Leniwie uchyliłem powieki. Momentalnie poraziło mnie słońce, przebijające się przez okna w sypialni. Czułem jakiś ciężar na klatce piersiowej, więc spojrzałem w tamtą stronę. Kiedy zobaczyłem te piękne, rude włosy uśmiechnąłem się od uch do ucha. Ziewnąłem leniwie i spojrzałem na zegarek. O mało nie dostałem zawału, kiedy zobaczyłem, że mała wskazówka już prawie dosięgała dziesiątej. Najdelikatniej jak potrafiłem przełożyłem głowę Americi na poduszkę obok i wstałem pospiesznie. Po prysznicu i założeniu jednego z miliona perfekcyjnie wyprasowanych ganiturów, niemal wybiegłem z pomieszczenia. Szedłem szybkim krokiem przez korytarze witając się po drodze z gwardzistami i zapracowanymi pokojówkami. W końcu dotarłem do mojego gabinetu, który kiedyś należał do mojego ojca i otworzyłem drzwi. Podeszłem do biurka i otworzyłem pierwszą szufladę. Po raz kolejny tego dnia niemal nie dostałem zawału. Nie było moich dokumentów. Nerwowo przegrzebałem całą jej zawartość, ale nie znalazłem zupełnie nic. Przeszukałem kolejne w nadzieji, że znajdę to, czego szukam. Nic. Kiedy dotarłem do ostatniej i chciałem ją otworzyć, okazało się że jest zamknięta na klucz. Nie wiem dlaczego, ale byłem pewny, że właśnie w tej szafce znajdę to czego szukam. Przeczesałem nerwowo palcami blond włosy i zrezygnowany spojrzałem w górę. Niespodziewanie na wysokiej półce koło biurka, rozciągającej się na całą powierzchnię gabinetu, dostrzegłem błysk. Zaciekawiony podszedłem bliżej i wyciągnąłem rękę. Okazało się, że był to klucz. Spojrzałem na dziurkę od szuflady.
Czyżby...
Klucz pasował. Kiedy ją otworzyłem, nie znalazłem dokumentów. W środku był jedynie list, do mnie zaadesowany. Wyglądało na to, że napisała go moja mama. Szybko rozdarłem kopertę i zacząłem czytać :
Drogi Maxonie,
Jak doskonale zdajesz sobie z tego sprawę, ataki rebeliantów stają się coraz częstsze. Piszę ten list, aby napisać w nim to,czego nie mam odwagi powiedzieć ci na głos,ponieważ to twój ojciec i ja jesteśmy celem tych ataków.
Masz starszego brata. Porwali go,gdy był niemowlakiem. Nigdy więcej go nie zobaczyłam, ale ci,którzy go uprowadzili, grozili nam, więc nie mogliśmy go szukać.
Uznałam, że powinieneś wiedzieć.
Jesteś dojrzały, i doskonale wiesz, czego potrzebują poddani. Dbasz o tych, których kochasz. Wiem,że wybierzesz Americę. Sposób, w jaki na nią patrzysz, mówi wszystko.
Chcę żebyś wiedział, że aprobuję twój wybór. Bądź szczęśliwy.
Amberly
CZYTASZ
《Krwawy Książę 》
FanfictionMaxon. Obecny Król.Dorastał w samotności, szkolony do roli przyszłego władcy Illèi. Znalazł miłość swojego życia, i ma nadzieję że będzie miał swoje ,,Szczęśliwe Zakończenie ". Evan.Nieznany książę Illéi.Dowódca Rebeliantów z południa.Dorastał w ukr...