nowy początek

16 1 0
                                    

Była cichą dziewczynką. Miała bardzo jasną karnację, złote włosy opadające na ramiona i sięgające do pasa, oczy błękitne jak niebo i malutkie, skromne usta. Miała 15 lat, a wycierpiała się za wszystkich ludzi na świecie. Kiedy miała swoje 10 urodziny jechała z rodzicami do babci. Mieszkała ona na wsi. Godzina drogi. Każdy był w dobrym humorze. Muzyka leciała z radia, a cała rodzina śpiewała. Dzień jak co dzień. Lecz nie dojechali do babci...Kierowca czyli jej tata nie zauważył zakazu stopu i wjechał w zaspe. Zatrzymało ich drzewo rozwalając przód auta. Przeżyła tylko ona. Teraz co roku opłakuje śmierć rodziców na cmentarzu i od 5 lat nie obchodziła urodzin...Od tamtego czasu mieszkała razem z ciotką w jej starym domu. Chodziła do swojej szkoły i do swojej klasy. Nie była tam za bardzo lubianą dziewczyną. Trzymała się jedynie swojej grupki przyjaciół i nigdzie więcej nie szła. Nikt nie zauważył, że coś jest nie tak, że się zmieniła. Nikt oprócz jej przyjaciół lecz nawet im niczego nie powiedziała...Omijała temat jak się jej pytano czy wszystko dobrze. Pewnego dnia dostała wiadomość od cioci z którą mieszkała, że nie może dalej się nią opiekować ponieważ jej stan zdrowia na to jej nie pozwala. Więc pojechała do babci. Musiała zmienić szkołę, klasę, przyjaciół. Jej stare mieszkanie gdzie były wszystkie wspomnienia dano na sprzedaż. Jak ona się czuła? Okropnie. Musiała wszystko zacząć od nowa bez rodziców. Dalej miała czasem wrażenie, że dalej przy niej, że żyją. Czasem rozmawiała z nimi. Wyobrażała sobie, że siedzą w jej pokoju i słuchają jej problemów i próbują pomóc. Kiedy czeka na odpowiedź dociera do niej, że jej nie usłyszy, bo oni nie żyją. Od razu potem płacze i jak już się trochę uspokoić idzie na spacer. Jej miejsce w którym nie czuje się samotnie to mały plac zabaw w parku gdzie bawiła się tam razem z rodzicami. To było ich miejsce. Już dawno nikt tam nie przychodził. Ona była tam od 5 lat sama. Kiedy już jechała do babci autobusem myślała nad tym wszystkim. Patrzyła przez okno i zadawała sobie pytanie jak będzie wyglądać jej życie...Nagle autobus ominoł miejsce tragicznego wypadku i wszystko znowu do niej wróciło...Pojawiły się w jej oczach szklanki, łzy po mały leciały z policzków. Jedna kobieta siedząca niedaleko jej powiedziała:"pewnie tyczy, bo chłopak rzucił" Słysząc to dziewczyna bardzo się zdenerwowała. Odwróciła głowę w stronę kobiety i patrzyła jej prosto w oczy dalej płacząc. "Omineliśmy przed chwilą miejsce tragicznego wypadku. Wie pani kto tam zginoł? Moi rodzice. I nie płacze z powodu chłopaka." W autobusie zapanowała cisza. Kobieta nie mogła wydusić z siebie słowa, była w szoku tak samo jak dziewczyna. Wcześniej nigdy tak się nie zachowywała. Zawsze była spokojna, nigdy się nie przejmowała słowami innych. Ale w tedy coś w niej pękło...Kobieta jedynie powiedziała przepraszam i wysiadła na najbliższym przystanku. Do domu babci jeszcze było trochę drogi. Ona nie dawała rady znieść wzroku ludzi w autobusie. Wszyscy patrzyli na nią ze współczuciem w oczach. W końcu dojechała na miejse. Babcia ucieszyła się na jej widok. Przywitała kawałkiem ciasta i ciepłą herbatą. I tam miała zacząć nowe życie. Nowa rzeczywistość.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 22, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Cisza Umie KrzyczećOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz