Siedziałam na kanapie oglądając trzecią część Gwiezdnych Wojen i wpychając w siebie już czwarty kawałek pizzy.
Axel leżał z głową na moich kolanach co chwilę urywając mi kawałek sera z mojej pepperoni co było dość wkurzające...-Axel! Jeszcze raz zjesz mój ser to ci odgryzę palca!- warknęłam podnosząc pizze tak aby chłopak nie mógł jej dosięgnąć.
Brunet otworzył szerzej oczy po czym wydymał wargę niczym małe dziecko któremu właśnie zabrałam misia.-Wargę też stracisz jak nie skończysz kochanie.- powiedziałam zakrywając mu usta wolną ręką na co oboje się zaśmialiśmy.
-Też mi ją odgryziesz?- spytał zabawnie poruszając brwiami kiedy wreszcie zabrałam rękę.
-Nie ją odgryzie ci mój pies.- powiedziałam dając mu buziaka w czoło na co wyszczerzył rząd swoich idealnych zębów.
Lubiłam kiedy się uśmiechał, wręcz kochałam.Axel obrócił się obejmując moją nogę rękoma i choć na chwilę nie robiąc nic co by mnie dziś wkurzało.
Cudy się zdążają!
Magia tęczy.-Znudził mi się ten film...wychodzimy gdzieś? - spytał Axel podnosząc się z moich kolan i stopując film. Spojrzałam na niego szybko dokańczając pizze w obawie że mi ją wyrwie w końcu chłopak był głowę wyższy ode mnie.
-Nie mogę, zaraz wychodzę z Brad'em, zachciało mu się romantycznej restauracji.- powiedziałam z lekkim śmiechem.
Brad to mój chłopak, jestem z nim od roku i naprawdę go lubię, nie można powiedzieć że on i Axel to kumple lub nawet znajomi...ale i jeden i drugi są dla mnie ważni.-Umm...jasne rozumiem.- powiedział Axel jakby, smutny? Zauważyłam cień bólu na jego twarzy, ale pewnie jak zwykle mi się zdaje.
Wstałam zgarniając torebkę ze stolika i kierując się do wyjścia.-To co, do jutra tygrysie.- powiedziałam ze śmiechem. Zawsze tak na niego mówiłam kiedy chciałam go wkurzyć.
-Ta. Nara piczko.- odgryzł mi się wystawiając do mnie język. Zaśmiałam się zamykając drzwi i kierując się w stronę mojego domu.
***********************************
-Brad mówisz mi o tym cały wieczór. Pogadajmy o czymś innym ploose.- zaśmiałam się kiedy chłopak po raz setny opowiadał mi o tym jak jego siostra zadzwoniła do niego pijana i myślała że ma śwerszcze w komórce.
-Dobrze...więc moja kochana. Jutro ty, ja oraz kino? - spytał dojadając resztę spaghetti z talerza.
-Nie mogę...jutro Axel uczy mnie jeździć na desce.- powiedziałam bawiąc się resztką marchewki która została na moim talerzu. Jak znam życie zaraz wybuchnie awantura.
-Ugh...jak zwykle. Axel, Axel i Axel.- bąknął Brad opierając brodę o pięść i patrząc na swój talerz. Nie lubiłam się z nim kłócić, a prawie każda kłótnia miała jeden powód...
Pewien słodziutki brunet imieniem Axel.-To mój przyjaciel...też chcę spędzić z nim trochę czasu.- powiedziałam wzdychając teatralnie.
Brad wyprostował się unosząc jedną brew do góry.-Trochę? Jesteś z nim nie dość że w szkole to jeszcze praktycznie codziennie poza nią. - powiedział przewracając oczami.
Okej robi się niebezpiecznie.
-Nie wiem czemu jesteś zazdrosny. Między mną i Axel'em nigdy nic nie będzie więc nie kartuj jakichś chorych gierek typu spędzasz z nim za dużo czasu.- powiedziałam prosto z mostu wzruszając ramionami.
- A teraz łaskawie zamówmy deser bo zrobię się zła.- powiedziałam dla rozluźnienia atmosfery. Nie zbytnio mi wyszło bo Brad jedynie westchnął zakrywając twarz menu.
