six

43 6 1
                                    


- Lou, możesz już w koncu wyjść z łazienki? Zdaje mi się, że powiedziałem piętnaście minut, a nie trzy godziny.

- Uhm. Kocze myc zęby - kopniakiem otworzyłem drzwi wpuszczają Harryego do łazienki i pochylając się nad zlewem wypluwając pastę.

- Człowieku, ile można na ciebie czekać. Też chciałbym się odświeżyć.

- Ogarnij cycki, przecież już wychodzę.

Przeczesałem dłonią włosy i wróciłem do pokoju z zamiarem włożenia butów.
Oh, no i uporania się z cholerny krawatem.
Kto w ogóle wymyślił to gówno?

Ubrałem czarne buty pasujące do mojego smokingu (który ,oczywiście, kazała mi ubrać moja kochana mamuśka) i przejrzałem się w ogromnym lustrze, nad którym znajdowały się trzy wieszaki.
Na jednym z nich wisi szal Harryego.

Ah, właśnie, podobno to ja długo siedzę w łazience, a jego nie ma już jakieś pięć minut.

- Matko kochana, dawaj to - nim się zorientowałem duże dłonie Harryego szybko, zwinne, i co najważniejsze, odpowiednio związały materiał.

- Uh, dzięki. Prędzej bym się tym udusił niż związał.
- Tak. - spojrzał na mnie z góry unosząc lewy kącik ust do góry. - Jesteś już gotowy?

Potwierdzające kiwa głową i patrze jak mój przyjaciel poprawia klapki szarej marynarki i przeczesuje dłońmi włosy, które są nieco za długie, ale to nie wydaje mu się ani troche przeszkadzać.

- Możemy wychodzić. - oświadcza patrząc na mnie, a ja czuję się przyłapany na gapienie się na niego.

- W końcu - przewracam oczami i sięgam do klamki, by otworzyć ciężkie antypożarowe drzwi.
- Hej, nie możesz się skarżyć. To ty się tyle szykowałeś! - sprzedaje mi kuksańca w bok i obydwaj śmiejemy się schodząc po schodach do eleganckiej sali.



To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 23, 2015 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

under the mistletoe// larryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz