Luiza siedząc pod drzewem w parku i słuchając przy tym piosenek ze swojej MP3 rozmyślała nad sensem życia, zastanawiała się nad wszystkim co ją otacza dookoła oraz co by mogła zrobić by inni ją zaakceptowali. Zgarniając z twarzy swoje puszyste włosy zauważyła, że zaczął kropić deszcz. Inni w takim momencie poszliby jak najdalej, ale nie nie Luiza, ona wręcz przeciwnie, uwielbiała jak krople deszczu dotykały jej policzka, czuła wtedy zawsze spokój...
Spojrzawszy na zegarek uznała, że może lepiej już wróci do domu ze względu na późna godzinę by mama się o nią nie martwiła. Podniosła powoli swoją ciężką torbę i założyła na ramię po czym ruszyła w stronę domu.
15 min później:
-Wróciłam.. -Oznajmiła matkę dziewczyna zamykając drzwi od domu. -To dobrze, późno już. Gdzie byłaś? -W parku siedziałam.. -O tej godzinie? Ciemno jest, jeszcze się źle to dla Ciebie skończy dziecko. -Odpowiedziała zdenerwowana Izabel (Matka) po czym z powrotem wróciła do mycia brudnych naczyń. -Spokojnie jakoś żyję.. dobra, nie ważne.. Idę do pokoju. -Czekaj... -Zatrzymała dziewczynę matka. -Ktoś przysłał Tobie list, niebywałe jak na te czasy, proszę. -dodała. -Gdzie jest? -Położyłam Tobie na biurku w pokoju, spokojnie, nie otwierałam.
Luiza od razu pobiegła w stronę pokoju, zdziwił ją fakt, że dostała list, nie ma nawet adresata. Otworzyła go po czym wyprostowała kartkę. Śledząc litery nie mogła uwierzyć, przez chwilę czuła ekscytacje, ale po chwili dotarło do niej, że to pewnie wiara z jej klasy robi sobie z niej jak zwykle zwykły dowcip.
''Droga Luizo! Nie znasz mnie lecz ja w przeciwieństwie do Ciebie znam Cię bardzo dobrze, znam każdy Twój ruch, wiem co lubisz, gdzie często przebywasz, znam również szkołę do której uczęszczasz oraz wiem jakie masz relacje z innymi. Nie myśl oczywiście, że jestem jakimś psycholem. Po prostu bardzo mocno przykuwasz moją uwagę od bardzo długiego czasu, starałem się jakoś przełamać i do Ciebie podejść, ale coś mnie hamuje w tym jest problem.. może niebawem wezmę się na odwagę, może sam los nas połączy, bo wiem, że jesteśmy sobie przeznaczeni.. Trzymaj się mała.
Tajemniczy Wielbiciel''
''Ciekawe..'' pomyślała kładąc się na swoje miękkie łóżko.. ''Jest ktoś taki kto w ogóle zwróciłby na mnie uwagę? To przecież mało prawdopodobne.. mało kto widzi przecież, że istnieje więc tym bardziej nie możliwe by ktokolwiek w ogóle się we mnie zauroczył, nie jestem nikim interesującym'' Zadręczała się myślami nastolatka, jej samoocena była zaniżona na ten poziom, że ciężko było jej uwierzyć w cokolwiek. Dla niej to były po prostu kolejne zwykłe żarty, bo cóż innego? Po kilku minutach leżenia, zasnęła.
Następnego dnia, obudziły ją promienie słońca padające na jej bladą twarz, zgarnęła powoli swoje ciemne włosy i otworzyła oczy. Zerknęła na zegarek sprawdzić, która jest obecnie godzina i wstała natychmiastowo. Sobota, tego dnia Luiza zawsze chodzi do swojej chorej ciotki zanieść jej coś do jedzenia.
Idąc w stronę łazienki spojrzała się znowu się na swój list, popłynęła łezka po policzku, którą przetarła szybko rękawem. ''Szkoda, że nie potrafię wierzyć w to, że może jest ktoś kto mnie zauważa'' pomyślała smutno i poszła dalej.
Ściągnęła powoli T-shirt, w którym zasnęła, spodnie i bieliznę po czym weszła do wanny pełnej wody i piany. W między czasie umyła włosy i zęby. Ogarnęła twarz i zeszła na śniadanie.
-Hej mamo. Co na śniadanie? -Przywitała się z matka i zapytała głodna zachrypniętym głosem. -Nie wiem, dzisiaj musisz się obsłużyć sama, przepraszam. Obiad dla ciotki masz w lodówce, a ja teraz muszę lecieć, bo mam ważne wezwanie do pracy. -Dobrze..
Luiza wyjęła chleb i zrobiła sobie kanapki ze sałatą i pomidorem, jak zjadła wszystko wzięła obiad dla ciotki, założyła kurtkę i wyszła. Idąc myślała ciągle o liście, który dostała. Chciała wierzyć, że to prawda. Już nawet sobie wyobrażała danego wielbiciela jako swój ideał, ale to było tylko w jej wyobraźni w głębi duszy wiedziała, że tak na prawdę pewnie on nie istnieje, a tak na prawdę jest to wymysł jej żałosnych znajomych. Nie wiedziała czy płakać czy się cieszyć. Zgubiła się w sobie, bo bardzo chciała się zakochać...
C.D.N
CZYTASZ
Whatever
RomanceLuiza to skromna 16-letnia dziewczyna o kasztanowych włosach i pięknych niebieskich oczach mająca skromne życie. Nie jest zbyt lubiana ze strony rówieśników ze względu na to, że ma opinie kujonki i szarej myszki ze słuchawkami i książką pod ścianą...