Rozdział 1

463 34 2
                                    

Jutro mój pierwszy dzień pracy... Ciekawe jaki jest ten Hrabia. Są plotki że to jeszcze dzieciak, podobno ma 13 lat. Ja także mam 13, więc nie uważam że to coś złego.
Mój monolog wewnętrzny przerwał dzwonek do drzwi. Pobiegłam sprawdzić kto to.
No tak... komornik... nie otwieram.

-Wpuść mnie!- krzyknął przez drzwi

-Nie mogę, bo mnienie ma w domu...- szepnęłam sobie w myślach.

Po kilku minutach sobie poszedł. Uff... odetchnęłam, mam dość tego wszystkiego, na całe szczęście jutro wyjeżdżam. A właśnie, miałam się spakować...

20 minut później...

Jestem gotowa, muszę się tylko wyspać, i jade. Jadę pracować, w wieku 13 lat... ale praca pokojówki nie powinna być taka zła... no w końcu Hrabia Phantomhive to bogaty chłopak, więc na sto procent nic na tym nie stracę.
Mimo wszystko muszę sobie poradzić, muszę dać radę...
*Zasnęłam*

Następnego dnia rano...

Słońce wdarło się do mojej sypialni przez zasłonę, i następnie spłynęło po moim policzku. Było mi bardzo przyjemnie i ciepło, aż żal że musiałam już wstać... Chciałam się przygotować do wyjazdu. Ubrania w których miałam jechać były przygotowane na oparciu krzesła. Miałam w planach wziąć prysznic, zjeść cokolwiek i ruszyć w drogę. Powóz miał przyjechać za niecałe trzy i pół godziny...

-Do roboty...- mruknęłam pod nosem i wypełzłam z pod kołdry. Byłam bardzo senna, ale mimo to w miarę szybko się ze wszystkim uporałam.

Pół godziny przed przyjazdem powozu byłam gotowa. Więc postanowiłam poświęcić ten czas na mój wygląd.
Stanęłam przed lustrem w łazience i dokładnie się sobie przyjrzałam...
Miałam bardzo bladą karnację, mama była albinoską. Szare oczy i włosy o nieokreślonym kolorze, które sięgały mi za ramiona. Wiele osób sprzeczytało się o mój kolor włosów, był dziwny... miał w sobie ciemny blond, jasny brąz i coś z rudego... mi się ten kolor bardzo podobał... przynajmiej mi.
Odsunęłam się trochę od lustra żeby ujrzeć całą sylwetkę. Byłam dość szczupła, ale miałam bardzo obfity biust. Lubiłam to, wiele dziewczyn mi tego zazdrościło.
Kiedy już skończyłam się przeglądać zegar wybił pierwszą.

-Już na mnie czas...- powiedziałam w myślach. Następnie wzięłam walizki i wyszłam na ulicę. Mój powóz właśnie przyjechał. Ze środka wysiadł mężczyzna o długich czarnych włosach i okularach, wyglądał na kamerdynera.

-Panienka pozwoli, wezmę te bagaże- powiedział, wydawał się na bardzo zdenerwowanego. Cały czas się potykał i bardzo drżał mu głos.

-Jak masz na imię?- zapytałam kiedy powóz ruszył.

-J-Ja...?- zdziwił się- jestem Grell Sutcliff- odparł spokojniej.

-Ja jestem Juliett Moore- uśmiechnęłam się

-Mam nadzieję że spodoba Ci się rezydencja Phantomhive'ów- powóz się zatrzymał, byliśmy na miejscu.

PokojówkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz