13. Zgoda

4.1K 247 1
                                    

Jamie POV's
Razem z Justinem weszłam do budynku CSI. Nikt nie zwrócił na nas większej uwagi. Każdy zajęty był swoimi sprawami i tak było najlepiej. Skierowaliśmy się do gabinetu mojego przełożonego, jednak stanął nam na drodze Ansel. Boże, a on czego znów chce. Czasem się zastanawiam czy on udaje czy do niego naprawdę nie dociera, że nie jestem nim zainteresowana. Podszedł do mnie stanowczo zbyt blisko co było zdecydowanie złym pomysłem. Pachniał czosnkiem. Jaki mężczyzna lubi pachnieć czosnkiem? Ansel.
- Jamie czy twój ojciec jest złodziejem?
Spytał retorycznie, uśmiechając się uwodzicielsko. Sory koleś, ale na mnie to nie działa.
- Czyżby skradł wszystkie gwiazdy z nieba i włożył je w twoje oczy?
Boże co za ironia. Usłyszałam jak Justin śmieje się głośno, dlatego spojrzałam na niego z uniesioną brwią.
-A ty to niby kto?
Odezwał się Ansel. To chyba nie skończy się dobrze.
- Ktoś na kogo miejscu chciałbyś być ty.
Justin przyciągnął mnie do swojego boku, a ja spojrzałam w oczy Ansela, w których dominowało zakłopotanie. To na pewno nie skończy się dobrze. Kątem oka zobaczyłam jak pięść Ansela kurczowo się zaciska, a Justin uśmiecha się zwycięsko.
- Jamie!
Krzyknęła Taylor, a ja wypuściłam powietrze z ulgą. Serio w tym momencie byłam jej bardzo wdzięczna. Złapałam Justina za rękę i skierowałam się w stronę dziewczyny, która stała przed wejściem na hale treningową. Spojrzała na nasze dłonie, a potem zdziwiona na mnie.
- Chcielibyśmy zacząć trening.
Mruknęła oschle i skrzyżowała ręce na klatce piersiowej. Czemu ta dziewczyna nigdy się nie uśmiecha?
- Dziś zaczniemy go trochę później, bo muszę iść do Aarona.
Mruknęłam podobnym tonem do jej. Dziewczyna wywóciła oczami i wróciła na hale. Jej stanowczo brakuje seksu. Taaa powiedziała dziewczyna, która nigdy go nie uprawiała. Ironia. Stanęłam przed drzwiami gabinetu Aarona i zapukałam delikatnie. Justin stanął obok mnie. Byłam trochę zestresowana choć tak naprawdę sama nie wiedziałam czemu. Gdy usłyszałam ciche "proszę" weszłam do środka i lekko ścisnęłam dłoń Justina. Próbowałam się jakoś odstresować, a jego dłoń była najlepszym pomysłem.
- Jamie? Co cie tu sprowadza?
Aaron spojrzał na mnie rozkojarzony. - Hm...myślę, że ostatnie wydarzenia układają się w tajemniczą całość...w jedną zagadkę i chce ją rozwiązać...
Powiedziałam lekko w przenośni. Przecież nie mogłam mu powiedzieć o moich prawdziwych intencjach.
- Jamie? To CSI, a nie zabawa w Sherlocka Holmesa.
Mruknął Aaron wypisując coś na komputerze. Westchnęłam ciężko.
- Tak wiem yh sprawa wygląda tak...
Mruknęłam siadając na przeciwko. W końcu spojrzał na mnie i myślę, że zwrócił swoją uwagę.
Powiedziałam mu wszystko. Zaczynając od tego jak Justin wylądował w więzieniu i pomijając kilka spraw, czyli małe przygody niejakiego Elusive'a. Aaron słuchał mnie z ciekawością tak sądzę. Na koniec podrapał się po głowie i spojrzał na naszą dwójkę.
- Wszystko rozumiem... Tylko czego tak naprawdę chcecie ode mnie?
Zmarszczył brwi i westchnął cicho.
- Potrzebuje tylko parę rzeczy i mojego oddziału...Noi oczywiście twojego pozwolenia.
Lekko zdenerwowana ścisnęłam dłoń Justina nie przejmując się jego dziwnym spojrzeniem. Teraz liczyło się tylko zdanie Aarona.
- Dobrze. Zgadzam się. Mam nadzieję, że go złapiesz.
