*Adrianna POV*
Nazywam się Adrianna. Wysoka, szczupła blondynka z niebieskimi oczami i bladą cerą. Ze zwierząt najbardziej lubię pająki. Sama nie wiem czemu, może dlatego, że odzwierciedlają mój straszny charakter?
***
Siedziałam w pokoju, jak zwykle. Wiele czasu spędzam nad książkami, uwielbiam je czytać. Są one dla mnie czymś naprawdę istotnym. Kiedy czytam, czuję się lepiej. Właśnie kończyłam Wiedźmina. Nie ma to jak facet i demony słowiańskie. Do pokoju wpadła moja matka, mugolka. Zaczęła coś mówić o przeprowadzce... Zaraz, zaraz... co?!
- Wyprowadzamy się - rzekła moja ukochana rodzicielka.
Spojrzałam na nia spod byka. To jakiś żart prawda? Chciałam wstać, lecz coś chyba mi nie wyszło. Sturlałam się z łóżka i upadłam na ziemię. Cudny bol. Podnioslam się. Jestem jak pies, nie lubię gdy ktoś wchodzi na moje terytorium (do mojego pokoju).
- Ty sobie żartujesz? - wymachiwalam rękoma na prawo i lewo.
- Nie, i tak jest już ustalone - mruknela i wyszła.
Wpatrywałam się w drzwi przez chwilę. Nie zastanawiając się długo wzięłam swoją torbę i wyszłam z domu. Pobieglam prosto do domu swego przyjaciela, Kuby. Zwiemy go Kebab. Spojzalam na niego a on na mnie. Był brudny... Standard. Nie pytając go o zgodę wlazlam mu do domu i oklaplam na kanapie.
- Więc co cię do mnie sprowadza? - usiadł obok mnie.
- Przeprowadzam się...
*Marysia POV*
Jestem Marysia. Niska, czarnowłosa, granatowooka czarodziejka. Czysta krew- brudne życie. Wszyscy, któży mnie mało znają uważaja mnie za ponurą i wredną gotkę, ale naprawdę jestem osobą z ogromnym poczuciem humoru i całkiem miłą, ale tylko dla najbliższych.
***
Była godzina 3 nad ranem. Ojciec wrócił pijany do domu i znów mnie obudził. Zawsze traktował mnie jak szmatę i pokojówkę. Ale dzisiaj przesądziło o wszystkim to, że nie wrócił sam. Przyprowadził ze sobą jakąś pijaną fokę, wyglądającą jak skrzyżowanie jelenia z małpą i nie zwracając uwagi na to, że JA jego 16-letnia córka jest w pobliżu zaczął ją posówać na stole. Wbiegłam na górę do pokoju i szybko założyłam wczorajsze ubranie, wziełam telefon i szybko wyszłam z domu. Nawet mnie nie zauważył. Może i lepiej... 3:40... Mam szczęście, że sierpniowe poranki są jasne... Idę chodnikiem obok przychodni lekarskiej. Nagle obok mnie zatrzymuje się samochód. Przełykam ślinę i udaję, że się nie boję.
-MAŁA!! Jedziemy na najbliższą imprezę, może pojedziesz z nami?
Nie wyglądali na groźnych, ale byli okropnie pijani... Myśl Maryśka, myśl...
-Wiecie, chłopcy.. Bardzo chętnie, ale nie mogę... Jestem... W CIĄŻY! Tak. W ciąży jestem...
Przecież nie zgwałcą albo upiją ciężarnej... Prawda?
-CUDOWNIE!
Nagle wszyscy zaczęli wyciągać z portwela po stówie i wręczyli mi banknoty. "Na wózeczek od wójaszków". I odjechali. Zostawili mnie samą na chodniku z otwartą buzią i pięcioma stówami w ręku.
Wszystko działo się tak szybko... Trace kontrolę nad swoim życiem.***
Po trzech godzinach łażenia bez celu postanowiła wybrać się do Piotra- mojego przyjaciela.Był typowym "BADBOY'EM". Wiecie... Pali, wciąga, pije... Weronika ma prościej... Jej podobają się... Chwila. Nie wiem kto jej się podoba.. Nie zauważyłam kiedy doszłam do jego kamiennicy. Nie musiałam pukać, jego mama wiecznie jest w pracy i chatę ma wolną prawie cały czas. Weszłam do mieszkania pewnym krokiem, ponieważ już zza drzwi słyszałam ich głośny śmiech. Tak. ICH. Praktycznie pomieszkiwał u niego Pająk.
-Cześć Mycha!-przywitał się Piotrek
-Hej- mrukną śmiesznie Pajączek
-Ej... Nie uważasz, że "hej" w ustach chłopaka brzmi trochę pedalsko?- zachichotałam.
-HEJ, HEJ, HEJ...- zaczął śpiewać tak głośno, że rozbolały mnie uszy.
Przy nich życie jest weselsze.***
Pająk poszedł do jakiegoś kasyna. Razem z Piotrkiem wybraliśmy się na stary, opuszczony magazyn, który nazwaliśmy Białym Domem. Usiadłam na jakimś starym fotelu samochodowym pod wielką dziurą w suficie. Lubiłyśmy tu często uciekać razem z Weroniką i patrzeć w gwiazdy. Piotrek usiadł obok mnie na ziemi. Siedzieliśmy w ciszy jakieś dwie godziny i patrzeliśmy się na swoje własne ręce, które wydały się bardzo ciekawe. Podniosłam wzrok ku niebu.
-Wiesz... Zmieniam szkołę.
-Cudownie! W tej prywatnej nie byłaś zbyt szczęśliwa. Może przepiszesz się do mojej?
-Piotrek... Moja nowa szkoła jest w innym kraju.
CZYTASZ
Nowe Pokolenie Huncwotów
RandomPolska szkoła Magii i Czarodziejstwa została zakmnieta. Marysia i Adrianna muszą wyprowadzić się z Polski. Coś w ten desen.