Wszystko zdarzyło się w dniu, kiedy Luke Hemmings zachorował. Podobno.
Chłopaki praktycznie stanęli na głowie, żeby skończyć wcześniej kilka wywiadów i przewlec swój tyłek przez pół stanu, tylko po to by odwiedzić biednego Luke'a.
Nad ranem wpadli do jego mieszkania. Calum z siatką owoców i leków z supermarketu obok, co śmiesznie kontrastowało z ich wyglądem. Jak zawsze mieli na sobie markowe, punkowo-rockowe ciuchy, idealnie zrobione fryzury i stylowe okulary przeciwsłoneczne, które Michael właśnie zdjął i założył za swoją czarnozieloną, luźną koszulkę z napisem Green Day.
Żaden z nich nie był w stanie sobie wyobrazić, jak to musiało wyglądać, gdy jedna z najpopularniejszych punkowo-popowych kapeli muzycznych w całej swej okazałości buszowała między apteką, a działem spożywczym.
- Pewnie jeszcze śpi – mruknął Ashton, poprawiając hipsterskie okulary. Zapomniał się i spróbował przeczesać swoje lekko kręcone blond włosy, na których znajdowała się czerwona bandana. Zdał sobie sprawę z tego co robi i cofnął rękę.
Calum kolejny raz podrzucił w ręku klucze. Usłyszał głośny hałas i zamarł na chwilę.
Po schodach zbiegła dziewczyna. Widząc ich, rozpędzona zatrzymała się na samej krawędzi schodka, o mało nie spadając z paru ostatnich. Złapała się poręczy, a potem szybko naciągnęła mocniej w dół czerwoną, kraciastą koszulę Luke'a. Zmieszana, skrzyżowała nogi.
- Luke! – zadarła głowę i zawołała, gdy tylko Michael zaczął uśmiechać się jak zbereźne, szarlatańskie dziecko z horroru.
- Po prostu zamknijcie oczy albo się odwróćcie – jęknęła, zażenowana całą tą sytuacją.
Przebiegła przy nich przez mały, ciepły hol w stronę kuchni, mimo iż żaden z nich nawet nie starał się udawać, że nie będzie patrzeć. Widzieli jak jej długie, ciemne włosy, koszula i bose stopy znikają za drzwiami.
Calum wyszczerzył się. Luke właśnie schodził na dół, w pośpiechu zakładając luźną bluzkę i dopinając swoje czarne spodnie z przecięciami na kolanach. Włosy miał w całkowitym nieładzie, co mogło oznaczać udany wieczór.
- She's kinda hot though – zanucił zadowolony Calum. Szturchnął ramieniem Ashtona. Ten skończył bezczelnie lustrować miejsce, gdzie jeszcze chwile temu widział dziewczynę i wyrażając tym samym opinię, która siedziała mu w głowie, zadziornie dokończył następny wers.
- Yeah, she's kinda hot though. – Luke posłał mu zirytowane spojrzenie.
Michael tylko zagwizdał rytmicznie swoją spóźnioną część. Przekręcił głowę i popatrzył na niego nieco szalonym wzrokiem.
Luke postanowił zignorować chórek specjalistów od szyderstw i zgryźliwych uwag. Poszedł w stronę kuchni.
- Nie wiedziałem, że tak szybko ozdrowiałeś stary. To musiał być jakiś cud! – zawołał za nim Ashton. Pozostali dwaj zarechotali, w tym Michael trochę przerażająco, jakby był chory psychicznie. Luke nie odwrócił się, tylko zmarnowany pokazał w ich kierunku środkowy palec.
CZYTASZ
She's kinda hot || L.H. (Flash Fiction)
FanfictionLuke Hemmings zachorował. Podobno. Calum wyszczerzył się. Luke właśnie schodził na dół, w pośpiechu zakładając luźną bluzkę i dopinając swoje czarne spodnie z przecięciami na kolanach. - She’s kinda hot though – zanucił. Flash Fiction. Wszystko jes...