Mruknął, a ja uśmiechnęłam się szeroko. Byłam szczęśliwa, że będę mogła złapać tego skurwiela. Wstałam i pożegnałam się z szefem po czym pociągnęłam Justina za dłoń i wyszłam z gabinetu szybko.
- Boże...nawet nie wiesz jak się cieszę.
Powiedziałam zgodnie z prawdą i uśmiechnęłam się do niego. Moja radość w tamtej chwili była nie do opisania, choć tak naprawdę to był błachy powód. Justin zaśmiał się cicho, a ja uniosłam jedna brew. Nie pytałam o co mu chodzi, bo to byłoby bez sensu. Ruszyłam w kierunku hali, na której czekał mój oddział. Nie chciałam by Taylor czekała dłużej, bo jeszcze zadźgała by mnie ulubionym nożem Cody'iego. Otworzyłam drzwi na hale i odwróciłam głowę chcąc sprawdzić, czy jest tam Justin. Uśmiechnęłam się gdy zobaczyłam jego osobie idącą tuż za mną.
- Dzisiejszy trening będzie z dodatkowym obserwatorem.
Zaśmiałem się patrząc na Justina, który usiadł z boku. Kazałam rozgrzać się oddziałowi. Zaśmiałam się cicho widząc jak Brandon zabija wzrokiem Justina. Już od dawna wiem, że mu się podobam. Pokazuje to, ale nim również nie jestem zainteresowana. Nie rozumiem, dlaczego ci faceci lgną do kobiet niczym do mięsa. Jestem zainteresowana jednym.
Spojrzałam na Justina i uśmiechnęłam się do niego delikatnie, a on odwzajemił gest.
Nie potrafię pojąć jak to możliwe, że on tu jest ze mną teraz. Nie widziałam go bardzo długo, a teraz poporstu ze mną mieszka. Nienawidziła go, a teraz jest osobą, która sprawia, że się uśmiecham. To wszystko dziwnie i nie racjonalne, ale podoba mi się to.
- Dobra dziś trening techniczny.
Mruknęłam do Omega i stanęłam na materacu.
- Kto pierwszy?
Uśmiechnęłam się lekko. Justin wstał i stanął na przeciwko mnie, a ja zmarszczyłam brwi.
- Ja.
Odezwał się chłopak, zdejmując zegarek i kładąc go na bok. Uniosłam jedną brew i spojrzałam w stronę Taylor, Brandona i Cody'iego.
- Dziś zobaczycie jak facet dostaje od kobiety.
Zaśmiałam się, a Brandon razem ze mną. Podwinęłam rękawy bluzy i uśmiechnęłam się znacząco do Justina. Wykonałam jeden cios, lecz on zrobił unik. Zaśmiałam się.
- Ktoś tu się u mnie bronić.
Mruknęłam zaczęła się "bójka", w której trakcie próbowałam tłumaczyć każdy ruch mojemu zespołowi, ale również skupić się na tym co robię. W pewnym momencie chciałam kopnąć go w ramię jednak źle wyczułam moment i moja druga noga oderwała się od podłoża przez co upadłam na Justina śmiejąc się głośno.
- Tak się wygrywa z facetem.
Znów się zaśmiałam, patrząc mu w oczy. Skupiłam się na jego brązowych tęczówkach, zapominając wogóle gdzie się znajdujemy. Piękne oczy, w których utonęła by nie jedna dziewczyna, patrzyła prosto na mnie. Powoli zbliżyła swoje wargi do jego i musnęłam je delikatnie, a on mruknął cicho. Chyba mu się podobało. Po chwili usłyszałam brawa. Oderwałam swoje usta od Justina i spojrzałam na źródło dźwięku. Brandon śmiał się z nas w najlepsze podczas gdy Cody i Taylor patrzyli na nas zniesmaczeni. Zaśmiałam się.
- Jeden zero dla Jamie, skarbie.
-------------------------------------------------------------
Dzień dobry x mamy następny rozdzialik. Jak wrażenia? Podoba się? Jak wrażenia? Podoba wam się opis wydarzeń z perspektywy bohaterów czy wolicie tak jak było wcześniej?
Następny postaram się dodać w weekend, może wcześniej to zależy od was i waszej motywacji xD no to do zobaczenia.

Mr & Mrs Bieber: Back || J. Bieber ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz