Idąc chodnikiem z lekkim bólem głowy,znowu obserwowałam tutejsze tereny.Nie wiem czemu,znowu zagapiłam się w jeden punkt,widać tam zimorodka.Postanowiłam wyjąć telefon i zrobić mu zdjęcie,lecz kiedy nacisnęłam przycisk,aby uchwycić go odleciał.
-Kurwa.-powiedziałam cicho pod nosem.-Znowu spotykamy się w tej samej sytuacji,tylko bez zdartych rąk?
Nie musiałam się odwracać,bo wiedziałam do kogo należy ten głos.-Najwidoczniej.
Uśmiechnęłam się.-Chodź,zrobimy wielkie wejście.
Był podekscytowany,jego oczy świeciły się i można było wyczytać z nich niecierpliwość.Oh,Boże! Te piękne,głębokie,ciemne oczy.-Okej,ale nie rozumiem.
Powiedziałam zgodnie z prawdą.Jakie wielkie wejście?-Dowiesz się.Pewnie od swoich nowych koleżanek.
Zaśmiał się,tak pięknie jak umiał.Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym,aż dotarliśmy do mojej nowej szkoły.Nie różniła się prawie niczym od mojej starej uczelni.Była szara i miała duże okna.Wejście dla uczniów było od tyłu placówki.Było widać parę osób które się nam przyglądało.Słyszałam szepty,a on czuł się jakby jego życie tak wyglądało zawsze.Czuł się pewniej,niż przedtem.Szedł zdecydowanym krokiem,a ja prawie za nim biegłam.
-Nick może wolniej?
Zapytałam lekko zdyszana.Zatrzymał się.-Wsiadaj mi na barana!
Powiedział o wiele za głośno.Nie zastanawiając się wsiadłam na jego plecy.On trzymając mnie za nogi i moją torbę,zaczął biec.Zwrócił większość uwagi uczniów,zbliżaliśmy się do wejścia,a on nie zamierzał mnie puścić.-Słyszysz mnie,Halsey?
-Słyszę,a ty nie zamierzasz mnie puścić?
-Dokładnie.
Nick wchodził na korytarz główny,a ja śmiałam się jak głupia.I wtedy wszyscy zamarli.Oczy wszystkich skierowane były na nas.
-Oj.
Powiedziałam cicho.-To właśnie było wielkie wejście.
-Mam pierwszą chemię,zawieziesz mnie mój wierny rumaku?
Śmiałam się jeszcze głośniej,uwaga innych napawała mnie pewnością siebie.W gimnazjum byłam bardziej szarą myszką.A teraz potoczy się raczej inaczej.-Jedziemy!
Krzyknął,a ja objęłam jego szyję.Zamruczał na mój dotyk.Kiedy wchodził na schody,obawiałam się,że mnie zrzuci.Jest silny.Byliśmy pod salą,a on lekko zdjął mnie na ziemię.-Jedz więcej,jesteś strasznie lekka,Halsey.
Chciałam coś powiedzieć a on mi przerwał.
-Halsey kojarzy mi się z takimi dropsami o miętowym smaku.-O dziękuję.
Zaśmiałam się.-Zobaczymy czy tak smakujesz.
Uśmiechnął się zalotnie i odwrócił się w kierunku innej klasy.Co on ze mną robi?
-Hej!
Usłyszałam piskliwy głos.-Umm,hej.
-Czy Ty właśnie weszłaś do szkoły z Nickiem Week'iem? Do tego na jego plecach?
-Mhm,jestem Halsey.
-Ja jestem Amanda.Chodzę do 1c,a ty?
-Witaj moja nowa klasowa koleżanko!
Zaśmiałam się,na co ona też odparła śmiechem.-Jestem w tej szkole od 2 dni i już się nasłuchałam o Nicku.
-Co dokładnie?
Wtedy usłyszałam dzwonek na lekcję,wchodziłam z blondynką powoli do klasy.-Ciacho przede wszystkim,łamacz serc,buntownik.
Wyglądała jakby miała zaraz się rozpuścić w powietrzu od tego marzenia o nim.*
Jak zwykle po wf przebieram się najwolniej.Zdążyłam wziąć prysznic,a jestem już sama w szatni.Stoję w ręczniku,gdy nagle widzę Nicka,który szybko zamyka drzwi na klucz.
I się szczerzy.-Tylko go nie upuść.
Droczył się ze mną.-Muszę się przebrać.
Podszedł do mnie bliżej.-To,to zrób.
Spojrzał na mnie swoimi prawie czarnymi oczami.-To...może pójdę do łazienki.
Zablokował mi drogę.Uśmiechnął się i przyciągnął mnie do siebie.Jestem w miarę wysoka.Mam 178 cm,ale przy nim czuje się mała.Ma conajmniej 187.Położył ręce na moich pośladkach,a ja zadrżałam.Ręcznik trzymał się ledwo.Przyciągnął mnie jeszcze bliżej i wpoił się w moje usta.Musnął delikatnie moją górną wargę,dolną.Lizał mi je,po czym włożył język do mojej buzi i delikatnie przejeżdżał po nim.Zdjął swoją bluzkę,wiedziałam,że ma idealny brzuch.On jednym ruchem,zdjął mój ręcznik.Przyległam do niego bardziej,szczerze mówiąc zawstydziłam się.On całował mnie mocniej.Nadał swoje wyćwiczone tępo,ale gdy przejechał ręką po mojej kobiecości-oszalałam.-Wiedziałem,że smakujesz mięta.
Powiedział między pocałunkami.Przełożyłam ręce na jego szyje i wskoczyłam na niego.Usłyszałam dźwięk rozpinanych spodni.-Ja...tego nie robiłam.
Nagle mnie puścił.-Dobrze.Ubierz się.Będę czekał przed szkołą.
I wyszedł.A ja stałam goła i nie mogąc powstrzymać rumieńców zaczęłam się przebierać.*
Zachowywał się jakby nie było tego zbliżenia.-Gdzie idziemy?
-Patrz,dzisiaj prawie uprawialiśmy seks.
Olał moje słowa,lecz słuchałam co ma do powiedzenia.
-Już prawie z Ciebie porządna licealistka.
Słucham? Zapytałam w myślach.-Co ty masz na myśli?!
-Nic,nic.
Na te słowa poprostu się odwróciłam i pobiegłam w stronę mojego domu.
Biegłam tak szybko,nie przejmowałam się moimi rozwiązaniami sznurówkami.Biegłam jakby jutra nie było.Musze się od niego odczepić.-Halsey stój,nie to miałem na myśli!
Zaśmiałam się,lecz nie miałam już siły.Ustałam,a on już stał przy mnie.-Kurwa.Nie to miałem na myśli.
-Nie będę Twoją zabawką!
-Nie jesteś i nią nie będziesz.
-Właśnie mi pokazałeś.Nie wiem co ty chcesz zrobić,ale przestań!Nie będę porządna licealistką,będę sobą.
-Ty nic nie rozumiesz,już dawno bym cie przeleciał jakbyś była tylko moją zabawką! Jesteś dziewicą,a pierwszy raz powinien być wyjątkowy nie sądzisz?
Zabrakło mi słów,czekałam co powie dalej.On mi tak zakręcił w głowie.
-Nick...
Przerwał mi.
-Chodź ze mną.
Pociągnął mnie i szliśmy w ciszy.*
-I jak podoba Ci się w szkole?-Może być.
Odparłam obojętnie.-Ktoś Ci podpadł?
-Nie,jest okej.
-Przestań już z tym fochem.
Leżałam z Nickiem na trawie koło jeziorka.On na swoje słowa przewrócił się na bok,bliżej do mnie.Musnął moje wargi,zaczął całować moją szyję,podgryzać ucho.
-Jesteś taka piękna,Halsey.Twoje niebieskie oczy.I te usta.
Przywarł nimi i całował mnie namiętnie.