Z tam tego dnia pamiętam niewiele. Graliśmy wtedy mecz, były 4 min. do końca i był remis. Żadna drużyna nie chciała odpuścić.
-Luca uważaj-usłyszałem głos kapitana.
Spojrzałem w jego stronę, wtedy ktoś z całej siły na mnie wpadł, uderzyłem głową o podłogę. W tej chwili straciłem przytomność.*** tydzień później***
Obudziłem się w szpitalu, koło łóżka siedziała moja adopcyjna mama Aney. W tej chwili wybiegła z sali i wróciła z lekarzem oraz kilkoma pielęgniarkami.
-Pamiętasz, jak się nazywasz?-spytał od razu doktor.
-Jestem Luca Collins.
-Dobrze. Twoi rodzice co z nimi.
-Nie żyją.
-Pamiętasz coś z swojego dzieciństwa?
-Nie.
-Swoich przyjaciół.
-Nie przypominam sobie.
-A może przypominasz sobie co się stało.
-Nie.
-Przeciwnik walnął w ciebie z całej siły, walnąłeś głową o podłogę dzięki czemu nabawiłeś się wstrząsu mózgu. Niestety twoje kolano nie miało tyle szczęścia. Miałeś operacje udało nam się po zszywać ścięgna razem i takie tam inne rzeczy. Będziesz musiał przejść rehabilitacje, a do sportu nigdy już nie wrócisz.
Po tych słowach po czułem się jakby moje życie rozpadło się na małe kawałeczki. Później dowiedziałem się, że byłem nieprzytomny cały tydzień, i że nabawiłem się amnezji.

CZYTASZ
Prawdziwy ja
Short StoryŻycie jako sportowiec jest nie możliwe dla Luca Collinsa. Uważa on, że jego życie nie ma już sensu. To się zmienia, kiedy poznaje Hoshiego Shi.