Dla Sehuna miłość była pustymi definicjami, jednorazowymi wypadkami. Nic nie miało prawa zdarzyć się po raz drugi, nic nie miało prawa być ważne w tym świecie: kłamstwa, do których zwykł przywyknąć były tylko pomocną ścieżką, po której stąpał twardo.
Sehun patrzy jak na jego łóżku przeciąga się Jongin, widzi jak mięśnie starszego falują pod skórą i nabierają masy przy każdym ruchu. Sehun przyznaje przed samym sobą, że każdy moment spędzony z mężczyzną napawa go w miarę „przyzwoitym" poczuciem bezpieczeństwa i rozkoszy.
- Twój wzrok jest nachalny.
- Nigdy ci to nie przeszkadzało.
Sehun wdrapuje się ma materac. Zarzuca dłonie na ramiona przyjaciela i pcha go na poduszki – w sekundowych uściskach gra z nim o dominację.
- Zastanawiałeś się – Jongin przełyka ślinę; wodzi dłońmi po nagich plecach Sehuna – jak wyglądać będzie twoje życie?
Oh gorzko się śmieje. Przechyla głowę i wpatrując się w ciemne oczy kochanka, wyznaje najprostsze słowa, których i tak nikt nie będzie pamiętał, a które dla niego są czymś w rodzaju znikającego na wietrze dymu.
- Zawsze, gdy widzę przeszłość. Zawsze, Jongin.
Sehun nie pamięta, czemu w jego mieszkaniu nagle znajduje się tak wiele ubrań bruneta, ani czemu za każdym razem pozwala mu wyciągać z szafy swoją odzież. To w pewien sposób bardziej przybliża ich do siebie, bardziej niż Sehun pozwoli komukolwiek. Bo jest to tylko on – tylko Kai, którego obecność zaznaczona jest w jego życiu od bardzo dawna.
Sehun zatraca się w chwili takiej jak ta, nie myśli o przeszłości. Trwa tak jak powinno się trwać – w normalności życia, bez piekielnych ogni za sobą i diabolicznych oczu przed sobą. Sehun uśmiecha się, robi to bardzo rzadko i tylko w obecności kogoś kto potrafi zabrać od niego te niezliczone ilości cierpienia.
W mijającym, wczesnym poranku, tkwi coś co daje mu siłę na dalszą walkę. Może są to dwie filiżanki kawy, może tylko czarna koszula rozpięta do połowy, być może sama obecność Jongina. Sehun tylko zatraca się w tym uczuciu i trzyma je tak samo mocno jak ciche słowa kierowane do niego w chwili pożegnania.
Dla Sehuna przechadzka korytarzami firmy jest niczym wielkim. Zmienia się ona, gdy jego nogi same niosą go do biura Luhana. Nie może zrozumieć siebie, swojego zachowania i tego, że mimo powtarzanych w kółko słów nie umie wyprzeć ze swojej świadomości mężczyzny, którego nie zna.
Wnętrze biura nie zmieniło się ani odrobinę, nadal jest przestronne i panuje w nim porządek. Jedyne, co zmieniło się to Luhan, którego dłonie drżą.
Sehun marszczy brwi. Trzymając dłonie na klamce waha się, nie jest pewny czy ma wchodzić, czy też zaczekać aż Luhan zostanie sam.
- To w twoim interesie! – Sehun widzi jak szorstko wypowiedziane słowa uderzają w Luhana. – W twoim cholernym interesie, skurwysynie.
Sehun wycofuje się starając rozgryźć zaistniałą sytuację. Czemu Yifan jest u Luhana, czemu w takim momencie go poniża? Z tego co wie, Luhan jest niewyobrażalnie dobry w tym co robi. Więc czemu?
Sehun podejmuje desperacką próbę, robi to impulsywnie i bez zastanowienia – wchodzi do biura roztwierając drzwi szeroko.
- Luhan... - Tłumi swoją wypowiedź napotykając rozwścieczone spojrzenie swojego szefa. – Dzień dobry.
Sehun wciąga gwałtownie powietrze. Nigdy wcześniej nie był tak świadomy potęgi Yifana, jego zaborczości i władzy nad innymi.
Pokój, w którym przyszło Sehunowi dostrzec prawdziwe cechy osobowości Wu był tylko pustym, nic nie wartym miejscem – tak samo nieliczącym się przedmiotem w codzienności uciekających dni.
![](https://img.wattpad.com/cover/47475807-288-k725341.jpg)
CZYTASZ
Not about angels (ZAWIESZONE)
FanfictionTytuł: Not About Angels Rodzaj: au, smut, dramat, obyczaj Pairing: hunhan(main), sekai, krishun, chanhun, sehunxeveryone Ostrzeżenia: przekleństwa, używki wszelkiego rodzaju, sceny erotyczne, niezrozumiałe treści, masochizm, sadyzm, przemoc Opis: Se...