-Elisse... Kolejny raz będę musiała wezwać rodzica.Co ci zrobiła Din,że oblałaś ją tym kwasem?-powiedziała dyrektorka,stukając długopisem w drewniany blat biurka.Jej wzrok był na tyle groźny,że NORMALNY uczeń raczej nie podjął by się pyskowaniu Panny Alsay.
Elisse spojrzała na dyrektorkę drwiąco,zaśmiała się cicho i powiedziała z lekceważeniem:
-Smarkula pobrudziła mi kurtkę,we wtorek szmata nadepnęła na mnie specjalnie... Mam wyliczać? Trochę tego dużo,prze pani -uśmiechnęła się i przymrużyła oczy.
-Elisse,zachowuj się.Nie rozmawiasz z przyjaciółką,tylko z dyrektorką!-powiedziała kobieta,lekko zdesperowana.
Młoda milczała,luzacko oparta o krzesło.
-Wie PANI,mam panią w D U P I E! Może chociaż wywalicie mnie z tej budy,nudna jest!-krzyknęła,i wybiegła z pokoju dyrektorki.Szła brutalsko,w stronę sklepiku szkolnego.Słychać było tupot wojskowych glanów,a uczniowie szli na boki posłusznie,widząc tą bestię.Czarne irokez powoli sztywniał,twarz nabierała agresji,kolce na cieniutkiej ramonesce wyglądały jakby się przedłużały.Kasjerka spojrzała na nią badawczo.Wiedziała że dziewczyna nie jest w humorze.
-Poproszę wodę.Dwie.-burknęła Elisse,spod opadniętej głowy.Miała groźne spojrzenie i zwierzęcy instynkt,malujący się na ustach,dłoniach i szyi.
Starsza pani dała dwie Cisowianki,a Elisse dała spokojnie pieniądze na blat.Czemu spokojnie,a nie rzuciła? Bo miała szacunek do starszych,jedyne co miała przed nimi lekką tremę.Gdy zabierała butelki to plecaka,ktoś ją złapał za ramię.Tak,no kto inny jak rozwścieczona dyrektorka?
-Dosyć tego.Idziesz ze mną,nie pozwolę na takie traktowanie.Postaram się abyś była w poprawczaku młoda!-zaczęła ją szarpać w kierunku wyjścia.Elisse obojętnie poddawała się szarpaninie i nadaremnemu zużyciu energii.
-No co? Po co pani to robi? Te paznokcie gówno mi zrobią.-odrzekła dziewczyna i się zaśmiała.Dyrektorka nie dała odpowiedzi,a co jedynie popatrzyła w bok.Na parkingu stało kilka samochodów.Jeden był otwarty,Reanult Clio srebrny.
-Panie Figl,Elisse znowu nie da się uspokoić.Na lekcji chemii oblała specjalnie żrącym kwasem swoją koleżankę.-Powiedziała stanowczo kobieta.
Mr. Figl popatrzył na swoją córkę.Udając dobrego rodzica,którym nie jest,odpowiedział:
-Jak się ta dziewczyna ma? Nie trzeba wzywać karetki?
-No cóż,to ręka na szczęście.Kwas był słaby,ale ma pęcherzyki na dłoni.O tym zadecyduje higienistka.
Mężczyzna otworzył szeroko oczy.Zawsze udawał dobrego przed ludźmi.Podlizywał się,tłumił zachowanie córki.
-Rozumiem,co mam zrobić w tym celu? - spytał.
-Niech pan porozmawia z córką.Nie uniknione jest odszkodowanie pieniężne,i sprawa w sądzie,Ale to jak mówiłam,to zadecyduje jej stan.Niech pan weźmie Elisse do domu,nawet ja sobie z nią nie radzę.I niech skieruje na jakieś badania psychia...
-Wtem szturchnęła ją Elisse.Widać było kurwiki w oczach dziewczyny,a tym bardziej starszny grymas na twarzy.
-Pani sugeruje że mam problemy z głową? Jak pani przypierdole w tą pustą,starą mordę to zobaczy! Oderwe ją pani!
Mr.Figl zareagował w ostatniej chwili,gdy Elisse miała rzucić się na dyrektor.Biedna z nerwów i wstydu,próbowała się bronić.
-Elisse,uspokój się! -Szarpnął ją i złapał obejmując mocno.Tą nie mogła nic zrobić,był za silny.
-Dosyć.Dzwonię na policje,a potem zadecyduje czy nie wyrzucę tej bezwstydnicy z mojej szkoły.Nie pozwolę na takie traktowanie! -Dyrka zaczęła szukać komórki po spodniach.Facet patrzył Elisse w oczy.
-Co się z tobą dziewczyno dzieje? Chora jesteś?- na te słowa w niej się zagotowało.Zaczęła szarpać się z własnym ojcem,pluć go i kopać.Wiedziała dobrze Co robi ona,a co robi on.Oj,będzie naprawdę źle jak wroci z komendy.Naprawdę źle.//://:/ OD RAZU MÓWIĘ,ŻE TU NIE BĘDZIE ROMASIDEŁ,GEJOZY CZY HOMO.JEST TO POWAŻNE DRUGIE ROZPOCZĘCIE PISANIA PRZEZE MNIE.No więc hejo bobaski :3
CZYTASZ
Nieuczuciowa
Teen Fiction-Peter? Zastanawiałeś się,czy ludzie tacy jak ja umrą z bólem?-spytała Elisse,łapiąc go za ramię przyjacielsko.Czuła ciepłe ciało mężczyzny,która temperatura rośnie wraz z dotykiem jej ręki. -Wątpię.Elisse,przecież ty nie nie wiesz co to ból,i chyba...