~~ Caroline ~~
Opuszkami palców przetarłam przygaszone powieki. Zapowiadał się kolejny dzień ciężkiej pracy i niespodzianek. Święta. Spoglądając w kalendarz cieszyłam się jak małe dziecko. Ze względu na wysoką temperaturę przepadałam za okresem letnim, wakacyjnym. Mroźne noce, poranki przynosiły dodatkowe przeziębienia i złe samopoczucie. Jednak nie tym razem.
Ochoczo podparłam ciało na łokciach spoglądając za okno. Duże płatki śniegu opadały intensywnie na powierzchnie ziemi jeden za drugim. Liczne zaspy śnieżne formowały się na brzegu jezdni oraz chodnikach. Uwielbiałam obserwować mieszkańców, którzy z grymasem na twarzy a także namiastką zadowolenia odśnieżali swoje podjazdy by jechać na czas do pracy.
Praca. No tak. Były to pierwsze święta Bożego Narodzenia bez rodziców. Przez natłok obowiązków pracy, wszystkie loty ze względu na warunki pogodowe zostały opóźnione bądź odwołane. Kochani opiekunowie spędzali czas w hotelu, delektując się przysmakami, klimatem świątecznym który zafundował im hotel. Byłam zawiedziona lecz miałam u boku wsparcie drugiej osoby.
- Luke, obudź się. Musimy wstać. - ułożyłam dłoń na ramieniu blondyna, delikatnie nim poruszając.
- Jeszcze śpię. - wymruczał w poduszkę, zaspanym głosem. Mógł mieć mi za złe, że budziłam go o tak wczesnej porze. Lista rzeczy do zrobienia była naprawde długa. Ubranie choinki, zapakowanie prezentów, dekoracja podwórka świątecznymi lampkami, posprzątanie mieszkania. Wczorajsze zakupy mogłam uznać za udane. Wypełniliśmy wózek potrzebnymi produktami. Mając pod ręka fachową pomoc blondyna mogłam liczyć na pomoc w gotowaniu.
- Luke, zbudź się. Jutro są już święta. Musimy ubrać choinkę, zapakować prezenty. - podekscytowana klasnęłam ochoczo w dłonie. - Proszę. - błagałam, nie dając mu spokoju. Przez całą noc spaliśmy przytuleni do siebie. Nasze nogi zostały zaplecione. Wtopiłam policzek w pierś blondyna wysłuchując spokojnej pracy bicia jego serca. Kiedy zadzwonił budzik, zabrał do reki poduszkę nakazywać nią twarz. Wiedziałam, iż chciał przespać cały dzień. Wiedziałam również iż chciał wziąć na siebie odpowiedzialność wyręczając mnie w pracach domowych. Wiedziałam również iż nie miał na nic siły.
- Złotko. Jest godzina 8 rano. Na wszystko mamy cały dzień. Spokojnie, zdążymy. - zaspokoił, mlaskając ustami jak niemowlak. - A teraz wracaj do łózka i przytul się do mnie. Pod kołdrą jest tak przyjemnie, tak ciepło. - zapadł w słodki sen, informując mój głos. Zdesperowana musiałam wziąć sprawy w swoje ręce. Zeskoczyłam z łózka opuszczając sypialnie. Wyłożyłam na kuchennej tacy talerzyk z pokrojonymi warzywami oraz chrupkimi ciepłymi tostami. Do osobnej miseczki włożyłam kilka wafli czekoladowych nadzianych ryżem. Czekolada zawsze pobudzała Luke'a do życia. Wypełniłam nasze kubki gorącą czekoladą po czym zabrałam cały arsenał w dłonie, zmierzając w kierunku klatki schodowej. Ostrożnie stawiałam kroki na schodach by przypadkiem nie stłuc bądź nie wylać wrzątku.
- Luke? - przerwałam ciszę, przekraczając próg sypialni. Łózko na którym leżał kilka minut temu, zostało puste w dodatku perfekcyjnie zaścielone. Ułożyłam tace na szklany stoliku, szukając sylwetki blondyna. - Luke? - zawołałam ponownie, przejętym głosem. - Jesteś tutaj? - zajrzałam do łazienki, w której również go nie było. Zamknęłam drzwi na klamkę zastanawiając się dokąd mógłby pójść, schować się. Lubił prawić mi komplementy, psikusy- w granicach żartu oczywiście. Jego nieobecność mogłam uznać za kolejną zabawę.
- Bawisz się w chowanego? Luke, nie mamy czasu na zabawy. Jutro są święta Bożego Narodzenia. Musimy ubrać choinkę. - sprawdziłam wszystkie pokoje na pierwszym piętrze, bardzo dokładnie. Z ciekawości przeglądałam nawet szafy oraz zasłony - mógł również schować się za nimi.

YOU ARE READING
Psychopath "Psychopata" Christmas Shot (ff- Luke Hemmings)
FanfictionŚwiąteczny dodatek książki Psychopata. Świąteczny shot pół na pół jest powiązany z nadchodzącą drugą częścią.