Czwórka przyjaciół bawi się w wedołym miasteczku- Beti, Kary, Marcel i Iza. Kary zobaczyła grę w, której można było wygrać pluszową żyrafę. Podeszła żeby spróbować. Na początku dostała 3 piłki. Rzuca raz- strąca 6 puszek. Rzuca drugi raz- strąca 6 puszek. Żeby wygrać musiała by strącić 8 lecz znowu trafia 6. W tedy nie wiedziała, że 666 to liczba diabła. Facet przy ladzie sięga ręką do kosza na śmieci i podaje jej białego z czarnymi oczami, całkiem nowego misia. Kary przyjmuje go i wraz z przyjaciółmi wychodzi z wesołego miasteczka. Wszyscy umówili się dziś u Izy. Gdy tylko tam doszli Kary żekła:
Wiecie co, ten miś mi się nie podoba-po czym wrzuciła go do śmieci. W tej samej chwili facet w wesołym miasteczku zobaczył, że w koszu na śmieci znowu pojawił się ten miś. Na nie szczęście Kary facet znowu wrzuca go do śmietnika przez co pojawia się na stole w pokoju Izy. Gdy przyjaciele weszli do pokoju przeraziłi się. Zwłaszcza Kary. Beti szybko go bierze i wyrzuca przez okno po czym przejeżdża go samochód. Kumple schodzą do kuchni żeby coś zjeść lecz na stole widzą misia na, którym są ślady opon. Kary nie może tego znieść- rozrywa misia na kawałki. Bierze głowę misia i wyrywa z niej oczy, wychodzi na dwór i wrzuca te czarne guziki do studzienki. Jak wraca prosi przyjacół o to żeby pomogli jej zapakować te części ciała do kartonowych pudeł. Gdy skończyli wysłali jedną łapę do Chin, drugą łapę do Wielkiej Bretanii, jedną nogę do Hiszpani, drugą nogę do Paryża, brzuch do Irlandi, a głowę do Aistrii. Iza chciała się pozbierać więc wyprosiła przyjaciół. Kumple rozeszli się i wrócili do domów. Gdy Kary się obudziła spostrzegła, że przytula pluszowego misia. Zaczęła piszczeć. Przyjżała się misiowi i spostrzegła, że nie ma swych czarnych oczu ( gizików ). Kary miała dosyć więc wróciła do wesołego miasteczka, by oddać misia osobiście. Facet w ciąż tam był więc podeszła do niego i powiedziała:
- słuchaj człowieku, ja nie chcę tego holernego misia, zabieraj go!
- wygrałaś go uczciwie...
- PO PROSTU GO WEŹ!!!
- dobrze, przyjdę dziś do ciebie by go zabrać, nie mogę go wziąć teraz
-zgoda
(11:59 w nocy)
Kary słyszy dzwonek do drzwi, podchodzi do nich i otwiera. To facet z wesołego miasteczka. Mężczyzna wchodzi i pyta:
- no to gdzie ten,,holerny" miś?
Kary podaje misia i facet go zabiera... Po czym daje jej dwie monety. Kary zamiast pytać ,, za co" po prostu wzięła i poszła spać. To był jej błąb, bo w nocy dukaty zmieniły się w czarne guziki po czym same przyszyły się do jej oczu. Wyrywała je, ucinała nitkę...nawet poszła do lekarza. Lecz nic nie podziałało. Kary na zawsza miała guziki przyszyte do oczu.