Applejack spojrzała na listę rzeczy do zrobienia.
-Wygląda na to, że wszystko jest gotowe.
O ile inny kucyk byłby zadowolony, o tyle pomarańczowa klacz była zaniepokojona. Chciała znaleźć coś, w czym mogłaby pomóc.
-Hej, Big Mac! Pomóc ci w czymś?
-Nie-odpowiedział ogier. Nachalność siostry zaczęła mu przeszkadzać.
-Jak chcesz. Gdybyś jednak mnie potrzebował, to jestem w Butiku Karuzela.
-Myślałem, że nie interesujesz się modą...
-Bo się nie interesuję. Rarity może potrzebuje pomocnego kopyta.
***********
-Hej, Rarity!-AJ wkroczyła do butiku, a w całym pomieszczeniu rozległ się odgłos dzwonka.
-Applejack, co ty tu robisz o tej porze?-biały jednorożec był zdziwiony obecnością przyjaciółki.
-Myślałam, że mogłabym ci w czymś pomóc.
-Dziękuję kochana, ale nie dzisiaj. Właśnie zamykam.
-Może ci coś przynieść?
-Naprawdę dziękuję za chęci, ale nie. Wyglądasz na zmęczoną. Myślę, że powinnaś odpocząć.
-Wszyscy mi to mówią. Mam po prostu dużo pracy, to dlatego.
-Nie chcę być nie miła, ale naprawdę muszę zrobić jeszcze kilka rzeczy przed zamknięciem. SAMA.
-Rozumiem. W takim razie... do zobaczenia!
Applejack szła uliczkami Ponyville. Rzeczywiście, zrobiła się już dosyć zmęczona. Było już późno, więc wróciła na Akry Słodkich Jabłek.
-Do stu tysięcy papierówek, gdzieś ty się szwędała!-powitał ją w drzwiach okrzyk babci Smith.
-Byłam u Rarity. Mówiłam Big Macintoshowi.
Poszła do swojego pokoju. Rzuciła się na swoje łóżko. Cały czas jedna myśl nie dawała jej spokoju. Czy to tu jest jej miejsce?
Czy tak miało wyglądać całe jej życie?

CZYTASZ
Przeznaczenie
FanfictionUroczy znaczek to przeznaczenie wypisane na boku. Każdy kucyk kiedyś je odkryje. Ale czy to musi oznaczać, że jest na nie skazany?