-Ej....moja księżniczka ma focha?- spytałam wydymając wargę, nigdy nie umiałam robić tego tak zajebiście jak Axel...cóż można próbować.
-Takimi tekstami to rzucaj do Azel'a.- powiedział Brad specjalnie przekręcając imię chłopaka.
-Ma na imię Axel i dobrze o tym wiesz kochany.- rzuciłam zakładając ręce na piersi i patrząc ze śmiechem na Brad'a.
-To jak? Pogodzimy się i kupisz mi tą panacotte?- spytałam z nadzieją wychylając się lekko w stronę chłopaka.
Brad parsknął śmiechem po czym również się nachylił i złożył na moich ustach krótki pocałunek.-Tylko jedno ci w głowie obżarciuchu.- zaśmiał się Bard za co kopnęłam go w nogę pod stołem również się śmiejąc.
Mam największe szczęście na świecie że mam Axel'a i Bard'a przy sobie.
Nie wiem co bym bez nich zrobiła.***********************************
-Mamo! Jestem! - krzyknęłam kiedy tylko otworzyłam drzwi do domu. Odpowiedziała mi cisza co trochę mnie zaniepokoiło bo kto jak kto, ale moja mama cały czas była głośno.
Weszłam głębiej do domu i nigdzie jej nie zastałam.
Właściwie nie zdziwiłabym się gdyby wyszła do klubu lub na jakąś domówkę do przyjaciół.-Super...samotny wieczorek.-westchnęłam cicho zdejmując z ulgą czarne szpilki które Bard kazał mi włożyć do restauracji i rzuciłam je w kąt pokoju.
Na bolących nogach podeszłam do kanapy i leniwie się na nią osunęłam.
Wyjęłam telefon z torebki bo jak znam życie ktoś zdążył do mnie już dzwonić kiedy byłam na randce. Ktoś w domyśle Axel.Nie myliłam się bo miałam tonę nieodebranych wiadomości.
Axel❤: Hej mała jutro deska aktualna?
Axel❤: Hah zapomniałem że jesteś z tym swoim fagasem.
Axel❤: Nie zgadniesz co kupiłem! Meatx'e!
A super zaczyna się robić ciekawie...Axel i alkohol to jak ogień i woda. Ten chłopak nie pije i pić nie umie. Zaśmiałam się na widok tej wiadomości bo zastanawiałam się co będzie dalej.
Axel❤: Carrrrrrrrie! Nie zostawijj mnię!
Axel❤:Znowu w życiu mi nie wyszło!!!!!&#*$&#^
Uśmiech powiększał mi się z każdą wiadomością bo jutro ten dureń nic nie będzie pamiętał, a ja mu będę wspominać.
Rumieniący się Axel to rzadkość...Axel❤:Kofam ciebie wiesz?
Axel❤: I nie przestanę ciebie kofać💜
Axel❤:Niedobrze mi idę zwrócić alkoholik...papa moja królowo!!!!
-Oooo- westchnęłam śmiejąc się i momentalnie zrobiłam screen'a tych wiadomości. Biedaczek nawet nie wie co pisze.
Następnie miałam dwie wiadomości od Bard'a.Bard: Powiesz mi czemu ten wymoczek Axel wysyła mi wiadomości w których mi grozi?
Brad: Jeśli znowu się schlał to będę zły.
Zaśmiałam się głośno, odpisujac chłopakowi.
Brad: Tak upił się :3 nie złość się mi też dużo pisał 😘
Odłożyłam telefon i poszłam się myć. Jutro będę miała ciekawe lekcje z moim kofającym Axel'em.
Jest prolog jako taki XD mam nadzieje że fatalnie nie jest.
:3
Komy mile widziane ❤❤❤❤
CZYTASZ
|More Than We|
RomanceCarrie ma wspaniałe życie, świetną mamę, kochanego chłopaka i najlepszego przyjaciela który jest praktycznie całym jej światem. Jednak Axel'owi już nie wystarcza Just Friends, chce czegoś więcej niż ich.