Rozdział 2

45 5 2
                                    

Kiedh doszliśmy z Zatim na stołówkę wszyscy już tam byli. Poszliśmy i dosiadliśmy się do Kubiaka.
- Uuuu a co wy tak razem ?
- A w ryj chcesz ?! - wkurzył się Zati a ja zaczęłam się śmiać. Na kolacje był klops w sosie pomidorowym. Całkiem dobry. Gdy zjedliśmy wszyscy rozeszli się do swoich pokoi. Doszłam do siebie i zamknęłam drzwi. Nagle ktoś zapukał.
- Kogo niesie ?! - krzyknęłam
- Mnie ! - dał się usłyszeć mega optymistyczny okrzyk. Począłgałam się do drzwi i je otworzyłam. Stał tam Zati.
- Czego dusza potrzebuje ? -
- Nudzi mi się. Mogę wejść ?
- Jasne wchódź.
- Myślałaś o tej głupiej sprawie co mówiłem ci w parku. - zapytał nieśmiało siatkarz.
- Taa...
- I co ?
- W sumie możemy spróbować.
- Dzięki ! - krzyknął, złapał mnie w pasie i zakręcił w powietrzu.
- Aż tak ci na mnie zależy ?
- Najbardziej na świecie
- Jak twierdzisz. Co robimy ?
- Jest coś w TV ? - spytał Zati
- No... jest jakaś komedia. - powiedziałam i włączyłam telwizor akurat leciał Ratatouille. Uśmialiśmy się do bólu. O 23 Zati w końcu ruszył dupe i stwierdził że wychodzi.
-Dobranoc kochana powiedział i dał mi całusa w czoło.
- Dobranoc - szepnęłam. Gdy Zati poszedł do siebie, wzięłam prysznic i wskoczyłam do łóżka.

O 7 rano zostałam obudzona przez walenie w drzwi. Powlokłam się by je otworzyć. Był tam Zati i Kubiak.
- Powaliło ?
- Czemu ? - powiedział Kubi a ja wskazałam na zegar
- 7 !
- A o 7:25 śniadanie więc się szybko ogarnij. - powiedział Zatorski
- Dobra. Wejdźcie i zaczekajcie chwile. - powiedziałam i poszłam do ĺazienki. Po 15 minutach wyszłam.
- To co gotowi ?
- Dobra możemy iść.
Gdy doszliśmy na stołówkę wszyscy już tam byli. Podano nam pyszne jajka na bekonie. Po śniadaniu podszedł do mnie trener Antiga.
- Dzisiaj chłopaki mają trening. Później musisz ich wymasować. O 16 bądź w gabinecie.
- Oky będę. - powiedziałam a trener sobie poszedł.
-Dobra chłopaki ja lecę do pokoju a wy na trening.
- No to dozobaczenia o 16. - powiedział Zator i dał mi całusa w policzek. Poszłam do pokoju i włączyłam TV. Za godzinę zaczynał się maraton mojego ulubionego serialu. Ubrałam się i stwierdziłam że pojadę do sklepu po
wyprawkę na maraton. Wsiadłam do mojej kochanej hondy i pojechałam w miasto. Kupiłam sok, chipsy itd. Zapłaciłam i udałam się z powrotem do ośrodka. Właśnie zaczął się serial. O 15:50 zwlokłam się z łóżka i poszłam do gabinetu. Pierwszy przyszedł do mnie Kubiak, później Kłos. Na końcu przyszedł Zati.
- Cześć piękna ! - krzyknął w drzwiach
- No hej kotek. Jak było na treningu ?
- A wiesz całkiem okey. Tylko się wywaliłem i mnie kolano boli.
- Kładź się - powiedziałam wskazując leżankę i zakładając rękawiczki.
- Ale masz zajebiste ręce. - powiedział Zati z podziwem w głosie.
- Dzięki a teraz mam pytanko. Co robisz wieczorem ?
- W sumie nic... a jaki masz plan ?
- Możemy gdzieś na kolację pojechać do miasta.
- Okey to daj mi 30 minut bo muszę się umyć bo strasznie cuchnę.
-Dobra leć. Widzimy się za 30 minut pod wejściem.
- Okey to do zobaczenia.
- No papa. - powiedziałam a Zati wyszedł. Dokończyłam te wszystkie papiery i też poszłam się ogarnąć. Doszłam do pokoju i z powrotem go zamknęłam. Otworzyłam szafę i wybrałam czarną krótką spódniczkę, białą koszulkę i wiśniowy swetr. Zrobiłam make-up i umyłam zęby. Byłam gotowa. Wyszłam na dwór. Zati już był.
- Uuu super wyglądasz - powiedział patrząc na mnie.
- Dzięki ty też cudownie wyglądasz.
- Wiem - powiedział a ja zaczęłam się śmiać.
- To co jedziemy ? - wskazałam na mój samochodzik.
- Okey nawet wiem gdzie
- Spoko wsiadaj i prowadź.
Wsiadliśmy do samochodu i po 20 minutach byliśmy na miejscu. Przed kolacją Paweł zabrał mnie jeszcze do parku. Siadliśmy na ławce przed fontanną.
- Ale tu pięknie - powiedziałam
- Zgadzam się - westchnął
O 20 poszliśmy w kierunku restauracji. Po 15 minutach byliśmy w tym pięknym miejscu.

*****************
Mam nadzieję że się podoba
Sorry że nie było rozdziałów ale nauka itd. Teraz postaram się watawiać częściej.
Krmlvlrvl

* This is us *Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz