PROLOG

85 8 0
                                    

Zgodnie z kalendarzem mamy dziś 1 września 2005 roku, godzina 8:00. Wokół panuje cisza absolutna, lekko przytłaczająca ale jednak cisza, ma się ochotę krzyczeć, ale Harry Potter nie krzyczy, nie słychać nawet żeby oddychał można nawet rzec, że nie żyje ale jednak są oznaki takie jak poruszająca się szczupła klatka piersiowa czy też mrugające powieki ukazujące smutne zielone oczy co jakiś czas, ale po za tym nic nie wskazuje na to, że żyje, chłopak leży na jednej z ławek znajdujących się na peronie 9 i 3/4 i to wszystko...  jego myśli są zupełnie daleko jakby nie w tej rzeczywistości. Przez głowę czarnowłosego chłopca można nawet go nazwać mężczyzną przelatywały urywki wspomnień bardzo ubogich i nie wszystkie były radosne ale jednak były z nim związane i myślał o tych najlepszych:
'Będziesz mógł ze mną zamieszkać', 'Jesteś dla mnie najważniejszy Harry', 'Zawsze Ci pomogę'.
- Nie zawsze Syriuszu. - wyszeptał. Ciszę zakłócił pełen bólu szept. - Nie zawsze. -powtórzył.

* * *
-Draco. Masz wszystko? - zabrzmiał stalowy głos wysokiego mężczyzny.
-Tak, ojcze. Jestem gotowy. - odparł cichy głos.
-Nie przynieś mi wstydu, Draconie. - nie czekając na odpowiedź chłopca czy raczej młodzieńca, wysoki postawny mężczyzna odwrócił się majestatycznie i powiewając drogą czarną szatą zniknął w dwuskrzydłowych drzwiach, które prowadziły do salonu. Draco Malfoy, młody arystokrata o szarych chłodnych oczach obserwował jego odwrót z czymś podobnym do rozczarowania. To tyle jeśli chodzi o ojcowską miłość - 'Nie przynieś mi wstydu...', i co ma z tym zrobić? Na swój własny sposób szanował ojca, ale w te wakacje zbyt wiele stracił, zbyt wiele zobaczył żeby iść w ojca ślady, nie tym razem. Zmienił się, lecz sam nie zdawał sobie sprawy jak bardzo. Czekał na ten dzień, czekał kiedy będzie mógł uciec do Hogwartu mimo wiszącego nad nim zadania, musiał wymyślić plan do przerwy świątecznej, musi pomyśleć co dalej. Chłopak złapał się za lewe przedramię ściskając je lekko wiedząc co kryje się pod materiałem koszuli. Skaza przez którą zapłacił wysoką cenę i będzie płacił dalej dopóki nie wymyśli jak ma odzyskać chociaż niewielką część siebie, która utracił przez głupie ideały ojca.

- Co mam zrobić? - zapytał pustych ścian w wielkim hallu w Malfoy Manor. Niestety nikt nie odpowiedział na to pytanie. - Co dalej? - westchnął pogrążając się w nienaturalnej ciszy.

Cienie ŻyciaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz