Rozdział pierwszy

3.4K 126 8
                                    

Tak. Jestem w ciąży. Niedługo idę do ginekologa. Sama, babcia nic nie wie. Może jednak testy się mylą? Może nie jestem w tej pieprzonej ciąży? Tak, większość ciężarnych twierdzi, że to najlepsze, co może spotkać kobietę. Ani mi się śni! Codziennie wymiotuję, na samą myśl o jedzeniu mdli mnie. Po chwili rozmyślań budzi mnie głos babci, który gwałtownie rozbrzmiał w pokoju. Tak, chciała mnie obudzić. Zwlekam się niechętnie z łóżka i idę na dół. Piję wodę, kieruję się w kierunku łazienki, a tam biorę prysznic oraz myję zęby. Ponownie wchodzę na piętro. Ścielę łóżko, po czym zakładam ubrania. Chwytam plecak, ubieram kurtkę i buty i wychodzę z domu. Idę w kierunku szkoły. Jak ja nienawidzę poniedziałków!

Minęło dziesięć, góra piętnaście minut. Już stoję przed budynkiem. Nagle dostrzegam mojego ukochanego. Podchodzi do mnie, przytula mnie i delikatnie całuje mój policzek. On zawsze potrafi sprawić, że się uśmiechnę, niezależnie jaki mam humor.
- Jak tam nasze dzieciątko? - mówi i dotyka mojego brzucha
- Ty jeszcze się cieszysz? Ignaś, chyba nie wiesz, na co się piszesz
- A co, mam chodzić zapłakany, tak jak Ty ostatnimi czasy? - zapytał, choć to brzmiało bardziej na twierdzenie - musisz pójść do lekarza
- Wiem, dziś pójdę. Mam nadzieję, że jesteśmy nadal we dwoje - powiedziałam cicho
- Oj tam, wiesz że pomógłbym Ci, myszko. Kocham Cię - powiedział
- Ja Ciebie też - odpowiedziałam, po czym wtuliłam się w jego tors

Po skończonych lekcjach razem z Ignacym idziemy do ginekologa. Proszę go, aby poczekał na korytarzu. Wchodzę do gabinetu. Zdejmuję ubrania i siadam na fotelu.

Po skończonych badaniach wychodzę blada ze zdjęciem w ręku. Zaniepokojona daję zdjęcie Ignacemu.
- Ale... ale tu nic nie ma - mówi zaskoczony
- To ta kropka tutaj - mówię pokazując na fragment zdjęcia
- Jejku, to jest nasza córeczka, albo nasz syneczek. Skarbie, to teraz będziemy we troje - mówi wzruszony ze łzami w oczach, po czym przytula mnie
- Musimy powiedzieć twoim rodzicom
- Teraz?
- No im wcześniej, tym lepiej. Tak myślę

Wychodzimy z budynku i idziemy w stronę mieszkania Ignacego. Wchodzimy do salonu.
- No co tam młodzież? Jak tam w szkole? - pyta tato Ignacego
- W szkole dobrze, ale...
- Ignacy, co się dzieje - dopytywał tato - Dlaczego jesteś taki zdenerwowany?
- No bo... Magda jest w ciąży - powiedział
Na tę wiadomość jego matka gwałtownie wstała.
- Ja wiedziałam, że to tak się skończy! W ogóle jak można się nie zabezpieczać w tym wieku!? Ty idiotko! Co?! Teraz wrobisz mojego syna w brzuszek?!
No tak, tylko ja jestem temu winna, jej syneczek jest oczywiście święty i niewinny!

Razem z Ignacym poszliśmy do jego pokoju. Usiedliśmy na łóżku, po czym ten bez słowa mnie pocałował.
- Może lepiej, jak zamieszkasz u nas? U twojej babci nie ma warunków na dziecko. Wilgoć, grzyb, mało miejsca.. - zaproponował Ignacy
- Nie wiem, ale byłoby wspaniale! - odpowiedziałam z entuzjazmem

Po chwili do pokoju wszedł ojciec mojego chłopaka.
- Madziu, przepraszam Cię za żonę, trochę ją poniosło
- Nie ma sprawy. Pewnie na jej miejscu zachowałabym się tak samo - odpowiedziałam
- Tato, niech Magda zamieszka u nas.. - zaczął Ignacy
- Nie wiem.. - odpowiedział z zakłopotaniem ojciec
- Tato, u babci Magdy nie ma warunków na dziecko - mówił - grzyb, wilgoć, mało miejsca - wyliczał Ignacy
- No dobrze, to ja pójdę przygotować pokój gościnny - odparł mężczyzna
- Niech Magda śpi ze mną - odpowiedział Ignacy
- No w sumie - powiedział z uśmiechem mężczyzna

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Hej =3
Na początku chciałam przeprosić, że tak długo nie było rozdziału, ale po prostu mi się nie chciało (tak, przyznaję się bez bicia). Postaram się codziennie wrzucać po parę rozdziałów, bo niedługo wyjeżdżam na zimowisko (26-29.01).
A co do rozdziału, to piszcie, jak Wam się podoba i wgl, oceniajcie! ;3
Do następnego!
~Vinusia

NiewinnośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz