Z perspektywy Olivii
Ach.Przetarłam oczy i wzięłam telefon do ręki. Godzina 6. Masakra. Po jakichś 10 minutach podniosłam się z łóżka. Założyłam kapciuszki, szlafrok i skierowałam się na dół do kuchni. W domu cisza. Wszyscy w pracy. Uszykowałam sobie śniadanie i wstawiłam talerz do zmywarki. Po moich śniadanku poszłam do pokoju. Przez jakieś 10-15 minut szukałam ubrań. W końcu znalazłam. To było to. Zwykła czarna koszulka z jakiś bez sensowym nadrukiem i czarne rurki. Czyli to co zwykle. Ubrałam się i poszłam do łazienki. Wykonałam poranną rutyne. Czyli umyłam zęby i twarz. Nałożyłam podkład, korektor i puder. Potem wykonałam lekkie kreski i pomalowałam usta lekką, matową pomadką. Byłam gotowa. Założyłam czarne forsy, wzięłam torbe i wyszłam. Nie musiałam zakładać kurtki ponieważ było lato. Fakt lato a ja w czarnych ciuchach. Dziwne. Wiem ale no cóż. mój ulubiony kolor. Poszłam na przystanek i czekałam aż mój autobus przyjedzie. Nienawidziłam jeździć autobusem. Albo jakieś zakochane pare albo koleś który rucha cie wzrokiem. Yyy. Masakra. Założyłam słuchawki i włączyłam piosenke moje ulubionego zespołu One Direction 'Perfect'. Po drodze sprawdziłam facebook'a, tweeter'a i inne stronki. Ale jak zwykle nic ciekawego się nie działo. Po 10-15 minutach dotarłam do szkoły. Zapowiadał się kolejny nudny dzień. Przywitałam się z moją przyjaciółką Sarą i poszłyśmy na lekcje.
Z perspektywy Niall'a
Ach.Wstałem w dość dobrym humorze. Dziś z chłopakami musieliśmy pomyśleć jak będzie przebiegać nasza kolejna trasa. Była godzina 10. Wyspałem się wiec będę miał dużo pomysłów. Zajebiście. Jeszcze ten sen. Śni mi się wspaniała dziewczyna o czarnych włosach, fantastycznych niebieskich oczach. Aww. Jeżeli ona chodzi po ziemi musze ją znaleźć i to jak najszybciej. Mam nadzieje uda mi się to. Dobra. Dość marzenia. Trzeba wstać. Skierowałem się do kuchni aby zjeść śniadanie przy okazji wziąłem telefon by przejrzeć tweeter'a. Nic ciekawego nie było tylko milion wiadomości od fanów. Chciałbym aby w nich była ta dziewczyna która mi się śni. Ach. To by było piękne. Kiedy byłem już na dole chłopaki siedzieli przy stole i jedli.
- Ej trzeba omówić tą trase - powiedział Louis
- No trzeba. - odparłem zaspany
- To o której ??
- 13 ??
- Okej.
- To widzimy się o 13 w salonie.
CZYTASZ
Przypadek ? Nie Sądze.
Teen FictionOna nieśmiała szatynka o zielonych oczach. On odważny blondyn o niebieskich oczach. Ona spokojna. On szalony. Ona szara myszka. On członkiem zespołu. Co się stanie jak wpadną na siebie przypadkiem ? Czy może to nie bedzie przypadek ?