Rozdział 2

59 3 3
                                    

* Lucas*


Lodowaty wiatr rozwiewa mi włosy. 200km/h. Mięśnie napinają się na skutek oporu powietrza. Motor nachyla się ku jezdni, a ja razem z nim.

Jakbym miał się opisać jednym słowem? Zdecydowanie „czarny". Czemu? Może dlatego, że czarny pociąga dziewczyny? A teraz tak na serio.

1. Ubieram się na czarno.

2. Mam czarny charakter.

3. Czarna przeszłość.

4. Czarne tatuaże.

5. Czarny Kawasaki[ obrazek w mediach] , który jadąc 200km/h odpędza wszystkie moje myśli.

6. CZARNO widzę zdanie do następnej klasy w nowej szkole dla nudziarzy i kujonów.

Dojeżdżam do szkoły i z piskiem hamuje przed głównym wejściem. Schodzę z motoru, z pod siodełka wyjmuję czarny plecak Nike i zakładam go na ramię. Wchodzę do szkoły pewnym krokiem. Czuje na sobie palące spojrzenia wielu osób, szczególnie dziewczyn. Podchodzę do mojej szafki i niewiele się zastanawiając nad szyfrem otwieram ją uderzeniem barka. Kask zostawiam w środku, a szafkę ponownie zatrzaskuję. Staje na końcu korytarza i czekam na Drake'a. Drake to jedyna osoba, którą szczerzę lubię na całej Ziemi. Nie pyta, nie czepia się i jest na luzie. Patrzę w telefon, a kiedy podnoszę głowę, bo ktoś krzyczy widzę Drake'a kłócącego się z jakąś laską. Drake spojrzał w moim kierunku, a ja bez zastanowienia poszedłem w jego kierunku. Kiedy zbliżyłem się do tej słodko kłócącej się parki, dziewczyna , z którą się kłócił spojrzała na mnie. Była wysoka, szczupła i na oko wysportowana. Prześlicznym kontrastem dla jej ciemnej karnacji i ciemnych włosów były zielone oczy. Mógłbym nawet powiedzieć, że jest ładna gdyby nie stos książek z matmy w jej rękach. Ona po prostu wyglądała na mądrą! To dyskfalikuje ją w kategorii dziewczyna dla mnie!

- Czego chcesz Drake?- zapytałem nie ukrywając rozbawienia.

- Nic konkretnego. Po prostu ta dziunia wylała na mnie MOJĄ kawę.

- Musisz wybaczyć jej niezdarność...

Dziewczyna jeszcze chwilę się powściekała, obróciła na pięcie i poszła. Spojrzałem na Drake i obaj wybuchliśmy śmiechem.

- Tak w ogóle to hej ćwoku!- zaśmiałem się.- Pierwszy dzień szkoły, a ty już laskę wyrywasz?!

- No jasne- odpowiada Drake z uśmiechem.- A ty co, nowa szkoła i zero.. Zero zmiany stylu? Znowu czarny? Może przejdź na różowy? Poderwiesz jakąś laskę!

- Spadaj!- śmieję się- Może bym kogoś poderwał, ale tu nie ma lasek, tu są dziewczynki..

- No tak, dla ciebie laska to czarna mini i tatuaż na udzie.

- Nie! Zdecydowanie nie! Po prostu normalna dziewczyna, która nie żyje tylko nauką!

- Zapomniałeś o tym, że musi lubić ryzyko, chamstwo i czarny!

- To najważniejsze! Inaczej mnie nie pokocha.

- Lucas?

- Co?

- Ciebie nie da się kochać- mówi Drake poważniej.

- Zjeżdżaj!- mówię i uderzam go pięścią w ramię.

Znowu wybuchamy śmiechem.

*********

Wbiegamy z Drake'iem, jak zwykle spóźnieni n lekcje, do sali matematycznej. 

- Dzień dobry! Przepraszamy za spóźnienie, ale mieliśmy mały wypadek..- parskamy śmiechem mówiąc to.

- Dobrze, a teraz usiądźcie chłopcy. Może.... koło Emmy.

- Dobrze- odpowiadamy równocześnie.

Drake siada koło Emmy, a ja po przegranej wojnie o miejsce koło tej pięknej damy siadam koło jakiegoś chłopaka. Prawie całą godzinę spędzam na wymyślaniu imion dla każdej osoby w klasie. Moje rozmyślania przerywa rozdzielanie projektów dwuosobowych przez profesorkę z matmy.

- Twierdzenie Talesa...- zaczyna matematyczka.- Może Emmy i... Lucas Volter.

- Co?!- słyszę przeraźliwy krzyk Emmy- Jak pani to wybiera?!Głupek i mądra osoba! Ja to ta mądra to musi być jakiś głupek... i akurat on.

- Emmy, spokojnie- mówię kpiąco- Pani profesor wybiera pary na zasadzie fajny-niefajny. Ja to ten fajny, a ty..

- Stop! Nie obchodzi mnie wasz konflikt. Projekt jest na za 2 dni i ma być na wtedy zrobiony!

Ta sytuacja mnie rozbawiła. Drake śmiał się z tego cały dzień. Na szczęście  na reszcie lekcji siedzieliśmy razem. Ostatnia była historia. Oczywiście całą lekcje odzywała się Emmy. Z Drak'iem (?) siedzieliśmy na tyle klasy. Dzięki czemu mieliśmy świetny widok na osoby, które odpowiadały przy tablicy.

Kiedy tylko rozległ się dzwonek szybko spakowałem książki i poszedłem do swojej szafki. Wyciągnąłem swój czarny kask i poszedłem w kierunku głównego wyjścia. Przed szkoła były małe grupki dziewczyn. Kiedy tylko mnie zauważyły zaczęły żywo rozmawiać i chichotać. Jak ja to uwielbiam! Czujecie ten sarkazm?

Włożyłem plecak do schowka i usiadłem na motorze. Już miałem zapalać silnik kiedy usłyszałem zezłoszczony głos Emmy.

- Hej Lucas!- prawie że wysyczała.

- Co piękna?

- Nie mów tak do mnie!

- Jak?- udawałem głupiego.

- Ale ty jesteś głupi!

- Ale ja lubię kiedy jesteś taka wściekła!- roześmiałem się.

- Posłuchaj-zaczęła spokojniej Emma- Spotkamy się jutro w bibliotece miejskiej i napiszemy ten projekt. Pamiętaj, mamy... mam dostać z niego 6 więc lepiej tego nie olej! To jest na prawdę ważne. Ja też nie chcę tego z tobą pisać, ale chyba jesteśmy na siebie skazani.

- Kto powiedział, że nie chcę tego z tobą pisać.- powiedziałem obojętnie.

- Ja po prostu to wiem.

- Napiszę z tobą ten projekt pod jednym warunkiem..

- Jakim?!

- Przejedziesz się ze mną na motorze, osiągając 200 km/h. 

- Nie ma mowy! Spadaj!

W tym momencie odjechałem ostro ze szkolnego parkingu, zostawiając Emmę samą przed głównym wejściem. Mam ją gdzieś. Jest przemądrzała, egoistyczna i nudna. Tak koszmarnie nudna!


You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Feb 04, 2016 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Angel, you're mineWhere stories live. Discover now