Za trzynastoma górami, za czteroma lasami w brzydkiej okolicy żył, a raczej umierał sobie Ziz. Młodzian demon bez jakichkolwiek ambicji. Mieszkał w jaskini wysoko, tam gdzie bali się wchodzić ludzie. Żył ze świadomością, że za gęstą mgłą pod nim jednak jeszcze ktoś żyje. Swoje nudne życie starał się urozmaicać, nie chciało mu się siać postrachu. Pewnego poranka kiedy to jeszcze było chłodno i ohydniej niż podczas jakiejś innej pory dnia "chłopak" postanowił wyruszyć na spacer, może by coś nawet zjadł, niesamowite. Wokół znajdowały się inne skały, inne jaskinie ale wszystkiemu towarzyszyły zielone rośliny. Dziwne to miejsce było, tutaj wróżka, mały smok się gnieździ, ludobójcze robale też się znajdą... gryfy z aniołami w berka grają a nasz demon nadal nie spotkał drugiego, tej samej rasy stwora. No i szuka codziennie. Tym razem jednak nie taki był cel. Zrywał wszystkie napotkane owoce, a jak zatrute to nawet smaczniejsze były. Po co komu się angażować w jakieś polowania? Ale coś mu nie pasowało, coś uwierało mu w myślach. Gdy zobaczył drogowskaz z napisem "szczyt, 70 metrów" uśmiechnął się od ucha do ucha. Wyrwał go i postawił gdzie indziej. Bo w sumie, to czemu nie. Brakowało mu złego uczynku! Dawno tego nie robił. "Ja tu nikogo nie prosiłem. Będzie co oglądać wieczorem. Ludzie gubiący się w górach są śmieszni". Potem wrócił do swego uroczego mieszkanka i postanowił spać jeszcze, bo pościel wygodniejsza niż zwykle.
CZYTASZ
Bajka bez morału
FantasyOto seria krótkich historii z życia młodego demona o imieniu Ziz, który nie opuścił i nie ma zamiaru opuścić swej ludzkiej formy. Wszystko opowiadane jest w chronologicznej kolejności, a fabuła łącząca historie (które same w sobie są rozdziałami) po...