Robię coraz dłuższe te rozdziały :'), nic dziwnego -więcej oczekujecie :D
Mam nadzieję, że się spodoba, bo miałam problem z początkiem... ale...
Jest! udało się! Macie co czytać przez te kilka minut!
Życzę miłej lektury i do następnego rozdziału! :*
---
Kamienna droga którą szła Calvia z Melisą choć na początku szeroka i pusta, z czasem stała się wąska i tłukliwa.
Calvie zaskoczył brak spostrzegawczości wśród ludzi. Myślała, że każdy na ulicy będzie ją zaczepiał, patrzył się na nią, pytał o coś czy chociaż zahaczał.
Jednak nic takiego się nie wydarzyło. Owszem ludzie co jakiś czas spoglądali na nią z zaciekawieniem, ale gdy tylko dostrzegli, że to widzi -odwracali wzrok z zakłopotaniem.
No tak.... niby skąd mieli wiedzieć jak wygląda ich nowa królowa?
Do dyspozycji są tylko liczne plotki, a nikt raczej nie spodziewałby się jej w towarzystwie jednej osoby i to w dodatku ubranej w spodnie.
Przechodziła ulicą główną milcząc. Zaczynała się wahać, czy dobrym pomysłem było tu przychodzić. W środku niej grało jakieś dziwne uczucie, nie umiała opisać co to dokładnie było, ale cała jej duszą płonęła jakimś dziwnym żalem, bólem i tęsknotą. Poczuła, że tonie w poczuciu winy, a jej serce przeszył dziwny skurcz...
W końcu wiedziona instynktem skręciła w jakąś małą uliczkę, Melisa nic nie mówiąc podążyła za nią nie zdając sprawy, że właśnie zboczyły z kursu.
I kiedy miała właśnie zacząć rozmowę na byle jaki temat z wampirzycą, by tylko zniwelować ten ból w piersi, jej nogi same zatrzymały się przed czymś co dawniej było jej jedyną ostoją.
Przed jej dawnym domem.
Stała i patrzyła na te stare okiennice bez szyb, na ten ogród w którym kiedyś kwitły jej ulubione kwiaty i zioła, na drzwi przy których jeszcze wisiał dzwonek, który ojciec kupił od jakiegoś kupca zza granicy.
Podeszła bliżej, przyłożyła dłoń do drzwi, lecz od pchnięcia ich powstrzymał ją dziwny dźwięk.
Czyżby płacz? Płacz... dziecka?!
Pokręciła głową, musiało jej się wydawać.
Pchnęła drzwi i weszła do środka.
Jej dom... taki jak zapamiętała.
Stare wyszywane przez jej matkę zasłony, wazony ustawione na półkach i przygotowane na kwiaty, duża toporna szafa na wszystkie jej przedmioty, które tak kochała, dywan który sama utkała ucząc się od starej sąsiadki... nawet świeczki przy których blasku uczyła się i pracowała, stały na małym stoliku w kącie.
Wszystko to było tak bliskie... a tak inne, jakby zmienione... dawne.
Postawiła kolejny krok, a jakaś rzecz turlikała się po podłodze unikając jej kroku.
Lalka?
Nigdy nie miała lalek, więc skąd tu jakaś obca zabawka?
Podniosła ją i delikatnie odłożyła na stół. A koło stołu... nie możliwe... kołyska?
Głowa zaczęła ją boleć, o co w tym wszystkim chodzi? Skąd ten płacz? Ta lalka? Ta kołyska?
Już miała podejść i zobaczyć, czy w kołysce rzeczywiście leży dziecko, ale nim to zrobiła drzwi od sypialni otwarły się i weszła jakaś młoda kobieta z naręczem prania w koszu.
CZYTASZ
Śmiertelna Królowa
VampireSerania. Stolica państwa Ivecta w którym władzę po wygranej wojnie objęła wampirza dynastia. Jednak wygranie wojny nie zakończyło problemów młodego władcy. Książę chcąc uniknąć kolejnych konfliktów zbrojnych postanawia poślubić zwykłą, nieznaną mu m...