przybiegła Kaja i zawiadomiła o wszystkim
- Ktoś zabił w nocy Kylara.
- Wiem- odparłam siląc się na spokojny ton. Byłam cicha przez resztę dnia ale nikt nie zauważył.
Wróciłam do domu późno i od razu poszłam spać.Wtem obudził mnie jakiś dźwięk... w pokoju ktoś był i skradał się do mnie, trzymając w ręce nóż, a ja nagle zapragnęłam aby wbił go w moje ciało.
Zrozumiał przekaz i po chwili wbił nóż... bolało ale było cudownie. Zaczęłam czuć obecność w mojej głowie a chwilę potem rozległ się głos: choć za mną.
