-Yyy.. Opowiem Ci w domu, ok?- szepnęłam i czułam jak moje serce znów rozrywa się na milion kawałków.
-Dobrze, a teraz chodźcie moje aniołki.- powiedział i złapał nas za ręce.Chciał już iść, ale uświadomiłam go o jego walizkach,które zostawił na środku podłogi. Teraz niestety musiał puścić nasze dłonie.
-Nawet przez chwilę nie mogę się wami pocieszyć.- syknął na co ja z Vic zaśmiałyśmy się głośno, a on tylko spojrzał na nas i szczerze się uśmiechnął.
Brakowało mi go, strasznie brakowało mi jego uśmiechu, oczu. Brakowało mi go całego-mówiąc szczerze.
-Wytrzymasz.Problem jest taki że jutro przez cały dzień będę nieobecna, ponieważ idę do nowej pracy na cały dzień. A wy będziecie musieli zostać sami, albo że wynajmiecie sobie kogoś do pomocy.Chyba wiecie o czym mówię!- Powiedziała piwnooka.Luke się zaśmiał, a moją twarz oblał rumieniec. Brunetka widząc moja minę roześmiała się i chwyciła za brzuch.
-Dobra, koniec już!- szybko sprostowałam sprawę i udałam się w stronę wyjścia.
Gdy dotarliśmy już do samochodu ta dwójka dalej żartowała sobie ze wszystkiego, dosłownie wszystkiego, a ja wsiadłam do auta.. Jak obróciłam się do tyłu zauważyłam że piwnooka pomagała blondynowi wsadzić walizki do bagażnika ciągle się śmiejąc.
Droga powrotna minęła nam dość przyjemnie. Gdy miałam już wchodzić do domu Luke mnie zawołał.
-Ej piękna! My tylko zanieść bagaże.- poinformował mnie.Przecież Vic dobrze wiedziała że muszę jeszcze coś zrobić...
-Tylko jest mały problem..Muszę wziąć tabletki.- powiedziałam i wbiłam swój wzrok w podłogę i moje buty.
-Hej...Coś nie tak?Czemu nie idziesz?-spytał i podniósł kciukiem mój podbródek. Spojrzałam mu w oczy i poczułam wielką chęć zatopienia się w jego ustach, ale natychmiast odpędziłam od siebie tą myśl.
-Bo.. pamiętasz jak wyjechałeś te 5 lat temu?- zapytałam, a on skinął głową nie wiedząc o co chodzi, ale nie przerywał mi.-Od tego czasu dużo się zmieniło w moim życiu, aż za dużo. Straciłam kontakt ze wszystkimi w szkole, a rodzice, oni zginęli w wypadku samochodowym. To było okropne, a przy życiu utrzymywała mnie tylko Victoria, której z całego serca gorąco dziękuję.-spojrzałam zza chłopaka i uśmiechnęłam się smutno do dziewczyny stojącej obok auta ocierającej łzy.- Później popadłam w depresję, ale ona zabrała mnie do lekarza, który przepisał ..-zawahałam się-.. te tabletki.
Następnie zamknęłam oczy, a łzy popłynęły mi po policzkach. Nagle poczułam że chłopak szczelnie mnie objął i pogłaskał po plecach.
-Już ciiiii...-wyszeptał w moje włosy, a ja wtuliłam się w chłopaka najmocniej jak potrafiłam.-Jestem tu z tobą, z wami i obiecuję że pomogę.
-Lu...Luke-wyszeptałam mu w szyję i ponownie zaszlochałam.-Dzz......Dziękuje!
Jednak musiałam zażyć te tabletki w innym wypadku byłoby ze mną źle, naprawdę źle.
Przekroczyłam próg domu i pobiegłam do kuchni.Do szklanki nalałam wody i popiłam tabletkę. Stałam tak jeszcze chwilę opierając czoło o szafkę górną, w której znajdowały się talerze, aż do momentu, gdy poczułam czyjeś ręce na mojej talii. Natychmiastowo odwróciłam się i znalazłam się blisko Luka.. zbyt blisko. Popatrzyłam w jego błękitne oczy i zamarłam,bo przysunął się do mnie i widać było że chciał złączyć nasze usta w pocałunku. Nie miałam siły się sprzeciwiać, więc wykonałam kolejny krok i złączyłam nasze wargi. Całował namiętnie, a z każdą kolejną chwilą coraz bardziej czułam że on wkłada w to coraz więcej miłości, nie byłam mu dłużna i również wczułam się w to co robię.Po krótkiej chwili poczułam stado motyli w swoim brzuchu.Uśmiechnęłam się podczas wykonywania cudownej czynności.
Gdy usłyszeliśmy głośne chrząknięcie odskoczyliśmy od siebie jak oparzeni, a ja poczułam jak moje policzki płoną. Zobaczyłam jak Victoria szczerzy się jak głupia w naszą stronę, po dłuższej chwili uznałam że wyglądała jak psychol. Poważnie! Z kilka minut stała w tej samej pozie! Ani drgnęła!!!
-Yh..- westchnęłam, to nie powinno mieć miejsca. Jesteśmy przyjaciółmi, prawda?-Zapomnijmy że to miało miejsce,żyjmy w świadomości że to się nie stało. Proszę.-skierowałam się w stronę chłopaka i po wypowiedzianych słowach widziałam w jego oczach ból, a atmosfera była strasznie napięta. Spojrzałam na przyjaciółkę, której z zamkniętych powiek spływały pojedyncze łezki. To był koszmar patrzeć jak za jednym razem skrzywdziłam dwie ważne dla mnie osoby.
-Przepraszam!- krzyknęłam i pobiegłam do pokoju, zatrzaskując drzwi i zsuwając się po nich z płaczem.
Po kilku minutach wstałam i przeniosłam się na łóżko. Dlaczego powiedziałam żebyśmy o tym zapomnieli skoro sama nie chciałam tego zrobić? To było najlepsze co mnie w życiu spotkało po śmierci rodziców.
Po długim rozmyślaniu nad tą całą sytuacją nawet nie wiedziałam kiedy zasnęłam.
xxxxxx
TA DAM!! Już 2 rozdział ! Opowiadanie będzie dość skomplikowane, ale przecież jak nie my to kto?
Proszę o komentarz.A w razie pytań to o prywatną widomość!
Do zobaczenia w następnym rozdziale! Buziaki! xx
CZYTASZ
Memory || L.H.
FanfictionCzy przyjaźń po latach przetrwa i będzie taka sama? A może miłość zwycięży? Lata rozłąki przyjaciół dużo zmieniają, ale jak pewna siebie Jade zareaguje na tą wiadomość?