1.

19 2 1
                                    


4 lata później

Zuzanna

Jestem średniego wzrostu brunetką. Mam brązowe oczy. Ubieram się bardzo elegancko i dziewczęco. Kocham tańczyć jazz i balet. Jestem odważna, towarzyska, przyjacielska i trochę chamska. Jestem Wariatką!

Anna

Jestem średniego wzrostu i brązowooką dziewczyną. Mam bardzo długie włosy, które mają kolor brązowy. Uwielbiam różnego rodzaju bluzy, które są na mnie za duże. Moją pasją jest muzyka, gram na saksofonie i pianinie. Jestem Wariatką!

Roksana

Jestem średniego wzrostu i mam piwne oczy. Uwielbiam indianów i jako jedyna z wariatek mam chłopka. Jestem przyjacielska i niezbyt znam się na modzie. Bardzo lubię zwiedzać mroczne zakamarki i podróżować po nieznanych mi terenach. Jestem Wariatką!

Marcelina

Jestem najmłodsza z całej grupy. Mam brązowe oczy i jestem brunetką. Nie znam się na modzie, ale nie przeszkadza mi to. Lubię rysować, malować i w ogóle mam duszę artysty. Moją pasją są zwierzęta i gdy dorosnę chciałabym zostać weterynarzem. Jestem przyjacielska, ale nieśmiała i trudno nawiązuje kontakty z innymi. Jestem Wariatką!

****

Perspektywa Zuzi

Właśnie poruszałam się w rytm mojej ulubionej piosenki, gdy zadzwonił mój iPhone. Zatrzymałam muzykę i lekko zdyszana odebrałam telefon.

-Halo? – to była Anka.

-No cześć, co chciałaś?

-Możesz do mnie przyjść? Muszę ci coś powiedzieć. Ważne.

-Dobra, ubiorę się i zaraz będę.

-No, czekam.

Przebrałam się w błękitną spódniczkę za kolano i czarną bluzkę na ramiączkach. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Wzięłam małą, czarną torebkę i wyszłam do Ani. Ciekawe, co się stało...

Po kilku minutach doszłam do jej klatki. Nacisnęłam odpowiedni guzik na domofonie. Chwilę potem wspinałam się po schodach starej kamienicy na ostatnie piętro. Jezu... Kiedyś ją zabiję za to ostatnie piętro. Mimo, że dzięki tańcu mam dobrą kondycję, każda wycieczka do Anny, to była męczarnia. No, ale czego nie robi się dla przyjaciółki...

Drzwi otworzyła mi moja NPNZ (od aut. Najlepsza Przyjaciółka Na Zawsze). Od razu pociągnęła mnie za nadgarstek do swojego pokoju.

-Jest koś w domu? - zapytałam rozglądając się po mieszkaniu.

-Nie, jesteśmy same.

-A powiesz mi o tej mega ważnej sprawie?

-Oto ona.

Właśnie weszłyśmy do jej obszernego pokoju zawalonego ciuchami.

-Artur zaprosił mnie na jego trening, a ja nie mam w co się ubrać! - wyżaliła się Anka

Ach, a ta tylko o tylko o tym! Artur podoba jej się od 1 klasy, ale zakochana mu tego nie powie, bo to on musi zrobić "pierwszy krok". I właśnie go zrobił. Zaprosił Anie na swój trening piłki nożnej. A ona wariuje jak by był koniec świata! No, ale na udzielaniu rad to się akurat znam.

-Zacznijmy od tego, co chcesz ubrać - zaproponowałam

-No, ale ja nie wiem, co chcę ubrać! Bo jeśli ubiorę suknię balową i szpili to uznają mnie za nienormalną, ale jeśli założę dres i trampki, to wyjdę na taką, której nie zależy...

Anna ciągnęła swój monolog dobre kilka minut, ale ja znałam ją na tyle, żeby wiedzieć, że jak jej przerwę, to będzie źle. Więc czekałam na koniec, żeby wrzucić moje 3 grosze

-Ubierz się tak jak zawsze. W za dużą bluzę z fajnym nadrukiem i spodnie. Tylko wybierz jakąś, w której wyglądasz najładniej. - stwierdziłam i czekałam na reakcje przyjaciółki.

-Jeju, Zuzka ty wiesz jak pomóc! - po tym mocno mnie uściskała i w górze ciuchów wyszukała odpowiedni fatałaszek.

-To ja już pójdę, bo muszę jeszcze wejść do dziewczyn.

-No, pa, pa.

Ania była już w zupełnie innym świecie..

Kilka minut później byłam już na świeżym powietrzu. Droga do bliźniaczek jest dłuższa niż do Anki, więc założyłam słuchawki i odpłynęłam do innego świata...

I nagle BUM!

Miałam bliskie spotkanie z ziemią. Gdy otworzyłam oczy zobaczyłam chłopaka w mniej więcej moim wieku. Miał brązowe włosy zaczesane do góry, zielone oczy i niebieską bluzę.

-Nic ci nie jest? - zapytał wciągając do mnie rękę.

-Nie, przepraszam to moja wina. Nie patrzyłam gdzie idę i tak jakoś wyszło. Przepraszam.

-Bez przesady, mi też się to zdarza. - chłopak spojrzał na zegarek na ręce - Przepraszam, ale muszę już iść. Miło było na ciebie wpaść.

-Na ciebie również.

Chłopak już odchodził, ale odwrócił się i jeszcze krzyknął do mnie:

-Jestem Leon, a ty?

-Zuzia. - odkrzyknęłam.

Całą pozostałą drogę do przyjaciółek spędziłam na rozmyślaniach o Leonie. Wydawał się być przyjacielski, przystojny, dżentelmeński, miły... Ach Zuzka, ty nawet go nie znasz! Ale wydawał się być taki uroczy...

Ciekawi mnie to, że go nie znam. Ja znam wszystkich w tym mieście, a szczególnie tych w moim wieku. Wakacje kończą się za tydzień. Może jeszcze go spotkam...

****

Mam nadzieję, że podoba się wam 1 rozdział.

Koniecznie (jeśli w ogóle ktoś to czyta) komentujcie, nie wiecie jak to motywuje!


Jeszcze kilka słów odnośnie opowiadania. W prologu dziewczyny miały po 12 lat. Teraz mają 16 i po wakacjach idą do 3 gimbazy. Marcelina jest najmłodsza miesiącowo.

~Martha


Wariatki :3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz