•Prolog•

324 23 18
                                    


„Czerwone burzany kwiatów,

Nieposkromione fale.

Walczę z nimi w odmętach mej podświadomości.

Czy ja umarłem? A może nadal żyję?

Bo co jest po śmierci - ja nie wiem." ~BurakPonurak

Nazywają mnie robotem. Maszyną, która nie może, nie umie czuć. Wierzą, że robię tylko to, co wpisali na samym początku do mojego oprogramowania. Chcą, abym zabawiał dzieci, osoby, które nadal potrafią bezgranicznie się cieszyć, a żaden smutek, ni łza nie niszczą ich dziecięcych marzeń. Zazdroszczę im tego, tej beztroski – nie wiedzą jeszcze, czym jest okrutna prawda, która raz spotykana na pewnym etapie w życiu ludzi, nie opuszcza ich prędko. Właściwie staje się ona nieodłącznym kompanem w drodze przez świat. Jest letnim podmuchem, nadającym twoim myślom melancholijnego posmaku. Jest śnieżnobiałym płatkiem śniegu, który opada ci na nos, a potem w ciszy roztapia się, pozostawiając po sobie tylko morką pamiątkę. Niczym lekkomyślna pogoń za szczęściem, jaka najczęściej kończy się rozczarowaniem bądź porzuceniem swych najskrytszych marzeń, planów na przyszłość. One tego nie dostrzegają.

Ach, jakże niemądrzy są ich rodzice! Zamiast uczyć dzieci tego, co w życiu najważniejsze, zabierają swoje pociechy do pizzerii tego typu, gdzie roboty, do złudzenia przypominające ludzi, zabawiają je, serwują różne przysmaki, a także dają im masę frajdy. Frajdy, której my do końca nie odczuwamy.

Dlaczego ludzie są tak brutalni? Nie zauważają okrutnej krzywdy, która bardzo często dzieje się tuż pod ich nosem. Egoizm? Arogancja? Pycha? Nie, to nie to. Odpowiedź musi być inna.

Czasem zastanawiam się, dlaczego właściwie spotkało mnie to całe piekło. Dookoła mnie rozpościera się pustka, pozostaję sam ze swoimi myślami. Czuję wtedy krótkotrwałą ulgę, widzę drogę, która może zaprowadzić mnie do pięknego końca, jakiego powinienem dostąpić już jakiś czas temu. Otwieram oczy, a niesamowity blask oślepia mnie, jednak nie zamykam oczu, jakby chcąc napawać się nim przez dłuższy okres czasu.

Następstwem tego jest ponowna ciemność. Budzę się, znów mogę ruszać się o własnych siłach, natomiast dookoła mnie widzę moich roześmianych przyjaciół. Prawdziwych? Chyba mogę ich tak nazwać. Nim odpowiem na ich przywitania oraz wysłucham zażaleń, dotyczących dzisiejszego, pełnego wrażeń, dnia, chwytam się za głowę. Odpowiedź na resztę moich pytań przychodzi naprawdę szybko, lecz, jak zwykle, jej treść brzmi tak samo:

„Nic nie dzieje się bez przyczyny."

•••

A więc... nie potrafię wyrazić słowami, jak bardzo denerwuję się publikując tę książkę. Co prawda miała ona powstać już dawno, jednak z pewnych powodów, dodaję ją tu dopiero teraz.

Zazwyczaj pisałam do siebie, ewentualnie wysyłałam moje prace przyjaciołom bądź nader ciekawskim osóbkom, jednak nigdy nie ujrzały one światła dziennego.

Jestem świadoma, że temat Fnafa jest nieźle przereklamowany, jednak nie zaznam spokoju, jeżeli nie spiszę mojej historii. Naprawdę, męczy mnie ona już dość długo, dlatego spróbujcie mnie zrozumieć... xD

Tak, czy siak. Fabuła mojej książki jest lekko oparta o ww. grę, zdecydowana większość elementów pozostaję już zasługą własną, własnego umysłu.

Mam nadzieję, że spodoba się wam chociaż trochę!

Nie liczę na duży rozgłos, chcę po prostu spłacić dług względem kilku osób, a także podziękować im za to, że motywowały mnie do pisania. Gdyby nie one... Ach, wielbię was moje głupole. xx

Prolog ten, choć krótki, dedykuję dwóm osobom -  impective oraz Emi201 (One wiedzą czemu, hehe~).


Do następnego rozdziału!~

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Do następnego rozdziału!~

[FNAF] Odcienie Śmierci: Nieszczęsna PizzeriaWhere stories live. Discover now