Calvia wstała i rozprostowała bolące ją plecy. Wróciła tak zmęczona z pracy, że zasnęła na stołku i teraz boleśnie odczuwała tego skutki.Od czasu kiedy wampiry wtargnęły do jej miasta, życie Calvi zmieniło się diametralnie. Teraz ktoś w kim płynęła krew był traktowany jak niewolnik, pracownik, ktoś gorszy albo jak potencjalny obiad. Dawniej prowadziła własną kwiaciarnię, codziennie budziła się, kiedy przez okno wkradały się pierwsze promienie słońca. Zrywała kwiaty z własnego ogrodu i pozdrawiając wszystkich znajomych szła do pracy.
Trudno to było nazwać pracą, to była przyjemność, widzieć jak młodzi ludzie wchodzą do kwiaciarni i obdarowują siebie drobnymi bukietami. Jak szepczą sobie czułe słówka i jak wspólnie marzą o przyszłości, domu i rodzinie.
A teraz? Teraz to nie była jej kwiaciarnia. Wampiry przejęły ją i zmusili do pracy. Dostawała drobne wynagrodzenie, które ledwo starczało na jedzenie i ubrania. Codziennie wysłuchiwała krzyków swojej szefowej, codziennie dostawała twarz, bo "kwiaty nie były równo ułożone". Nie było już zakochanych par, były bogate wampiry, które traktowały ogromne wiązanki kwiatów jako rutynę i zwyczajny epizod ich życia.
Była niedziela, jedyny dzień "wolny". Zasunęła zasłony i zamknęła drzwi na klucz. Wyszła na tłukliwą ulicę, pełną szarawego tłumu ludzi. Delikatny deszczyk siąpił i jej buty szybko przemokły. Kierowała się na południe, w odwrotną stronę od nagich iglic pięknego zamczyska, w którym mieszkał młody władca. Każdy urlop, każde zwolnienie, każdy wolny dzień od pracy spędzała tak samo- szła na spacer do pobliskiego lasu.
Kiedy zniknęła za zarysami drzew, zdjęła buty i szła boso po zabłoconej drodze. Gdy w końcu parskania koni, głosy ludzi i szmer kół od dyliżansów ucichły zaczęła śpiewać:
"Złote polne kłosy, cichy szelest mórz,
białe me stokrotki, piękniejsze od róż.
Znów niebieskie niebo, czernią zasnute jest,
chmury ponownie płaczą, pełne łez, pełne łez."
To była chyba jedyna rzecz, która została z jej dzieciństwa, jedyny odblask dawnych dni. Nigdy nie słyszała żadnej kołysanki -to była jej kołysanka. Calvia nie miała rodzeństwa, matka zmarła przy porodzie, a owa krótka przyśpiewka podobno była jej ulubioną piosenką. Dlatego też jej sentymentalny ojciec śpiewał jej ją, gdy Calvia nie mogła zasnąć.
Łzy popłynęły po jej policzkach, w objęciach lasu nie miała już siły powstrzymywać emocji, które kryły się w niej. Czuła, że była za młoda na to wszystko co ją spotkało. Wychowywała się bez rodziców, bo tata ciężko pracował i wracał do domu już koło północy, nigdy nie miała grona bliskich przyjaciół. Starała się poświęcać swój cały wolny czas nauce, a później pracy, dzień w dzień to samo -teraz żałowała. Ojciec zginął broniąc wolności ludzi, a ona nigdy tak naprawdę go nie poznała. Została jej tylko ta piosenka i śpiewając ją czuła choć namiastkę rodziny, której tak naprawdę nigdy nie miała.
Usiadła pod drzewem, i wtuliła sie w mokry mech. Zasnęła wykończona pracowaniem do późna.
