12

16.4K 853 270
                                    

- J-Ja... - zająknęłam się, nie mogąc ułożyć żadnego sensownego zdania.

- Zrozumiałaś?! – podniósł głos, a mną wstrząsnął dreszcz i byłam w stanie tylko pokiwać głową. – Odpowiedz!

- T-Tak – mój głos ponownie zadrżał. Paul uśmiechnął się złośliwie i pogłaskał mnie po włosach. Spojrzałam na niego z odrazą.

- Grzeczna dziewczynka – pochwalił mnie ironicznie. – Gdy następnym razem będzie chciała uciec, przypomnij sobie moje słowa i pomyśl czy warto – powiedział i nie zaszczycając mnie ani jednym spojrzeniem, wyszedł z pokoju, zostawiając mnie w totalnym osłupieniu.

Obiecałam Venus, że stąd uciekniemy.

Pierwsze pytanie i zarazem ostatnie - Jak ja to zrobię?

***

Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić.

Nie chciałam siedzieć razem z tymi idiotami w salonie, ani rozmawiać z Venus tak, jakby nic się nie stało i co gorsza : stanąć twarzą w twarz z Louis'em. Było mi mega wstyd za sytuację, która miała miejsce tego ranka. Powinnam mu się oprzeć, powiedzieć żeby się odwalił, uderzyć go w twarz, w jaja... gdziekolwiek!

Zamiast tego rozłożyłam nogi przed gangsterem.

- Jesteś świetnia, Tris – prychnęłam, bawiąc się skrawkiem kołdry.

Największa radocha tego dnia.

W tym samym momencie gdy chciałam wstać z łóżka, do pokoju wszedł Louis. Zamarłam na jego widok. Louis uśmiechnął się lekko na moją reakcję.

- Jak Ci minął dzień? – zapytał wesołym tonem, zdejmując z siebie kurtkę. Nie spuszczał ze mnie wzroku podczas wykonywania tej czynności.

- Jakoś – wzruszyłam ramionami, unikając jego wzroku.

- No właśnie po Tobie słychać – zaśmiał się, kładąc kurtkę niechlujnie na fotelu i następnie poprawił swoje włosy rękoma. – Mam sprawić, żeby ten dzień był lepszy? – przygryzł dolną wargę.

- Nie! – niemal krzyknęłam. Louis ponownie się zaśmiał.

- Co, nie było Ci dobrze? – spytał niskim głosem, powoli podchodząc do łóżka. Odruchowo zaczęłam przesuwać się, by być jak najdalej niego. – Jak chcesz mogę Ci przypomnieć.

- Nie chciałam tego – warknęłam cicho.

- Twoje jęki mówiły mi co innego, mała – zacmokał, siadając na materacu, a jego ręka wylądowała na moim odsłoniętym kolanie. Cholerne spodenki. – Nie musisz ukrywać, że to Ci się podobało... Ja to widziałem – puścił mi oczko, sunąc dłonią wzdłuż mojej nogi. Zesztywniałam. Dlaczego miałam wrażenie, że jakby... chronię się przed jego dotykiem? W końcu rano nie protestowałam.

I byłam przez to na siebie cholernie zła.

- Dlaczego mnie dotykasz? – zapytałam, mrużąc na niego oczy. Myślałam, że choć trochę w ten sposób będę wyglądać na groźną.

A co najwyżej czułam się jak idiotka.

- A dlaczego dotyka się kobiety? By sprawiać jej przyjemność, gęsią skórkę na ciele, którą już masz... a Twoje nogi w tych spodenkach powodują, że powoli tracę kontrolę.

- Nie chcę, abyś mnie dotykał – powiedziałam, odpychając jego rękę. Louis westchnął, patrząc na mnie wzrokiem pełnym rozdrażnienia.

- Nie dziwię się, że nie masz chłopaka, bo jesteś w chuj niezdecydowana – fuknął, wstając gwałtownie z łóżka.

- Bo co? Bo Ciebie akurat nie chcę? – zaszydziłam.

- Gdybyś mnie nie chciała, nie rozłożyłabyś przede mną nóg – uśmiechnął się złośliwie.

- Jesteś bezczelny! – krzyknęłam oburzona. – Zmusiłeś mnie do tego!

