Shot napisany kiedyś, dawno temu. Trochę poprawiony, jednak niewiele. Zainspirowany filmem, który kiedyś obejrzałam. I znowu - identyczny tekst znajduje się na moim drugim blogu, więc jeśli znajdziecie, to nie zarzucajcie mi kopiowania, plagiatu, itp.
A teraz, enjoy ♥
PS: Czekam na wasze komentarze i gwiazdki, bo to motywujące do wstawiania kolejnych rzeczy i cóż. Wiem, że nie jestem mistrzem, ale od tego są wasze uwagi, żeby mnie poprawić : )
~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~* ~ * ~
Leżałem na zielonej trawie w jego objęciach. Wielki cień drzewa rosnącego nade mną przysłaniał mi słońce, tworząc przyjemny chłód na twarzy. Czułem również wokół siebie ciepło, które z wolna mnie usypiało. Ziewnąłem cicho i spojrzałem w oczy mojego kompana, ponownie zatapiając się w ich soczystym kolorze. Kochałem wpatrywać się w jego źrenice. Były takie wciągające i niebezpieczne. Niczym wir. Chłopak uśmiechnął się do mnie i jeszcze mocniej do siebie przyciągnął, wsadzając nos w moje włosy. Zachichotałem cicho, gdy poczułem jego oddech na głowie.
- Co ty wyprawiasz? – mruknąłem, nadal się uśmiechając i majstrując przy jakimś patyku znalezionym pod nogami.
- Bawię się – szepnął mi do ucha, tym samym nawijając kosmyk moich włosów na palec.
Pokiwałem głową ze zrozumieniem, odwracając się do niego i siadając okrakiem na jego biodrach. Złożyłem na jego ustach krótki i motyli pocałunek, by następnie mocno się do niego przytulić.
- Kocham cię, wiesz? – mówiąc to ponownie dzisiejszego dnia złączyłem nasze usta.
Już chciałem się oderwać, jednak Harry mi nie pozwolił. Mocno i namiętnie przywarł do moich warg, całując je i muskając z widocznym uczuciem oraz miłością.
- Ja też – westchnął i zaczesał moją przydługawą grzywkę na bok. Uśmiechnął się.
Nagle naszą błogą ciszą wstrząsnął dźwięk szkolnego dzwonka, obwieszczający koniec przerwy. Jęknąłem głośno i wstałem z ziemi, otrzepując niewidzialne pyłki z moich nowych spodni.
- Chyba czas na lekcje - burknął długowłosy i z ociąganiem podniósł się na nogi. Złapałem go za rękę i pociągnąłem w kierunku wzywającego nas budynku.
Ja i mój chłopak byliśmy razem w tej samej klasie. A teraz zaczynała się przedostatnia godzina. Lekcja sztuki. Najbardziej przez nas znienawidzony przedmiot. Z wahaniem weszliśmy do klasy, jednak na nasze szczęście nauczyciel jeszcze nie przybył. Prędko więc usiedliśmy na wyznaczonych wcześniej miejscach.
Siedzieliśmy praktycznie z tyłu, jednak dzieliło nas jedno krzesło. Ja zajmowałem to zaraz pod oknem, a Harry jednego ucznia dalej, na prawo. Ale to nam nie przeszkadzało nigdy. Codziennie wysyłamy sobie potajemne liściki, kiedy bardzo nam się nudzi podczas ględzenia profesora Stewensa.
Zgrabnie przeczesałem włosy i zacząłem wyjmować z plecaka potrzebne rzeczy. Wyszukałem ulubiony długopis w piórniku i ceremonialnie zacząłem przygryzać jego końcówkę w buzi. To był mój taki sposób, żeby się od stresować. Nagle poczułem jak przeszywa mnie jakieś stalowe spojrzenie. Moje ciało przeszły ciarki i nieprzyjemny chłód, a ja aż się wzdrygnąłem na to uczucie. Zdezorientowany rozejrzałem się uważnie po sali, jednak każdy uczeń był zajęty sobą. Nie było niczego dziwnego. Nikt nie zabijał mnie spojrzeniem. Już chciałem ponownie przyjrzeć się wszystkim twarzom, jednak wejście profesora przeszkodziło w moim małym polowaniu. Westchnąłem.
CZYTASZ
Not Safe || Larry ✔
FanfictionLouis i Harry, szczęśliwa w sobie zakochana dwójka. Aż do dnia, kiedy w szkole wybucha strzelanina.