Dziewczyna, którą poznałem w szkole, stała się kobietą, dla której żyłem. A ja z zakochanego chłopaka, zmieniłem się w mężczyznę, który żył tylko dla jednej osoby. Tylko dzięki jednej osobie. A nasza miłość nie była długa. Nasza nie, bo widzicie między „nasza" a „moja i jej" jest pewna różnica. Ja kochałem ją długo, ona mnie od dawna, ale otwarcie kochaliśmy się nawzajem zaledwie miesiące. Kilka miesięcy, dziewięć miesięcy.
Była wiosną w środku zimy.
Uśmiechem, gdy płakałem.
Ciszą, gdy krzyczałem.
Snem w bezsenną noc.
Odpowiedzią, gdy nic nie było wiadome.
A teraz jestem sam w bezsenne zimowe noce, kiedy płaczę i krzyczę, nie znając odpowiedzi.