01/01

792 26 18
                                    

Witajcie kochani. Jestem Sehun, ale mówią na mnie Sehuj i mam 20 latek. Mieszkam w Seulu wynajmując niedużą kawalerkę. Rodzice moi mieszkają w Busan razem z moimi dwoma siostrami, świnkami. Mama i tata chodzą do nich do obory, karmią je i się nimi opiekują. To nie są ich jedyne zwierzątka, bo mają też krowy. Tylko ja się urodziłem normalny, bo mam ręce, nogi, jestem śliczny i mam 45 centymetrowego pinola.

***

Jest godzina 19:00, piątek. Jak zawsze brałem prysznic, bo szedłem potem do klubu. Lubiłem tam się bawić, oglądać młode pupcie i czasem pobzykać. Ubrałem się w podarte, czarne rurki, a do tego biała koszula i krawat pasujący do spodni. Założyłem trampki, poprawiłem fryzurę i udałem się do klubu w którym znalazłem się już po kilku minutach. Niepowiem, nogi mam chyba po siorkach. Usiadłem przy barze i po kolei zamawiałem drinki.

***

Już po kilkunastym drinku zaczęło mi się nieco kołować w głowie. Wstałem i potrząsnąłem nią po czym poszedłem z szerokim uśmiechem na drugi koniec klubu. Rozejrzałem się i rozsiadłem na kanapie. Tam ujrzałem przede mną mojego boga. Miał porcelanową, bladą cerę, okrągłe, ciemne sarnie oczy i blond włosy. Jego ciało było nieskazitelnie czyste. Był nagi, tańczył przede mną na rurze. Stwierdziłem, że to młoda, nieruszana samiczka. Jeszcze nie ruszana, jeszcze. Wstałem i podszedłem do niego.
-Hej samiczko, masz ochotę na ryż? -Spytałem i polizałem go po fiutku, a ten zachichotał. Tak, na taki sposób podrywu leciał każdy.
-Jasne piesku! Uwielbiam ryż!! -Maluch pisnął szczęśliwy i klasnął w dłonie. Uśmiechnąłem się szeroko i przerzuciłem go na na swoje ramię zaraz wychodząc z klubu. Po drodze grzebałem palcem w jego dupie, a on zaczął śpiewać.
-Zabiłem byka, cóż to był za byk! I krew z niego sika siku siku sik! -Zaśmiałem się cicho i spojrzałem na niego, zaraz znowu grzebiąc mu w tej ciasnej pupce.
-Jak dobrze być barankiem i wstawać wczesnym rankiem, wybiegać na polankę i śpiewać sobie tak: Be, be, bee kopytka niosą mnie! Be, be, bee kopytka niosą mnie! -Podrzuciłem go do góry i zacząłem biec. Był taki megaśnie słodki, że ahhh! Kiedy już znaleźliśmy się w parku, wszedłem z nim do fontanny z ryżem i szybko się rozebrałem i zaraz bez zastanowienia zatopiłem się w nim swoim kutaskiem na co ten piernął. Oemdżi! To takie sweetaśne! Od razu zacząłem się w nim poruszać, a młody chłopak zaczął piszczeć jak skowronek normalnie!
-Z Tobą być! Byś tulił mnie w ramionach! Bym była tylko Twoja! Pragnieniem mym na zawsze jesteś Ty! Zasypiać chcę przy Tobie, by w sercu poczuć ogień! - Zagryzłem jego włosy i doszedłem w nim swoim fioletowym nasieniem. Było tego tak dużo, że mogliśmy w tym pływać. Samiczka przytuliła się do mnie, a ja wyszedłem z chłopaka.
-Kocham Cię, piesku. -wyszeptał mi do ucha, a ja go objąłem.
-Też Cię kocham, samiczko. -Mruknąłem i zasnęliśmy w fontannie wypełnionej ryżem i moim fioletowym nasieniem. Było jak zupa, którą rano zjadliśmy na śniadanie.

Wielka miłość - HunhanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz