Na dywaniku

9 0 0
                                    

Siedziałam na krześle w biurze Dyrektora Okręgowego Biura Informacji i Bezpieczeństwa Wewnętrznego - mężczyzny doświadczonego, cieszącego się poważaniem wszystkich osób, ale też przerażającego. Mając w pamięci dzień jego wizytacji ze Szkoły Pierwszego i Drugiego Stopnia i konsekwencje jego kontroli, w mojej głowie szukałam powodu dla którego mogłam się znaleźć "na dywaniku".  Nic mi nie przychodziło na myśl.

Wyrabiam normę, więc powinnam być bezpieczna. Z drugiej jednak strony pogłoski o głębokiej restrukturyzacji zespołu krążą od pewnego czasu. Może moja norma już nie wystarcza. Chyba, że pojawiły się nowe informacje w kwestii "Tablicy". Kolejne przesłuchanie? Ale dlaczego tutaj? I dlaczego ja, skoro nie należałam do najbliższego otoczenia Celu. Są świadomi, że nie powiem im nic nowego.

Przez szklaną, kuloodporną szybę, zasłoniętą częściowo roletą, wpadały smugi światła, które następnie odbijały się od powierzchni biurka. Jeden z telefonów na biurku zaczął dzwonić. Kiedy aparat zamilkł, usłyszałam dźwięk naciskanej klamki. Wstałam, odwróciłam się i wyprostowałam się jeszcze bardziej.

Przede mną stał mężczyzna w średnim wieku, średniego wzrostu i średniej budowy ciała. Jego łysa, lśniąca głowa zdawała się świecić własnym światłem, kiedy zatrzymał się przede mną w plamie światła pełnej wirujących pyłku kurzu. Na pierwszy, niewprawny rzut oka, Dyrektor wyglądał przeciętnie. Jednak chwilę po spojrzeniu w jego oczy każdy się prostował i ściszał odrobinę głos, nie do końca pewny tego co mówi. Zabawne było patrzeć i analizować te małe gesty jego rozmówców. Mniej do śmiechu było tym, którzy stali przed jego obliczem. 

Zrobiłam krok do przodu i uścisnęłam wyciągniętą dłoń.

- Agentka Drugiego Stopnia Doer jak mniemam? - zadał retoryczne pytanie i skierował się w stronę biurka i usiadł na ogromnym krześle, tyłem do okna - Pewnie zastanawiasz czemu ściągam cię do mojego biura w połowie projektu.

Dyrektor nie oczekiwał odpowiedzi. Kontynuował swój wywód dalej:

- Jak pewnie Pani wie, po projekcie "Tablica" kilka lat temu sporo musiało się zmienić. Po tym jak z jednej z baz wykradzione zostały tajne pliki, w tym tożsamości części agentów, program Biura musiał ulec zmianie. Nie byłem zachwycony poczynionymi zmianami.

Ręce zaczęły mi się pocić, ale nie śmiałam się ruszyć. Byłam pewna, że to koniec pracy w tym miejscu. Zostałam przyjęta po reformie o której mówił Dyrektor. Łatwiej było dostać się na poziom -1, ale trudniej było osiągnąć kolejne poziomy. Mój Drugi poziom nieco zaskakuje, bo zajęcia w Szkole Operacyjnej nigdy nie szły mi świetnie. W Szkole Analityków też z resztą nie byłam orłem. Czasem się zastanawiam jakim cudem wylądowałam w tym miejscu. Może przypadek. Albo szczęście. Jeżeli tak, to to drugie chyba właśnie mi się skończyło.



I wish it never happenedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz