Poranek. Pora jesienna. To jeden z tych dni, kiedy las zamienia się w nawiedzony dom, a mgła daje pretekst do melancholijnych rozmyślań.
Takie nawiedzają szczególnie o poranku. Nie powinno mnie dziwić takie zjawisko. Przeżywam je tutaj, przy tym samym stole, co roku. I tak od kilku lat, kilkunastu, kilkuset. "Jestem już stary."- śmieje się ironicznie."Nie powinienem zachowywać się tak naiwnie" - przekładam w rękach mały miedziany przedmiot. Przypomina mi złote czasy. Czasy, kiedy byliśmy wielcy, kiedy takie same symbole zdobiły najszlachetniejsze i największe łajby. Przyglądam mu się jeszcze raz. Mały proporczyk lekko odbija światło porannego słońca. W wielu miejscach brudny i przetarty, nadal widać na nim symbol - złotego Nidhhoggra. Z upływem stuleci stracił drogocenny metal z powierzchni głowy i jednego skrzydła, nadal jednak przedstawia wspomnienie nordyckiej władzy nad nieszczęsnym Midgardem. Na samą myśl na mojej twarzy pojawia się uśmiech satysfakcji.
"Dobre czasy szybko minęły. " - podsumowywuję, nadal będąc jedną nogą w świecie wspomnień. Nie widzę nic złego we wracaniu do takich czasów. Zwłaszcza takich.
Mamy jednak dzisiaj. Wiedziemy tryb życia emerytów, którzy najlepsze lata mają już za sobą. Dla większości ościennych krajów, w szczególności Europy Zachodniej, jesteśmy często błędnie postrzegani jako wyobcowani outsiderzy starający się mimo wszystko nie zostać w tyle. Czemu tak jest? Sam nie wiem. Może wynika to z mentalnej powściągliwości Ludu Północy.
Podobno mi łatwiej było by się dostosować. Fakt, nie jestem oddzielony od kontynentu morzem, co w teorii jest zaletą. Tylko jak miałbym się stać jednym z nich, kiedy czasem mam problem dostosować się do swojej rodziny? Nawet mimo tego nigdy nie mam zamiaru ich opuścić. Nigdy się do tego nie przyznam.
Dla innych zawsze byłem nałogowym ekstrawertykiem, Mathiasem, który nie odpuści, dopóki nie dostanie tego o co prosił. Jest jedna osoba która zna mój mały sekret. Lukas. To z nim dorastałem, zmieniałem się, z czasem dokonywałem nawet pierwszych podbojów. Dużo było jednak we mnie strachu, którego nie umiałem się pozbyć przez długi czas. Nawet on nie raz wywoływał u mnie lęk. Starszy ode mnie blondyn, nawet jako dziecko nie miał nikogo przy sobie.
-Nie masz przyjaciół? - zapytałem, kiedy odnaleźliśmy się po raz pierwszy.
-Mam. - powiedział, zaczepiając wzrok na jakimś punkcie w oddali - Tylko oni nie lubią ludzi.
-Możemy się zaprzyjaźnić! - przyodziałem się w najszerszy uśmiech na jaki było mnie stać. Nie powiedział nic, pomaszerował tylko w stronę pieczary, przez której prowizoryczny komin ulatniał się dym. Pobiegłem za nim, stawiając moje malutkie stopy na śniegu i zadając mu tysiące pytań na które nie otrzymałem odpowiedzi. Więcej z tego wieczoru pamiętam tylko przyjemny zapach drewna, radość i ciekawość wypełniające mój młody umysł.
Z czasem jednak okazało się że są o wiele większe zagrożenia niż wycie wilka czy Norge, wypowiadający słowa w dal, w dziwnym, niezrozumiałym języku. I nadal mam w stosunku do niego dług, którego nie da się spłacić. Przekonałem się wtedy, że gdzieś za tymi wielkimi lasami mieszkają jeszcze inni. Tego dnia, kiedy padłem ofiarą mojego dzisiejszego brata, Sve, on mnie obronił. Wtedy był niższy o kilkanaście centymetrów - szybko zacząłem rosnąć. A jednak w obliczu zagrożenia okazałem się bezbronny. Uciekłem. Uciekłem od tych przerażających oczu. Zostawiłem Lukasa samego. Ściśnięty w gęstwinach łykałem łzy, kołysząc się do przodu i do tyłu. Słysząc te wszystkie dzwięki miałem ochotę umrzeć. Cicho modliłem się aby jego dziwni przyjaciele przyszli mu z pomocą.
I tak się zmieniłem. Wtedy, widząc Norg'a żywego, przysiągłem sobie nauczyć się prawdziwego życia. Z czasem stałem się obecnym sobą, a inni w to uwierzyli. Czasem jednak zastanawiam się, co mój mentor myśli, widząc osobę, którą jestem...
Raptownie podnoszę głowę. Budzi mnie dźwięk ekspresu do kawy. Musiałem zasnąć tu - na tym tak strasznie melancholijnym stole. Widzę przed sobą smukłą sylwetkę i fryzurę dopracowaną w najmniejszym szczególe.
-Dzień dobry mistrzu. - Szepcę. Odwraca się. Nie odpowiada.
CZYTASZ
Krótka Historia O Północy
FanfictionŻyją w dalekiej północy, w przenikliwym zimnie. Lubują się w baśniach o trollach i leśnych stworzeniach. Oto garstka krótkich opowieści o pewnej osobliwej rodzinie.