#6

511 39 5
                                    

Obudziły mnie jakieś rozmowy czułam się zmęczona wszystko mnie bolało i przypomniałam sobue dlaczego otworzyłam oczy i się podniosłam i rozejrzałam naokoło byłam w szpitalu. Lekarz spojrzał na mnie z zatroskaniem.
-jak się czujesz kochana-zapytał.
-bywało gorzej- powiedziałam i się lekko uśmiechnełam. Lekarz powiedział co się stało po czym do sali weszła 8 chłopców czyli nowi i hansol który jak mnie zobaczył to się na mnie żuciłi o przytulił.
-jezu nic ci nie jest jak się czujesz przepraszam -zaczoł chisteryzować.
-nic mi nie jest i to nie twoja wina spokojnie i nie przytulaj tak mocno bo to boli- powiedziałam.
Spojrzałam ba reszte którzy się na mnie patrzyli i nagle mnie oświeciło.
-gdzie jest taki wielki wór z którym wyskoczyłam ze strychu-powiedziałam i zaczełam się nerwowo wiercić.
-Spokojnie wzieliśmy go narazie do siebie do domu jak wyjdziesz ze szpitala to ci go oddamy-powiedział suga który się pierwszy raz odezwał. Gdy to usłyszałam westchnełam z ulgą i opadłam na łóżko.
-hansol przynieś mi piwo albo fajkę-powiedziałam i na niego spojrzałam.
-to szpital-odpowiedział cicho.
-to żyletkę-burknełam.
-hahaha mało śmieszne- powiedział.
-kiedy mnie pan wypuści?- zapytałam lekarza.
-mógl bym teraz ale nie masz gdzie zostać-powiedzial.
-moze u nas- powiedzial rap mon.
-już wole mieszkać na śmietniku-powiedzialam.
-ejjj-powiedział jin.
-coooo-odpowiedziałam takim samym słodkim głosem.
-ugh chaemi zostań narazie u nic u mnie nie możesz dobrze wiesz czemu i będziesz miała opieki tak proszę chodzisz raz się mnie posłuchaj.-powiedzial i spojrzał na mnie swoimi oczami szczeniaczka.
-jesteście pewni że chcecie zaryzykować?-zapytałam.
-raz się żyje-powiedzial j-hope.
-jak lekarz słyszał może mnie wypisać dzisiaj-powiedzialam.
Lekarz był trochę zdezoriwntowany tym co teraz widział ale się uspokoił, i dołączył mnie od kropluwki.
Stałam teraz przed szpitalem Urbana w (zdj w zalaczniku nie wracajcie uwagi na napis na samym dole xd) bo to mi przyniósł hansol no po jak by nie patrzeć byl już Listopad I zaczynało się robić zimno.
-gatowa- powiedzial mi ktoś do ucha a ja podskoczylam bo się wystraszylam i spojrzałam do tyko i zobaczyłam szczeżącego się jimina.
-jeżeli do końca tego dnia nic ci nie zrobię to będzie cud-powiedzialam i wstałam.
Zabijałam co jeszcze wzrokiem aż że szpitala nie wyszła reszta.
-to co idziemy- zapytal rap Mon lekko się do mnie uśmiechając.
-no tak tylko się porzegnom z hansolem okej?-zapytałam.
-no tylko szybko.-powiedzial rap mon. Podbieglam do hansol przytulilam go a on mnie pocałować w czoło i szepnol.
- odwiedzę cię niedługo okej nie zabij ich tam-powiedzial i się uśmiechnął.

No więc tak łaaaaaaaa jest nowy rozdział święto narodowe xd eh tak pojawił się nowy bo przez ten tydzień byłam chora i tia no i walczyłam i z tym o posiadanie i coś wywalczylam mudlmy sie ze nastepny rozdzial tez wywalcze dobra koniec pitolenia mam nadzieję że się podoba komentujcie i lajkujcie.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 31, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Rebels girl || BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz