Rozdział 3

11 1 0
                                    

Pogrążona w moich przemyśleniach niezauważyłam jak do mojego pokoju weszła mama. Przestrzaszyłam się.
- Cześć mamo - powiedziałam po chwili.
- Dzwoniła ciocia Rose. Pytała czy chcesz przyjechać do niej, na wakacje.
- No pewnie! A czy mogę zabrać ze sobą Mike'a? On i tak nigdzie niewyjeżdża.
- Jeszcze niewiem. Pójde zadzwonić do cioci i zaraz tobie powiem.
Po tych słowach mama wyszła z pokoju. Uwielbiam jeździć do cioci. Mieszkała ona wraz ze swoją córką Kate w ogromnym domu na obrzeżach miasta. Miała kilka koni. To właśnie u niej nauczyłam się jeździć konno. Jest tam tak cicho i spokojnie. Do okoła rozciąga się las. Mama znów pojawiła się w pokoju i powiedziała:
- Możesz zabrać Mike.
- Super! - wykrzyknęłam.
Chwyciłam za telefon i szybko zadzwoniłam do przyjaciela. Po paru sygnałach chłopak odebrał.
- Halo?
- Cześć Mike! Chcesz jechać ze mną do cioci Rose?
- No pewnie! To kiedy?
- Od razu po zakończeniu roku szkolnego.
- Oki, dobra.
- Tak bardzo się cieszę! Dobra to ja kończe. Papa.
- Paa
Rozłączyłam się. Jestem tak bardzo szczęśliwa. :)

∽ ∽ ∽ ∽ ∽ ∽ ∽ ∽ ∽ ∽ ∽ ∽

Nadszedł ten dzień. Zakończenie roku szkolnego. Wstałam o 7 rano. Wzięłam prysznic. Założyłam czarną spódniczke przed kolano, białą koszulę z rękawami 3/4 i czarne trampki. Zjadłam śniadanie i poszłam do szkoły. Tam czekał na mnie Mike.
- Pięknie wyglądasz- powiedział z uśmiechem.
- Dziękuje. Ty też nie wyglądasz najgorzej- zaśmiałam się.
Poszliśmy na sale gimnastyczną. Apel zaczął się 5 minut później. Wszyscy otrzymaliśmy swoje świadectwa. Po 40 minutach byliśmy wolni. Pożegnałam się z koleżankami.
- To co idziemy do kawiarni?- spytał przyjaciel.
- No pewnie.
Po 15 minutach byliśmy na miejscu. Zamówiliśmy lody śmietankowe z polewą czekoladową.
- O której wyjeżdżamy? - zapytał chłopak.
- O 17 masz być u mnie. Zawiezie nas Paul.
- Spoko.
Po 10 minutach kelner przyniósł nasz deser. Po zjedzeniu lodów ruszyliśmy do domu.
- Do zobaczenia- rzekł Mike.
- Pamiętaj o 17 u mnie- odpowiedziałam.
Po 30 minutach doszłam do domu. Jest godzina 12. Mam jeszcze trochę czasu. Weszłam do kuchni. Był już w niej mój brat.
- Cześć- przywitałam się.
- No hej. Jak tam zakończenie roku szkolnego?- spytał.
- Dobrze. Mam świadectwo z czerwonym paskiem.
- Gratuluję- odparł z uśmiechem.
Poszłam do pokoju i zaczęłam się pakować. Spakowałam pare krótkich spodenek, kilka koszulek, 2 spódniczki i sukienkę. Wzięłam także 2 pary trampek. Tak w razie czego. Po godzinie byłam spakowana. Miałam jeszcze sporo czasu. Usiadłam na kanapie, wzięłam laptopa. Zalogowałam się na facebook'u po czym zaczęłam go przeglądać. Po dłuższym czasie dostałam sms'a. A było w nim:
Już niedługo.

Zaginiona z rodu BladerenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz