11| "błędne decyzje"

16.4K 1.2K 4.1K
                                    

Wszystko jest takie puste, gdy wchodzę do swojego pokoju i zwijam się w kulkę na środku łóżka. Nie potrafię spać, ciągnąc za nitkę, która wystaje z materiału pościeli i bawię się nią naprężając ją i zginając, a mój wzrok jest zupełnie zobojętniały. Nie zwracam uwagi na rzeczy dookoła, po prostu leżę osowiały i cicho marzę, żeby to już się skończyło, żeby ten stan odszedł tak szybko jak przyszedł, ale nie może, bo zawsze za dużo się przejmuję i zadręczam. Nie miało tak być i w głębi duszy mam do siebie żal, że na to pozwoliłem i nie zrobiłem nic, aby to zatrzymać, choć wystarczył krótki sprzeciw. Wzdycham, zaciskam mocniej oczy, a moja ręka wolno wędruje do dolnej wargi, obrysowując ją jednym palcem i wspominając sobie smak ust Nialla. Nie był zły. Smakował jak połączenie szkockiej whisky i wielokwiatowego miodu, niby słodko, ale z drugiej strony mocno i wyraźnie i nawet jeśli nie było to dokładnie tym czym chciałem, nie mogę przyznać, że było niezadowalające. Niall był miękki i wrażliwy, a także onieśmielony, dlatego nie jest to tak trudne do zniesienia jak się wydaje. Jeśli pominie się fakt, że jest moim przyjacielem.

Nie wiem co mam zrobić ani o czym myśleć, to wszystko napiera na moją głowę jak fale na klif, przez co naprawdę się trochę nienawidzę. Nienawidzę tego, że zawsze muszę wszystko zepsuć i chociaż tłumaczę sobie, że to nie jest moja wina, to i tak niewystarczający argument, by mnie przekonać. Okropnie boję się, że oboje zniszczyliśmy coś na czym nam zależało i przez chwilę zaczynam się nawet zastanawiać czy wysyłałem Niallowi jakieś niecelowe sygnały i on odebrał to w inny sposób, niż widzę to ja. Może powiedziałem mu coś, żeby pomyślał, że traktuję to nieco inaczej, nie wiem, ale jeśli rzeczywiście się tak stało, to mamy teraz sporo do wyjaśnienia. Tyle, że ja nie chcę o tym rozmawiać, potrzebuję trochę czasu na namysł, na ochłonięcie, na wyparcie tego z umysłu, jakby nigdy się nie wydarzyło.

Szkoda, że Niall to utrudnia. Przekręcam się na prawy bok i patrzę tępo w drzwi, słysząc rytmiczne pukanie, które rozbrzmiewa w całym pokoju. W środku jest cicho i roznosi się to po całym pomieszczeniu niczym echo, a ja mam już dość i chcę, żeby stąd poszedł, jednak nie mówię nic, aby go do tego skłonić. Niall stoi po drugiej stronie, prosi mnie, abym otworzył drzwi i przeprasza i głos łamie mu się tak, że czuję skruchę do jego osoby i strasznie mi go szkoda. Oczy zachodzą mi łzami, bo to takie trudne, a jednocześnie niekomfortowe, przez co w pewnym momencie ściskam mocno kołdrę, zdolny do tego, by tam podejść i go wpuścić. Decyduję się na to i w chwili, w której podchodzę do klamki, zawieszam dłoń w powietrzu, czekam kilka sekund, ale ostatecznie nie otwieram. Nie pozwalam mu wejść, po pewnym czasie słysząc jak odpuszcza, a potem odchodzi.

Rano nawet go nie widzę i skłamałbym, gdybym powiedział, że się nie cieszę. Jest mi jakoś lepiej na duchu, że nie muszę jeszcze stawać z nim twarzą w twarz i słuchać po raz kolejny jak mnie przeprasza, chociaż wiem, że to nieuniknione. Dzień jest tak chaotyczny i pokręcony, że ledwo mam czas, żeby zjeść śniadanie, jednocześnie ubierając się i myjąc zęby, bo Harry informuje mnie, że wyjeżdżamy do stolicy na jakiś pokaz, w którym będzie szedł. Ożywiam się minimalnie na tę informację, ale nadal bez entuzjazmu, gdy myślę sobie o tym co zaszło wczoraj, a o czym Harry nie wie. I się nie dowie, bo nie mam zamiaru mu powiedzieć, dlatego wykręcę się jak zawsze, że boli mnie brzuch albo nie mogłem spać w nocy i temat odejdzie na bok. Harry jest czasami dociekliwy, co osobiście mnie wkurza, skoro nie jestem osobą lubiącą zwierzać się z tego co ją trapi.

Przeczesuję grzywkę, znajdując moment na zeskanowanie swojego odbicia w lustrze i moja twarz wykrzywia się posępnie, kiedy odnajduję na niej kilka niedoskonałości w postaci piegów lub nierównej faktury skóry. Z bliska muszę być paskudny, wręcz odpychający i tak bardzo chciałbym znaleźć pewność siebie, chciałbym się sobie podobać i zaakceptować w pełni to jak wyglądam, ale nie potrafię. Może z tego powodu zawsze spuszczam wzrok, gdy ktoś zbyt długo mi się przygląda.

alazia ● larryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz