Pierwsze dni w poprawczaku

42 3 0
                                    

Elisse usiadła na metalowej ławce,na głównym korytarzu budynku.Hol był pięknie wyremontowany,z wyjątkiem.Na jednej ze ścian było napisane czarnym spayem "Korona Kurwy"
-Ze mną ten domek dla lalek zamieni się w więzienie w tydzień... - Pomyslała dziewczyna.

Wreszcie poszła do pokoju.Była zapisana wcześniej... Więc nie musiała się zgłaszać. Ludzie pomijali ją dziwnie.
-Młoda chcesz kiepa?- spytał jakiś starszy od niej chłopak.Był z paczką twardzieli.Łysy i ciotowaty z wyglądu.
-Poproszę... Bo potem Tym kiepem wypale ci oczy-powiedziała gniewnie Elisse.
-Hohoho,bo się zaboję laski emo!-zaśmiał się.
-Nie jestem emo...-dziewczyna posłała mu wrogie spojrzenie.-Już zapisuję cię na listę,których nie będzie... Niebawem!
Elisse ruszała się jedna powieka,gdy się denerwowała lub była podekscytowana.Miała tak czasem,od czasu kiedy skończyła 12 lat.
Chłopak podszedł do niej i przycisnął do ściany mocno.Dziewczyna czuła ucisk na piersiach,gdyż tam położył dłoń.Była zawstydzona lekko.
-Gadaj... Imię?-spytał drwiąco.Elisse się uśmiechnęła podle.
-No? Powiesz czy nie...?
-Powiedzmy że ci nie powiem... -On wyjął nóż motylkowy,zaczął go przybliżać do jej biodra,po czym zdecydowanym ruchem wbił go.
-Tylko na tyle cię stać? To nie boli -zaśmiała się i popatrzyła na nogę.-Masz dobrą siłę,ale nadaremno ją marnujesz.-powiedziała.
Był przerażony.Był to Dub Waterson,znany w poprawku za brutalność.Normaalny człowiek by się skrzywił i krzyknął z bólu... A ona? Nic! Tylko krew!
-eeee... -Po raz pierwszy coś go zdziwiło.W końcu puścił ją.
-Dziękuję.-uśmiechnęła się,po czym poszła z nożem spokojnie do pielegniarki.Uczniowie patrzyli to na nią,to na Dub'a.Także nie mogli uwierzyć własnym oczom!

Krew wyciekała,plamiąc jeansy.W końcu podbiegła nauczycielka,przestraszona.
-Dziecko kto ci to zrobił?! Szybko do pięlegnia...
-Spokojnie.Sama dojdę,proszę pani.- powiedziała spokojnie.
-To nie aż tak boli jak pani się wydaje.

Kilka minut później pielęgniarka zatamowała krwotok i założyła bandaż.Elisse przewieziono do jej pokoju,a przez dobry miesiąc musiała mieć sztywną nogę,by dziura się zrosła i po szwach.
-Eh,Nowy czas a go umija... Miesiąc życia idzie precz.-wydukała do siebie.

Przez cały miesiąc przychodziła tylko pani wychowawca,z jedzeniem.Elisse aby się załatwić,musiała założyć szynę na nogę,by rana się ponownie nie otworzyła.
Tak spędziła darmowe "wakacje".
-Jeszcze go złapię.A kiedy to zrobię,nic z niego nie zostawię-
Powtarzała w myślach.Czyli Elisse nie jest aż tak zła,jak w szkole.Narazie...

Ktoś nagle zapukał do drzwi.
-Otwarte.-rzekła Elisse obojętnie.
Do pokoju wszedł psycholog.Był to może 30-40 letni mężczyzna, z powoli siwiejącą czupryną.Oczy nie zdawały być się miłe,lub chociaż mdliły.
-Musimy omówić jedną pewną sprawę,panno Figle.
-Jaką?-spytała niezrozumiale.Powoli się domyślała,o co chodzi.
-Dub Waterson... Mówił,że cię zaatakował,a ty nie czułaś bólu.Co było przyczyną bójki?
Elisse westchnęła.
-Proszę pana,to było niewinne dźgnięcie... To było przypad...
-Nie kłam.Przyznał się do wszystkiego.Wbił ci nóż w udo,a ty się śmiałaś,mówił że zachowywałaś się jakbyś nie wiedziała co to cierpienie.Czy masz coś do ukrycia?
-Nie... Em... Próbowałam ukryć ból śmiechem,proszę pana...-Dziewczyna serio się złamała.Jakby to działo się w szkole,zdawałoby się że jest chora psychicznie,szarpaniny... Piski.Lecz tu? Ona sama nie wie co o tym myśleć.Wie,że nie ma tu ojca i są nowi.
-Szlaś normalnym chodem,dziecino powiedz!-Teraffle zadrżał z nerwów i zdumienia.Patrzył na nią,oczekując wreszcie prawdziwej odpowiedzi,
-Bo to tak nie bolało,ledwo co go wcisnął w to udo.Nawet jakby to zrobił,co z tym zrobicie? Gówno.Macie nas za rozbrzydrzonych bachorów,którzy nie mają manier,ni nic! -Krzyknęła.Powiedziała to prosto z serca.
Psycholog otworzył szeroko oczy.Zatkało go to,co powiedziała.
-Ale my tak nie uważamy,Elisse... Staramy się wam pomóc,bez względu na to,jacy jesteście.Możesz powiedzieć,co cię trapi.Powiedz szczerze,czy ty miałaś coś pod tymi jeansami,że wiesz?
-Lepiej,by pan poszedł.Nic panu nie powiem,Nikt panu nic nie powie... -Patrzyła na niego ze zgrozą.Dyszała cicho,a serce biło,jakby miało zaraz wyskoczyć i go pobić,Jedna powieka ruszała się,
-Czyli wszystko jasne...-Teraffle wstał i od tak wyszedł.-Chora psychika...Zaburzenia fizyczne,unikanie kontaktu wzrokowego.Jasne-Udał się do higienistki.
-Kochana,możesz zrobić test psychologiczny Elisse Figle? Ja przegrałem szansę,nic mi nie powie.-podszedł do niej i złapał ją w talii czule.Georgia posłała mu szczery uśmiech na ten gest.
-Pewnie kocie,dla Ciebie wszystko.-powiedziała i dała mu całusa w usta.
Niezgrana i spiskująca para.Jak zwykle musieli otruwać uczniów psychotropami..

____________________________________

Dłuższy rozdział,mam nadzieję,że dobrze się zapowiada :) Pozdro bobaski
Ps.Pisać jeżeli coś wam się nie podoba :3

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 30, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

NieuczuciowaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz