Dziewczyna stała przed lustrem rozczesując wciąż wilgotne włosy. Na łóżku za jej plecami leżała jej przyjaciółka i robiła coś na telefonie.
- Jak myślisz, za ile będą? - spytała wstając.
- Pewnie się spóźnią jak zwykle - zaśmiała się Ellie.
- Prawda - Cassie przytaknęła.
Ku ich zaskoczeniu po chwili zabrzmiał dzwonek od drzwi.
- Myślisz, że to oni? - Cassie zmarszczyła brwi.
- Wątpię - dziewczyna wzruszyła ramionami i zeszła na dół, żeby otworzyć. Jej oczom ukazał się jej przyjaciel i jego starszy brat- Tony. Oby dwaj mieli na twarzach ogromne uśmiechy a Will przytulił dziewczynę czule. Był od niej wyższy, więc ta musiała stanąć na palcach a chłopak uniósł ją do góry wywołując u niej wybuch śmiechu. Następnie Ellie przywitała się z Tonym.
- Gdzie Cassie? - spytał jej cicho.
- Już schodzi - zaśmiała się.
- A jednak to wy - uśmiechnęła się Cassie schodząc po schodach. - Jak to się stało, że dotarliście na czas?
- Tony przyjechał do mnie do pracy a od razu po skończonej zmianie podwiózł nas tata Ellie - wyjaśnił Will.
- I wszystko jasne - zaśmiały się dziewczyny.
Przyjaciele wyszli na dwór a Ellie podbiegła do ojca, który wciąż siedział w swoim samochodzie na podjeździe. Przeglądał jakieś dokumenty zamyślony, ale kiedy zobaczył córkę zamknął teczkę i pozwolił jej ucałować się w policzek.
- Dostałam się - szepnęła mu do ucha a na jego twarzy pojawił się dumny uśmiech. - Tylko nie mów nic mamie, chcę żeby dowiedziała się jutro na kolacji, kiedy wróci do miasta.
- Jasne kwiatuszku - odpowiedział a jego córka nie mogła powstrzymać uśmiechu. - Leć do znajomych.
Wszyscy siedzieli już w samochodzie Cassie. Zdecydowali się nim pojechać, bo był większy od tego należącego do Ellie. Dziewczyna zajęła miejsce z tyłu, obok Willa i ruszyli. Dotarli do miasteczka w niecały kwadrans i wysiedli przed ich ulubioną pizzerią znajdującą się w centrum. Śmiejąc się weszli do środka i zajęli stolik, przy którym zawsze jedli. Lokal był niewielki, ale zawsze przychodziło do niego dużo ludzi, szczególnie w weekendy. Podobnie było tym razem.
- To co zawsze? - spytała wesoło starsza kelnerka pracująca w tym miejscu od lat.
Wszyscy pokiwali głowami i po chwili kobieta przyniosła wszystkim ich średnie shaki czekoladowe.
- Pizza będzie za dwadzieścia minut - powiedziała stawiając szklanki na stole i odeszła gwałtownie ruszając biodrami przy każdym kroku.
- Nie wierzę, że jeszcze tylko te wakacje i koniec. Wyjadę do Chicago i będziecie się spotykać tu beze mnie - mruknęła Cassie.
- Hej, przecież będziesz przyjeżdżała, na święta i tak dalej - Tony pogładził ją po dłoni. - Studia to nie koniec świata. Będzie dobrze.
- Daj spokój, przecież wiesz, że to nie będzie tak wyglądało - zwróciła się do niego. - Ty i Will macie pracę, którą będziecie pochłonięci a Ellie... - spojrzała na przyjaciółkę. - Ellie też sobie coś znajdzie.
- Właściwie to już znalazłam - powiedziała cicho dziewczyna a wszystkie spojrzenia zwróciły się w jej stronę. - Nie mówiłam wam nic wcześniej, ale dzisiaj dostałam odpowiedź, więc... - powiedziała i wyjęła z torby list i położyła go na stole. Will sięgnął szybkim ruchem po kopertę i otworzył ją bez zastanowienia. Przeczytał jego ogólną zawartość i położył go przed sobą. Wszyscy przy stole patrzyli na niego wyczekująco a chłopak wziął oddech i na jego twarzy pojawił się ogromny uśmiech pełen dumy i troski.
- Nasza Ellie będzie profesjonalną malarką! - niemal krzyknął z niedowierzaniem. Uściskał dziewczynę a następnie do gratulacji przyłączyła się reszta. - Czekaj, jak daleko stąd jest ta akademia? - spytał po chwili niepewnie. Nie chciał, żeby najbliższa mu osoba wyjechała. Nie potrafił wyobrazić sobie, że miałby nagle przestać widywać najbliższą mu osobę, która była u jego boku właściwie odkąd sięgał pamięcią.
- Niecałą godzinę stąd. Poradzimy sobie - uspokoiła go i położyła swoją rękę na jego dłoni. - Jedno jest pewne - zwróciła się do wszystkich siedzących przy stole. - Na pewno nie zerwiemy ze sobą kontaktu. Prawda?
- Prawda - odparła Cassie a Tony się z nią zgodził.
CZYTASZ
You Owe Me
Teen FictionWszystko czego Ellie pragnie to nie być podobną do swojej matki. Nie jest to łatwe, bo zapis genetyczny nie kłamie. Decyduje się jednak wyjechać z rodzinnego miasta, które przypomina jej o wydarzeniach z przeszłości. Ścigana przez miłość swojego ż...