Weszłam do mojego nowego pokoju, nie był on najlepszy, kremowe ściany drewniane łóżko, biurko, mała szafa, włochaty dywanik i drzwi do łazienki. Dzisiaj przeprowadziłam się do brata do Miami, jutro niestety pójdę do tutejszego liceum. Jak ja nie chcę, aby wakacje się kończyły, Jack ma fajnie, skończył już szkołę i całymi dniami siedzi w domu. To znaczy małym czterorodzinnym domku z trzema sypialniami, dwoma łazienkami i salonem z kuchnią. Jack zaproponował mi, żebym się do niego przeprowadziła, bo uważa, że Nowy Jork to zadupie, zgodziłam się, ponieważ w Miami jest zawsze ciepło, jest pełno gorących przystojniaków i normalne licea.
Postawiłam dużą walizkę na ziemi i podeszłam do okna. Widok był normalny, inne domy, samochody, ulica. Zrezygnowana poprawiłam blond włosy i zeszłam na dół. Jack to blondyn tak jak ja, ma takie same niebieskie oczy, jest o wiele wyższy ode mnie, ma posturę kujona, ale kocha koszykówkę. Jack siedział przy wysepce i popijał Pepsi z puszki.
- Hej, Dove- beknął głośno.
- Hej, to, że to twój dom, to nie oznacza, że możesz od tak bekać. Teraz są tu dziewczyny- wyjęłam z lodówki puszkę i upiłam spory łyk napoju, po czym beknęłam.
- Łoo, brawo mała- spiorunowałam go wzrokiem.- Jak chcesz to możesz pozmieniać w pokoju.
Wzięłam z szafki paczkę chrupek i wróciłam do swojego pokoju. Rozpakowanie moich rzeczy zajęło mi ponad godzinę, w łazience jak na złość była podniesiona deska, butem opuściłam ją w dół. O własnych siłach poprzestawiałam meble w miejsca gdzie uważałam za stosowne. Wyczerpana położyłam się na pościeli w kwiatki, odpaliłam laptopa i przeglądałam filmiki na YouTube. Nie dane mi było tego wykonać do końca, ponieważ usłyszałam pukanie do drzwi.
- Wejść- powiedziałam stopując filmik.
- Kolacja- w drzwiach pojawił się wysoki brunet ze sztucznie rozjaśnioną grzywką, miał lekko opaloną karnację i brązowe oczy, był naprawdę przystojny. Ale kto to, do cholery, jest?
- Idę- niechętnie wstałam z łóżka, a chłopak wyszedł. Ubrałam luźną granatową bluzę, poprawiłam kucyka i wyszłam z pokoju. W salonie czekał na mnie Jack i brunet.
- Dove, idziemy do McDonalds'a, zakładaj buty- powiedział mój brat. Czułam się trochę niezręcznie w towarzystwie bruneta, dlatego przechodząc obok niego, lekko się zarumieniłam. Podeszłam do drzwi gdzie stały moje czarne Air Force, zapięłam tylko rzepy i odwróciłam się do chłopaków.
- Nie raczył byś nas, sobie przedstawić?- zapytał brązowooki spoglądając to na mnie to na blondyna.
- A tak, Dove to Jack Gilinsky, Jack to Dove Johnson- uśmiechnął się. Jack ma przyjaciela Jack'a, pomysłowe. Uścisnęłam gigantyczną dłoń Gilinsky'ego. Całą drogę do McDonalds'a szłam w ciszy z telefonem w ręce, chłopcy gadali o jakichś dziewczynach z plaży.
- No, Vee jak tam Nowy Jork, dlaczego opuściłaś takie duże miasto?- zaczął Gilinsky. Vee? Zdrobnieniem?
- Yyy... No, Jack chciał żebym się przeprowadziła, a taka okazja to raz na życie- uśmiechnęłam się i zjadłam jedną frytkę.
- Mm... ciekawe- Jack odwrócił się do blondyna.- Jack czy w tym wszystkim jest jakiś spisek?
O tym nie pomyślałam.
\\\
Pierwszy rozdział mamy już za sobą.
Podoba się? Jest okey?
YOU ARE READING
U Sucks // Gilinsky (ZAWIESZONE)
FanfictionDove- szesnastolatka, która zmienia szkołę i przyjeżdża do starszego brata do Miami. Jack- dziewiętnastolatek, przyjaciel Jack'a, brata Dove. Wydarzy się coś między tą dwójką? Coś zaiskrzy? Dowiecie się czytając.