- Nie, proszę, nie chcę... - załkałem.
Leżałem po środku ciemnego pokoju z policzkiem dociśniętym do podłogi.
Oprawca, słysząc moją prośbę, szarpnął mnie za włosy i ponownie wszedł we mnie brutalnie, uderzając boleśnie w prostatę. Wrzasnąłem, otwierając szeroko oczy ze strachu.
- Zamknij się.
- Błagam, to boli... - zakrztusiłem się łzami i spróbowałem się odczołgać, jednak on był zbyt silny. Trzymał moje włosy w żelaznym uścisku, nie pozwalając mi nawet drgnąć.
- Nie obchodzi mnie to.
Zaczął poruszać się we mnie szybciej i brutalniej, a ja płakałem i dusiłem się od łez. Wzdrygnąłem się, gdy po udach spłynęła mi kolejna strużka krwi.
Wtedy złapał mnie za szyję i przyszpilił mocniej do ziemi, prawie łamiąc mi nos. Krzyknąłem z przerażenia i mimo potwornego bólu zacząłem się szamotać.
- Nie chcę umierać... proszę... Zrobię wszystko...
- Wszyscy mieli rację – wydyszał. – Jesteś debilem, Jimin.
Zaniosłem się płaczem i zacząłem drapać paznokciami podłogę, próbując nie myśleć o tym, co się dzieje.
Nagle skończył we mnie z głośnym westchnięciem. Założył spodnie i chwytając mnie ponownie za włosy, zmusił do podniesienia się. Wstałem, próbując złapać oddech. Nie mogłem jednak ustać na nogach. Wtedy chwycił mnie za kark i na siłę zaciągnął pod drzwi wyjściowe.
- Masz trzydzieści sekund żeby wyjść – wysyczał i otworzył je kopnięciem.
***
Siedziałem na wiadukcie i wpatrywałem się w jadące szybko pode mną samochody. Wciąż płakałem i przerażony trząsłem się jak w febrze.
Potwornie marzłem.
Zgubiłem wcześniej kurtkę i mimo dziesięciu stopni na dworze byłem w samej koszulce i dżinsach.
Nagle podjąłem decyzję.
Wstałem i pochyliłem się nad przepaścią. Wystarczył jeden krok. Zaśmiałem się płaczliwie i przetarłem dłonią twarz.
- Przepraszam... - szepnąłem i postąpiłem o krok do przodu.
- Co ty wyprawiasz?! – usłyszałem nagle. Ktoś chyba chciał mnie uratować, ale ja nie chciałem być ocalony... – Stój!!!
W tym momencie poczułem jak ktoś gwałtownie chwyta mnie za koszulkę i szybkim ruchem ściąga mnie z murku. Straciłem równowagę i upadłem tyłkiem na ziemię, patrząc przed siebie nieobecnym wzrokiem.
Przede mną kucnął brązowowłosy chłopak i przestraszony odezwał się ponownie:
- Jak masz na imię? Gdzie mieszkasz? Jesteś ranny? – pytał panicznie.
Po moich policzkach spłynęły łzy. Zacząłem nerwowo kręcić głową i odsuwać się od niego.
- Posłuchaj... uspokój się... - powiedział i zdjął z siebie kurtkę. – Masz, ubierz.
Ostrożnie złapał mnie za ręce i pomógł mi się ubrać.
Nic do mnie nie docierało. Nie odzywałem się, nie okazywałem żadnych emocji. Tylko wpatrywałem się przed siebie i cicho łkałem.
CZYTASZ
Martwy dla świata
RomanceTytuł: Martwy dla świata Fandom: BTS Para: vmin, epizodycznie yoonkook Długość : 10 Gatunek: angst, romance, lemon Klasyfikacja: NC-17 Ostrzeżenia: rape, bdsm, violence