***
Jego kroki odbijały się od marmurowej posadzki. Wysokie buty z czarnej lekkiej skóry, zakończone małymi ozdobnymi skrzydełkami smoka, które trzymały się na umięśnionych nogach w ciemnych, wąskich spodniach, gniewnie wybijały rytm na kamiennej podłodze. Właściciel owych nóg, okryty był pięknie tkanym, granatowym płaszczem, który opinał jego dość szeroką i umięśnioną klatkę piersiową, sprawiając wrażenie jakby idealnie wpasował się w skórę i każdą jej wypukłość czy dołek.
Myśli wampira biegały po jego głowie. Zamieszki na wybrzeżu, strajk w środkowej części państwa, bitwy toczone w Wilczych Górach. Ledwo dwa lata temu tak bardzo cieszył się z wygranej, z tego, że osiągnął to czego, nie osiągnął, żaden z jego przodków. Teraz jednak było coraz gorzej, jego państwo było niszczone od środka i na zewnątrz.
Fakt, że krajem obecnie władała wampirza monarchia, był idealnym pretekstem by łupić jego kraj przez sąsiednie, ludzkie państwa.
Wojny toczyły się przecież tak od stuleci: Inna kultura, wyznanie... rasa. To nigdy nie wróżyło dla polityki czegoś dobrego. Musiał szybko zareagować, gdyż w innym wypadku nie będzie się cieszył tym krajem nawet rok.
Czyjeś kroki wdarły się do jego sennego rytmu stóp i rozmyślań.
Był to Dymitr, wampir, któremu zdradzał najwiecej swoich przemyśleń. Ktoś komu ufał bezgranicznie. Nawet ojcu nie opowiadał tak wiele jak jemu. A teraz kiedy żaden z nich nie miał przy sobie ani matki, ani ojca traktowali się jak bracia.
-Za dużo myślisz wasza wysokość. -Dymitr uśmiechnął się i podał przyjacielowi kieliszek czerwonego wina.
-Jak tu nie myśleć, kiedy państwo powoli rozpada się na kawałki?- Książę odpowiedział pozwalając sobie na uniesienie kącików ust.
-Jeśli mogę coś zasugerować Natan... -Dymitry zaczął z poważną miną. -Nie chcę cię pospieszyć ale musisz znaleźć sobie jakąś żonę, żonę, która da ci sojusz z jakimś państwem.
-Tak, ja również o tym myślałem. Tyle, że widzisz, jest mały problem. -Książę odłożył kieliszek wina, a Dymitr ponaglił go gestem. -Jeśli poślubię wampirzycę to będzie to niczym poparcie pretekstu do ataku sąsiednich państw.
-No, to... -Dymitr zawahał się. -Może poślubisz ludzką księżniczkę z jednego z sąsiadujących państw?
-I tu jest właśnie drugi problem. Chodzi o to, że każde państwo ma jakieś starodawne układy z innymi krajami. Jeśli poślubię jedną z księżniczek, to na pewno znajdzie się państwo które zaatakuje mnie z powodów politycznych.
-To, co ty chcesz zrobić? wyjść za faceta?
Książę posłał mu mordercze spojrzenie. Dymitr tylko wyszczerzył zęby. Nie był on nazbyt poważną postacią. Zawsze miał lekki problem z kulturą i odpowiednim zachowaniem. Cały czas chodził z głową w chmurach i nie potrafił zachować powagi, nawet na smutnych uroczystościach.
-Muszę poślubić taką kobietę, która z jednej strony zagwarantuje mi nietykalność wśród ludzi, a z drugiej strony nie będzie obiektem politycznych sporów. -Oczy młodego władcy błysnęły dziwnie.
-Co masz na myśli? -powiedział Dymitr zaintrygowany jego nagłą zmianą tonu.
-To, że ożenię się ze zwykłą mieszczanką.

CZYTASZ
Śmiertelna Królowa [POPRAWIONA WERSJA ZOSTANIE WYDANA]
VampireSerania. Stolica państwa Ivecta w którym władzę po wygranej wojnie objęła wampirza dynastia. Jednak wygranie wojny nie zakończyło problemów młodego władcy. Książę chcąc uniknąć kolejnych konfliktów zbrojnych postanawia poślubić zwykłą, nieznaną mu m...