Wstając rano, nie słyszę żadnych hałasów.. jest cicho jak nigdy, to było dziwne.. Wychodzę z pokoju, nikogo nie było w domu.
Znalazłam tylko kartkę.. Była od mamy. Napisała, że muszę umyć podłogę i okna. Westchłam ciuchu ze złości i poszłam do szkoły.W szkole jakiś chłopak krzyczał z daleka, że jestem gruba jak stodoła.. Na początku nie zwracałam na to uwagi, ale na następnej przerwie znowu zaczął rozpowiadać wszystkim, że jestem gruba, brzydka i w ogóle na stawiał wszystkich źle co do mnie..
Stwierdziłam, że sobie odpuszczę. Nie będę się takim debilem przejmować..
Gdy weszłam do klasy.. większość osób zaczęło krzyczeć i mnie wyzywać. Nie wiedziałam co jest wgrane. Byłam pewna, że to ten chłopak co mnie wyzywał.
Nigdy za sobą nie przepadaliśmy.Nazywał się Adrian. Zawsze miał coś do mnie. Twierdziłam, że mu się nudzi. Na początku miałam to gdzieś jak mi do kłuczał.
Ale gdy słyszałam jak cała klasa mnie wyzywa.. to zaczęły mi łzy lecieć, pobiegłam do ubikacji i zaczęłam płakać.
W ręku miałam już żyletkę na wszelki wypadek.
W pewnym momencie do ubikacji wbiegła Naomi.
Przytuliła mnie mocno i zaczęła mnie pocieszać.-Nie przejmuj się tym, przecież jesteś chuda.
-Naprawdę tak myślisz?
-Tak, a to, że Cię jakiś kretyn wyzywa i gada jakieś bzdury nie znaczy, że masz się zamknąć w sobie.
-Masz rację, nie obchodzi mnie to co inni gadają. Jestem chuda.
Uśmiechłam się lekko i poszłam do domu.W domu musiałam zacząć moją pracę co dostałam od mamy.
Niestety powiedziałam.
Wzięłam płyn do szyb i zaczęłam myć okna z oburzeniem.Mama nie wróciła dziś na noc.
Byłam sama, nie wiedziałam co się dzieje z mamą.
Telefon miała wyłączony, martwiłam się.
Poszłam spać do Naomi, bałam się, zostać sama w domu. Mimo tego, że mam psa.