Weszłam do gabinetu mojego ojca. Miałam z nim odbyć poważną rozmowę na temat mojej pracy i chłopaka, którego nie miałam. Wreszcie zapragnął o tym porozmawiać i dojść do jakiegoś porozumienia. On naciska na mój ślub z Lucasem oraz pracę u niego w hotelu, a ja na własne mieszkanko, studia i brak jakiegokolwiek narzeczonego na głowie.
- Co powiesz na mały... hm... zakład? - Spytał tata, a ja uniosłam kąciki ust ku górze.
Wiedział, jak mnie do czegokolwiek przekonać. Odkąd tylko pamiętam, miałam zawsze inne zdanie od ojca, więc zakładaliśmy się o coś. Dzięki temu polubiłam wygrywanie, a nienawidziłam przegrywać, bo tata wtedy szykował dla mnie dość nieprzyjemne kary... Jednak prawie zawsze udawało mi się i ich unikałam, to tata musiał pozwalać mi na rzeczy, które sobie wywalczyłam. Właśnie dlatego kocham wygrywać.
- A co masz na myśli?
- Masz pół roku na znalezienie porządnej pracy i chłopaka, tylko mądrego, Roxanne, nie jakiegoś przygłupa.
- Co będę z tego miała? - Spytałam od razu, a on uśmiechnął się w moją stronę.
- Jeśli ci się uda, będziesz mogła zamieszkać w swoim własnym domu, który ci się z pewnością przyda podczas studiów. Oczywiście biorę wszystkie raty i kupno na siebie - powiedział, a ja zamarłam. MÓJ OJCIEC CHCIAŁ MI ZAFUNDOWAĆ DOM, A DO TEGO MIAŁ POZWOLIĆ MI WYJECHAĆ NA STUDIA! Tego jeszcze nie było. - Ale jeśli przegrasz, daję ci pracę w jednym z moich hoteli. O, no i nie zapomnijmy, wyjdziesz za Lucasa.
No tak. Zawsze u ojca jest jakieś „ale" w tym wypadku kwestia mojego więzienia w naszym dość sporym mieszkaniu, które po śmierci ojca ma odziedziczyć Lucas - mój przyszły mąż. Chyba, że wygram, wtedy będę go nazywać niedoszłym narzeczonym.
- Zgoda - odparłam bez zastanowienia. - Znajdę pracę i chłopaka, a ty kupisz mi ten dom i puścisz na studia.
- Powodzenia, Roxanne. Trzymam za ciebie kciuki.
- Niech tatuś szykuje się na wydatki, bo zamierzam wygrać - powiedziałam z uśmiechem, ściskając dłoń starszego mężczyzny na fotelu za biurkiem.
I właśnie tak wpakowałam się w największe bagno, z którego nie było już powrotu. Nie było już z tego wyjścia - po prostu musiałam wygrać, a ktoś nauczyć mnie, jak znaleźć chłopaka.
***
To pierwsza historia, którą postanowiłam napisać na wattpadzie, także proszę o cierpliwość do mojej osoby :D
CZYTASZ
Naucz mnie.
Teen Fiction"-Co powiesz na mały.. hm.. zakład? -Spytał tata, a ja uniosłam kąciki ust ku górze. (...) -A co masz na myśli? -Masz pół roku na znalezienie porządnej pracy i chłopaka, tylko mądrego, Roxanne, nie jakiegoś przygłupa. -Co będę z tego miała? -Spytała...