- Aishhhh nie wierzę - krzyknąłem i zrezygnowany opadłem na fotel.
- Mark Hyung! Nie narzekaj mamy przynajmniej troszkę wolnego... Odpoczniemy - Bam Bam dalej spokojnie przeglądał gazetę. Ughhh czy tylko ja tu nie byłem zadowolony?
- Wy patafiany jedne! - CEO uderzył ręką o biurko - Myślicie, że jak umiecie tak po pylać po angielsku to w życiu będzie wam łatwo?! NIE. Sami pewnie nie wytrzymacie nawet jednego dnia w obcym kraju! - otarł ręką czoło i uśmiechnął się łagodnie - Dlatego właśnie dwa miesiące wakacyjne spędzicie w obcym kraju. Dostaniecie tam normalne mieszkanie i będziecie żyć jak ludzie stamtąd. Witamy w prawdziwym świecie!
Nie tak, że opcja wakacji mi się nie podobała. Po prostu wyobrażałem sobie je zupełnie inaczej. Miałem wrócić do domu do mamy i chorej babci... A nie jechać gdzieś daleko do Europy! Ughhhh...
No ale nie było opcji. Już chwile później wylądowaliśmy w samolocie z bagażami na dwa miesiące mieszkania w... no właśnie gdzie? Nikt nam nie raczył powiedzieć. Dostaliśmy tylko mapę sporego miasta z zaznaczonym adresem i klucze. Miałem nadzieję, że chociaż będziemy żyli w jakimś centrum czy coś.
W końcu wsiedliśmy do samolotu i polecieliśmy w świat. Dalej oczywiście nikt nam nie chciał powiedzieć gdzie się wybieramy.
Lot trwał z 13 godzin i gdy w końcu wylądowaliśmy szczęśliwi i zesztywniali wytoczyliśmy się z samolotu. Jednak nawet po tym jak znaleźliśmy się w hali przylotów dalej nie wiedzieliśmy gdzie jesteśmy. Wszystkie napisy były w jakimś dziwnym języku... Rozpoznaliśmy tylko Coste na drugim końcu hali. Gdyby nie to iż godzina była 23.45 pewnie wstapilibyśmy się napić...
Na nasze szczęście wszystkie znaki były podobne do tych i nas więc znaleźliśmy drogę do pętli autobusowej. Autobus 148... Stał dokładnie tam gdzie miał być.
Szczęśliwi iż nie mieliśmy wielkich problemów z dotarciem wsiedliśmy. Przy numerku wyświetlał się bardzo śmieszny napis który nawet sobie zapisałem!Zjazd do zajezdni
Pisałam to chyba 4 razy i dopiero teraz mi się udało! Ugh prawie się poddałam ale ff zbyt piękny żeby tak go zostawić...
No chłopców czeka wycieczka po nocnej Warszawie ;]] zobaczymy jak sobie poradzą.
CZYTASZ
I'm not a stalker! - GOT7 [ZAWIESZONE]
FanfictionIdole mają mnóstwo rodzajów fanów. Jednym z nich jest stalker - ktoś kto śledzi swojego idola gdzie tylko może. Tego właśnie idole nie znoszą najbardziej. Co będzie w takim razie, jeśli role się odwrócą? "Nie rób drugiemu co tobie nie miłe" tym raze...