Moje życie jest dziwne ale cusz nan problem. Nobo jak byłam w sanatorium to byli tacy chłopacy co napoczątek mieli beke i potem w takiej szkole siedziałam na ławce i podeszli do mnie i zaczeli się pytać ile mam lat jak mam na imie do jakiej klasy chodze o ja siedziałam udawałam że ich niema ale w kocu nie wytszymałam i im odpowiedziałam tak co was to. Obchodzi ale z czasem ni sue on podobał i ja onim wszystko wiedziałam ile ma lat jak ma na imie jak ma na nazwisko gdzie mieszka ale jusz oztatni dzień pszyszet i był karnawał i cały tszas grałam na telefonie a on pszyszet do mnie i powiedział że no zatacz chociasz raz aja na to nie dzienki ale nie i usiadłam na ławce i dalej grałam a potem tego żałuje że nawet nie mam numeru telefonu ale życie idzie dalej ale pszynajmniej mam go na facebooku .