- Tak, tłumacz się dalej – wywrócił oczami, wyjmując z szafy czarną bluzę. – Wychodzę – rzekł krótko i chwilę później wyszedł, trzaskając za sobą drzwiami. Otworzyłam lekko usta ze zdziwienia.

- Chyba trochę się wkurzył.

***

~ Louis P.O.V ~

Ta dziewczyna wkurwiała mnie każdego dnia co raz bardziej.

Myślałem, że po poranku, który jej zafundowałem stanie się mniej sztywna i pozwoli, abym dał jej małą cząstkę nieba.

Nie to nie, bez łachy.

Byłem mega wkurzony. Moim sposobem na odreagowanie zawsze była Helen. Poznałem ją w klubie któregoś dnia i od tamtej pory, gdy ja potrzebowałem sobie ulżyć, ona się do tego idealnie nadawała.

Oczywiście, marzyłem aby na jej miejscu była Tris, bo była o wiele lepsza od niej, ale... Nie mogłem jej rozgryźć. I ona mi na to nie pozwalała.

Prędzej czy później i tak mi ulegnie.

Cholera, ja potrzebowałem pieprzyć Tris, a nie Helen. Musiałem mieć Tris. To ona cholernie mnie pociągała. Była... kurwa, zajebiście ładna, zgrabna, seksowna... jej kształty naprawdę mi się podobały. Nie była jakąś chudą szmatą, a dziewczyną o krągłych biodrach i sporym cycku.

Czyli mój typ.

Wsiadłem do auta, które szybko odpaliłem i ruszyłem. Dom Helen znajdował się niecałe dziesięć minut od naszego. Ona tego nie wiedziała, bo nie chciałem aby jakaś dziwka nachodziła mnie we własnym domu. Nie ukrywam, Helen też była niczego sobie, ale Tris...

Czemu ciągle o niej myślę?

Nie mogłem wyzbyć się ze swoich myśli obrazu jej nagiej, jęczącej moje imię i to doprowadzało mnie do obłędu. Na samo wyobrażenie tego, stawał mi. Niedobrze... Bardzo niedobrze. Nigdy tak nie reagowałem na dziewczynę... Przynajmniej nie od razu. Tris naprawdę mnie pociągała.

- Nie myśl o niej Tomlinson – prychnąłem, skręcając w uliczkę i niemal od razu zaparkowałem pod małym domem Helen. Służył od przede wszystkim do jej schadzek z innymi facetami.

Tak, korzystałem z usługi dziwki, bądźcie ze mnie dumni.

Niemal od razu dostrzegłem ją w oknie. Helen była platynową blondynką o ustach glonojada. Większej szmaciary chyba nie widziałem. No, ale... dawała zamoczyć. To się liczyło.

- Hej Lou – przywitała się ze mną, uśmiechając sztucznie. Miała na sobie tylko czerwoną, satynową narzutkę, a pod spodem tylko figi. Uśmiechnąłem się zadziornie, przyciągając ją gwałtownie do siebie. – To co zawsze?

- Jestem wyjątkowo wkurwiony – odparłem niskim głosem, napierając na nią swoimi biodrami. Z jej ust wyrwał się cichy stęk.

- Zaraz coś na to poradzimy – mruknęła, wpijając się w moje wargi. Mocno wbiłem palce w jej pośladki i przygryzłem jej dolną wargę. Helen lubiła ostry seks. Tylko to nas łączyło.

Jednakże nie mogłem się skupić na pocałunku, bo w mojej głowie ciągle siedziała Tris i to co mogła ze mną robić.

- Och Tris – wymsknęło mi się. Helen przerwała nasz pocałunek i spojrzała na mnie pytająco.

- Jaka Tris? – zapytała zdziwiona.

- Nieważne, rób to co do Ciebie należy – warknąłem, zmuszając się do ponownego pocałowania jej i pokierowałem się z nią do sypialni.

****************

Kochani, przepraszam, przepraszam, przepraszam! :((( Naprawdę nie miałam czasu nic napisać, ale : JUŻ JESTEM :3 :3

Oj zły Tomlinson :/

Katie.


To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 23, 2015 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

REVENGE I l.t IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz