Drake
Usłyszałem dźwięk dochodzący zza drzwi małego garażu w kierunku w którym zmierzałem. Docierały do mnie głosy moich przyjaciół, którzy już na mnie czekali. Nie mogłem sie na niczym dzisiaj skupić, ciągle myślałem o moim "ojcu", o którym wczoraj powiedziała mi matka.
Często zmieniałem szkoły, wyrzucali mnie za wagary, bójki. Wychowałem się na ulicy, a raczej to ona mnie wychowała, to tu poznałem Chrisa, Liama, Ruby, Olivie. To oni stali się moja nowa rodzina. Pewnie zastanawiacie się co gdzie jest moja "prawdziwa" rodzina? Moja matka ciągle pracuje, stara się jakoś utrzymać nasze skromne mieszkanie,a ojca nie znałem aż do wczorajszego wieczoru, kiedy z trudem przekonałem mamę o tym, że chociaż to powinienem wiedzieć. Okazało się, że jest bogatym biznesmenem, mającym swoja firmę, dwa domy, apartament, okazało się też, że mam siostrę, którą zamierzam w najbliższym czasie poznać.
Z zamyśleń wyrwała mnie muzyka:
So why anytime I bleed you let me go,
Anytime I feed you get me know
Anytime I see you let me know
But, I planted that seed just let me goI'm on my knees when I'm (beggin)
'Cause I don't want to lose (you)
I got my arms on spread
And I hope that my heart gets fed
Matter of fact girl I'm begginBeggin, beggin you
Put your loving hand out, baby
Beggin, beggin you
Put your loving hand out, darling-No nareszcie, ile można na ciebie czekać?!- przywitała mnie moja dziewczyna Ruby, przytuliła mnie, przykrywając moją twarz swoimi ciemnymi włosami
-Przepraszam, miałem kilka spraw na mieście do załatwienia- podniosła na mnie wzrok i pociągła mnie wgłąb sali lekko się uśmiechając
Jen
Przyszłam ze szkoły, zabrałam szybko rzeczy i pobiegłam na ostatni trening przed wieczornym występem. Tak bardzo się cieszyłam, przyjdzie mój brat i ojciec, mam nadzieje, że ich nie zawiodę. Przed teatrem spotkałam Ashly
-Cześć Jen, mam nadzieję, że nie zawiedziesz dzisiaj grupy - odparła z małym zadziornym uśmiechem na ustach. Nie przepadałyśmy za sobą, uważała się za najlepszą, choć to ja wygrywałam, a ona zawsze zajmowała drugie miejsca
-Oczywiście, że nie, możecie zawsze na mnie liczyć - powiedziałam lekko ją przytulając
Po dwóch godzinach teatr zaczął się zapełniać, dzisiaj miały przyjść największe osobistości ze świata tańca co dawało dużą szansę na dostanie stypendium, a w grę wchodziła nauka w najlepszej szkole baletowej w kraju. Ostatnie poprawki, dziewczyny poprawiały makijaż, ja nie miałam na to ochoty, myślałam tylko nad tym dlaczego nie ma jeszcze mojego ojca i brata.
-Pewnie ci przeszkadzam - nagle usłyszałam znajomy mi głos, oczywiście był to mój brat Jack
-Nareszcie jesteś, bałam się, że już nie przyjdziesz - przytuliłam go, co on odwzajemnił uśmiechem
-Jak mógłbym opuścić występ mojej małej siostrzyczki - ponownie posłał mi uśmiech, w tym momencie zaczęła zsuwać się kurtyna, co oznaczało, że pozostało bardzo mało czasu do rozpoczęcia się show, Jack udał się do loży, gdzie siedział już mój ojciec. Przez kurtynę zobaczyłam mężczyznę co chwilę spoglądającego na loże mojego brata i ojca. Wydawało mi się to dziwne, ale z zamyśleń wyrwała mnie Pani Harwi, która oznajmiła nam, że zaczynamy za dwie minuty.
Godzinę później...
Występ udał się według mnie znakomicie, ale to oceni dopiero jutro Pani Greason, bardzo zależy mi na tym stypendium. Przebrałam się i wyszłam tylnym wyjściem gdzie czekał już na mnie mój ojciec i brat.
-Skarbie byłaś znakomita! - przywitał mnie tata mocno mnie przytulając
-Zgadzam się, zawsze jesteś świetna, ale dzisiaj byłaś znakomita! - odparł mój brat posyłając mi kolejny zniewalający uśmiech
-Oj, nie przesadzajcie, po prostu się staram i strasznie zależy mi na tym stypendium - odparłam i wsiadłam do samochodu. Po drodze rozmawialiśmy o tym co dzisiaj robiliśmy i o stypendium, które mogę wygrać.
Kiedy podjechaliśmy pod dom zauważyłam przy bramie jakiegoś mężczyznę, gdy podjechaliśmy bliżej, jego twarz wydawała mi się znajoma, to był ten chłopak z teatru.
Witajcie :) Nareszcie jest pierwszy rozdział! Mam nadzieję, że Was nie zawiodłam i miło się Wam go czytało. Pozostawiajcie po sobie ślad w komentarzach. Przepraszam Was też za to, ze jest taki krótki, ale wole pisać krótsze i częściej je dodawać.
Miłej lektury
Jiustina
CZYTASZ
One little angel less
RomancePodobno każdy dzień przynosi nowe doświadczenia. Ja od czasu kiedy zmarła moja mama żyję codziennie tak samo: rano idę biegać, jem śniadanie, idę do szkoły, spotykam się z przyjaciółmi, czasami z bratem, kiedy on znajdzie dla mnie czas. Jedynym świa...